Jeśli chciałem ponownie zaatakować w tej walce, musiałem to zrobić teraz! Ani chwili zwłoki! Dlatego też ruszyłem ostro na stojącego przede mną Batistę Clotheslinem! Cios go nie powalił, jednak ogłuszył wystarczająco bym mógł się nim spokojnie zająć! Postanowiłem jednak dołożyć jeszcze jeden Clothesline, po którym to momentalnie schwyciłem Zwierza w odpowiedni sposób i wykonałem Reverse STO! Bliskość lin pozwoliła Dave'owi wytoczyć się poza ring, uciekając na chwilę od porażki! Postanowiłem więc zająć się bliższym celem, jakim był wstający, lecz ciągle oszołomiony Big Show. Z rozbiegu wykonałem Low Dropkick wprost w jego kolano, osadzając go na nim! Ponowiłem Low Dropkick, by opadł również na drugie! Klęczący Atleta otrzymał Step-Up Enzuigiri powalające go całkowicie na matę! Wtedy też odbiłem się od lin za plecami i z rozbiegu wbiłem się w plecy rywala Curb Stompem! Publiczność oszalała mogąc obserwować jak ich ulubieniec wygrywa walkę! Nie zamierzałem im tego odbierać! Ruszyłem w kierunku lin pod którymi wytoczył się Animal. Oczywiście biegiem! Dzięki prędkości jaką uzyskałem mogłem wybić sie ponad trzecią lina i wpaść na właśnie wstającego Batistę! Suicide Plancha* wykonana! Mało tego, Dave po moim ataku upadł na metalową barierkę, prawie ją przesuwając!

* - UM. Tactics

Ledwo udało mi się powalić Big Show'a i od razy dałem się zaskoczyć. Wściekłość przepełniała moje ciało do szpiku kości. Nie! Tak dalej nie będzie! Gdy tylko CM Punk złapał moją głowę z zamiarem wykonania Reverse STO dokładnie wiedziałem co robić. Wykorzystałem moją rękę, która znajdowała się tuż koło głowy adwersarza i wymierzyłem mu kilka solidnych łokci prosto w skroń, co zmusiło go do puszczenia uchwytu! Po takich ciosach Chicago Made stanął tuż przede mną lekko przymroczony, trzymając się jednocześnie za obolałą skroń.

O tak! Bestia wraca do gry! Czułem ogromną moc krążącą wraz z krwią po całym organizmie. Każda komórka tryskała energią, którą mogłem zamienić na ciosy w tej walce! Od razu postanowiłem wykorzystać ją w walce, musiałem ukarać CM Punk'a za tą próbę zaatakowania mnie. Moja ręka momentalnie powędrowała na szyję stojącego przede mną adwersarza, po czym mocno wyrwałem go do góry, tylko po to, aby ze zwierzęcą siłą cisnąć nim o twardą powierzchnię poza ringową! Brutalny Chokeslam stał się faktem, a nakręcił mnie do granic możliwości i nie tylko mnie. Fani od razu zalali mnie ogromną falą owacji, która tylko motywowała mnie do dalszej akcji. Wydawało mi się, że jednego z przeciwników mam na chwilę z głowy, dlatego też postanowiłem odpowiednio oprawić drugiego. Nie musiałem zbyt daleko szukać, gdyż Atleta leżał niedaleko mnie. Podniosłem go tylko w jednym celu - aby silnym Irish Whip'em posłać go prosto w metalowy słupek, do którego przymocowane są liny ringowe. Impet uderzenia był ogromny! Cała hala zamarła, gdy usłyszała charakterystyczny metalowy dźwięk, jednak ponownie ożyli entuzjastyczną reakcją, gdy tylko zauważyli, że nie pozwoliłem Olbrzymowi upaść i wsadziłem sobie jego głowę pod pachę! Dalej sytuacja była już jasna - spiąłem się ze wszystkich sił jakie tylko miałem, moje mięśnie pracowały potwornie ciężko, jednak moja bestialska siła pozwoliła mi wynieść Paul'a w powietrze! Ta ofiara była ogromnie ciężka, dlatego upuszczenie jej na podłogę było błogim odpoczynkiem dla spracowanych mięśnie! Vertical Suplex zadziałał z podwójną mocą, gdyż waga Największego Atlety Świata zdecydowanie wzmocniła impet uderzenia! Myślałem, że powoli mogę kończyć to starcie, dlatego też wróciłem do Chicago Made'a, którego nie tylko podniosłem, ale również wrzuciłem do "kwadratowego pierścienia" pod linami. Na moje szczęście był już na tyle wyczerpany, że nie zdążył wstać, zanim mi udało się wgramolić do niego. Truchło oponenta wciąż leżało bez woli walki na macie, ale musiałem to zmienić. Podniosłem go, po czym wbiłem kolano w jego brzuch, aby łatwiej wynieść go na plecy i przy pomocy Rolling Fireman's Carry Slam'u przeturlać się z nim w kierunku środka ringu! Publiczność piszczała z zachwytu, wiedziałem, że nadchodzi mój czas! Pas WWE zbliżał się z każdą sekundą!

Nie moge do konca zrozumiec i z gory sorry jak cos pojebalem ale prosze o wytlumaczenie. To mam do wyboru albo pozostawic batiscie wolna reke i samemu zainkasowac potem cios, a nole jest wyeliminowany, lub przeszkodzic batiscie i zaatakowac go z showem ?

To chyba jakiś żart. Dołożyłem wszelkich starań by zapobiec takim sytuacjom, a Batista i tak mnie zaatakował! Powoli dochodziłem jednak do siebie, obserwując sytuację. Batista próbował wynieść Big Showa do góry. Jednak masa atlety nie sprzyjała temu zdarzeniu. Mogłem co prawda pomóc Paulowi, jednak strasznie się wahałem. W tej walce nie były mi potrzebne sojusze. Z drugiej strony jednak Animal zbytnio sobie pozwalał i trzeba było ukrócić jego zachowanie. Moje rozterki przełamało wspomnienie nieczysto przegranej walki z zeszłego tygodnia - dlatego też szybko zerwałem się na równe nogi i potężną maczugą wbiłem się w plecy Zwierza! Ten poluźnił uchwyt na Atlecie, jednak mnie to nie zatrzymało! Trafiłem go kolejną maczugą, tym razem skutecznie oswabadzając Big Showa! Ten odszedł od Batisty, którego już trzymałem w odpowiedni sposób i pozwolił mi na wykonanie Russian Legsweep wprost na podłoże!

Słowo "Najlepszy" było wplecione w moje jestestwo. Całkowicie definiowało me dotychczasowe życie. Od najmłodszych lat starałem się być pierwszy we wszystkim, czego tylko się dotknąłem. Po wielu nieudanych próbach poszukiwań w końcu odnalazłem coś co stało się całym moim życiem, w czym zatraciłem się bez reszty i co pozwoliło mi uważać się za najlepszego. Wrestling. Lata treningów, hektolitry potu i krew były ceną, jaką zapłaciłem za wspięcie się na sam szczyt! Gdybym musiał, zrobiłbym to wszystko jeszcze raz! Powtórzyłbym każdą chwilę, wylewając ponownie hektolitry potu i wiele litrów krwi. Uczyniłbym wszystko kropka w kropkę tak samo, by dotrzeć tutaj - na czubek góry lodowej, jaką jest WWE, największa federacja wrestlingu w Ameryce - po tytuł "Najlepszego na Świecie". Teraz, już po osiągnięciu swojego marzenia, musiałem podgrzewać ogień dotychczas prowadzący mą karierę, by utrzymać się na należnym mi miejscu. WWE Championship na pewno byłoby godnym uhonorowaniem moich dotychczasowych starań! Najpierw jednak musiałem pozbyć się ze swojej drogi tego obleśnego Big Showa! Warcząc ze wściekłości stał przede mną, gotowy do ataku. Widząc nienawiść wypisaną na jego twarzy, puściły mi wszystkie hamulce. Pragnąłem tylko by ludzie tacy jak on nigdy więcej nie próbowali być mi przeszkodą! Dlatego też puściłem się w jego kierunku biegiem, natychmiastowo wbijając kolano w brzuch rywala. Dało mi to chwilę na przygotowanie kolejnego ataku! Zebrałem się w sobie i wykonałem Step-Up Enzuigiri gaszące Atlecie światełko w głowie.

200/200
28/30

Nie wiem czym kierował się ten głupiec, pomagając mi lecz ja jestem przekonany co do jednego. Na pewno nie zamierzam dziękować mu za to. Poradziłbym sobie bez jego pieprzonej pomocy... Punk - bowiem właśnie tak zwał się ów śmiałek czyhał przede mną na jakieś słowa podziękowania, jednakże niczego takiego z mej strony na pewno nie otrzyma. Arogancko uśmiechając się w jego kierunku, miałem na celu jedynie zmniejszenie jego czujności. Powoli toczący się po mych polikach pot, spadał drobnymi kroplami na matę zostawiając po sobie dość widoczne ślady. Nogą starałem się zatrzeć ów widoki, lecz nie dało ukryć się nigdzie mojego zmęczenia. Punk widząc w mych kończących się siłach jakieś nadzieje na zyskanie przewagi, chciał w miarę szybko mieć mnie z głowy. Nie przewidział jednak jednego.. Ludzie nie bez powodu nazywają mnie Największym Atletą na Świecie, zagrożenie z mej strony czyha w każdym momencie, tak też było i teraz. Unikając szarży przeciwnika szybko przechwyciłem jego cielsko by wykonać Sidewalk Slam. Nie zamierzałem poprzestawać tylko na tym... Cała masa Stompów atakowała ciało rywala, zaprzestałem swych ataków dopiero gdy sędzia odciągnął mnie od tego gnojka

Nie trzeba nawet czytać, i tak Jakub wygrał więc dajcie mu od razu dalej

Zmęczenie doskwierało wszystkim z nas tutaj obecnych. Punk nie mógł złapać tlenu, podobnie jak i ja. Batista wydawał się najświeższy z nas wszystkich. Pora pozbyć się Punka i zająć się zwierzaczkiem. Punk leżał ledwo co żywy na poza ringowej macie toteż pora go tutaj wykończyć. Podniosłem go do stójki i wsadziłem łbem między swe uda. Wyniosłem go na swe ramiona i po chwili wbiłem jego ciało w metalowy słup obok ringu wykonując Powerbomb.  Kątek oka widziałem zmierzającego w mym kierunku drugiego z rywali. Szybko odwróciłem się w kierunku Batisty, i przechwyciłem jego cielsko inkasując na nim potężny Spinebuster. By dobić animala dołożyłem jeszcze Leg Drop.