Walka idzie po mojej myśli, jeśli będzie tak dalej to już za kilkanaście minut podniosę w góre pas Stanów Zjednoczonych. Na razie niszczę wszystkich którzy stają mi na drodze, lecz moja pewność siebie może źle mnie poprowadzić. Ziggler został już przeze mnie zdetronizowany, ale nie jest to koniec mojej drogi na szczyt. W ringu trwający pojedynek między Kofim i Goldustem można uznać za skończony. Zostaliśmy tylko my dwaj. Dwaj wojownicy i tylko jeden może wyjść stąd zwycięsko. Nasze spojrzenia spotkały się. Złość i determinacja. To zobaczyłem w jego oczach, wiedziałem że on także jest w stanie zrobić wszystko aby mnie pokonać. Moja aktualna pozycja nie stawiała mnie jako faworyta, musiałem szybko coś zrobić. Niesiony dopingiem moich wiernych fanów znalazłem siłę i momentalnie znalazłem się w ringu. Staliśmy naprzeciw siebie w ringu. Publiczność zamilkła, wiedzieli że to starcie może okazać się decydujący w kwestii nowego mistrza. Kofi i Dolph leżeli gdzieś dalej, oni nie byli już zagrożeniem. Jedynym który mógł teraz mi przeszkodzić był obecny mistrz - Goldust. Nie wiedziałem jak się zachować, zaryzykować czy wyczekać aż mój rywal zaatakuje. W pewnym momencie pękłem, ruszyłem w stronę złotego i niczym strzała wbiłem go w narożnik

Tak więc czytałem....Czytałem...Czytałem. Się zaczytałem

A tak na poważnie. Oba posty dobre, jak na was przystało. Jednak tym razem nie miałem specjalnie trudnego wyboru. Zwycięzcą tego OS zostaje Spajk. Dlaczego? Ano dlatego, że jego post lepiej mi się czytało, oddał wszystko to, co w tym momencie powinno się znaleźć: Opis uczuć, słowo o przeciwnikach, znaczenie publiczności. Jednak znalazłem dwa błędy.
"...wiedzieli że to starcie może okazać się decydujący w kwestii nowego mistrza." - Should be decydującE, jak również blisko sąsiedztwo wyrazu "znalazłem", czytaj powtórzenie.
Robert, w Twoim poście czegoś mi zabrakło. Tej więzi z publicznością, o której zawsze się rozpisujesz. Poza ładnym opisem jak powalasz rywala nie znalazłem nic, co by mnie bardziej przekonało. Poza tym, u Ciebie również znalazłem błędy. "...To już ta ostatnia prosta, na prowadzenie wysuwają się dwóch zawodników..." - chyba niepotrzebnie przetrzymałeś ALT. Jednak bardziej w oczy zakuło mnie słowo? "niepopełtego" Przez chwilę zastanawiałem się, co tu było w zamyśle.

A zatem przewagę w ringu zyskuję Christian! Ziggler spoczywa w ramionach swojej partnerki, Kofi zbiera się po ataku Goldusta, a mistrz spoczywa w narożniku.

Tak więc:
Ciosy:                                           Punktacja:
Goldust -5                                     Yankess - 1,5
Christian -5                                    Spajk - 3,0 +
Ziggler- 9                                      Abuk - 0,5
Kofi - 8                                          Robert - 1,5

Do dzieła!

Hmmm.....po przemyśleniu sobie wszystkiego, doszedłem do wniosku, iż nawet gdybym dał kontrę Abukowi, a następnie ostateczne KŁ, to i tak nikt nie przegoni Spajka w punktacji, gdyż ma + za połówkę pierwszego KŁ. Sądzę więc, że reszta zawodników nie powinna mieć pretensji. Sytuację z ciosami skonsultowałem z Aaronem. Wszystko już wiem.W razie czego, w celu złożenia skarg i zażaleń na moje sędziowanie, proszę założyć odpowiedni wątek

Kapitan Charyzma doskonale radzi sobie w ringu! Ziggler i Goldust są już bez szans, natomiast Kofi jeszcze walczy. ale co to?! DDT i Killswitch!!!! HOLY SHIT! Christian przyciska Jamajczyka do maty,sędzia przypina, publiczność skanduje w rytm uderzeń....

1

2

3


!!!

Jake Roberts: Here is your winner and THE NEEEEWWW, UNITED STATES CHAMPION!!! CHRISTIAAAANNN!