Skoro nie atakujesz Ceny i Hassana, to trzeba jakoś wyłonić prowadzącego dla tej dwójki. Twoje ataki udane, ale przystopuj z przedmiotami. Na ten moment nie chcę ich widzieć jeszcze.

Wyatt może dalej atakować Rybacka.

Cena vs Hassan - Kto Ładniej na max 280 słów. Nie pitolić mi tu bezsensu, żeby tylko pokazać gimmick. chcę go zobaczyć, oczywiście, ale ma to być coś szybkiego, płynne przejście z odpoczynku do ataku.

„Nigdy nie bójcie się porażek, bo właśnie one mogą być kluczem do Twojego sukcesu. Nie cofajcie się przed ryzykiem ze strachu, że popełnicie błąd, albowiem nawet niepowodzenie da wam nagrodę w postaci poznania siebie oraz wyzwolenia drzemiącego w was potencjału. " –  Te proste słowa chciałbym przelać na swoich fanów. Wierzę jednak, że moja dzisiejsza postawa zadziała lepiej aniżeli pokrzepiająca przemowa, gdyż wyznawane zasady będą miały ujście w walce. Nie żałuję tego co się wydarzyło. W tym momencie naprawdę wiem kim jestem i nie chcę siedzieć pod kloszem. Nie boję się podejmować ryzyka, nikt nie jest w stanie mnie zatrzymać. Nawet ból, z którym przyszło mi się zmierzyć po tym, jak Ryback kilkukrotnie z ogromnym impetem ciskał moim ciałem o narożnik i o matę ringową nie był przeszkodą do niepokonania.

Zdeterminowany zacisnąłem swe zęby, po czym przeturlałem się do najbliższych lin, dzięki którym zacząłem się podnosić. W mojej postawie można było dostrzec ogromną determinację, która pchała mnie do przodu. Ostatecznie udało mi się osiągnąć zamierzony pierwszy cel. Na lekko ugiętych kolanach obróciłem się. Wtedy też puściłem liny. Kątem oka dostrzegłem stojącego po przeciwległej stronie ringu Hassana, wroga publicznego numer jeden. Publiczność po raz drugi zjednoczyła się, pomijając wszelkiego rodzaju zwady. Nawet moja osoba im nie przeszkadzała, a to już coś mówiło o tej kolaboracji zwolenników oraz przeciwników Cenation. W tle rozbrzmiało głośne ”USA USA USA”, czyniąc mnie w ten sposób patriotycznym wojownikiem. Rozwścieczony Muhammed ruszył na mnie. Ja postanowiłem spokojnie poczekać nad dogodny moment. Kiedy ten był już w niedalekiej odległości postawiłem krok w przód. Następnie obniżyłem swoją posturę ta, aby mój brak usadowił się na udzie rozpędzonego wroga. Wykorzystując jego pęd musiałem jedynie wykonać tak zwany wyprost (Back Body Drop). Hassan z impetem uderzył plecami o ringową matę. Jako pierwszy powstałem, odwróciłem się do oponenta, pomogłem mu wstać i wymierzyłem mu akcję Jumping Cutter.
280 na 20
26 na 30

Posty bardzo ładne, wyrównane. Spodobało mi się jak opisaliście to co do tej pory przeżyliście w walce i jak podeszliście do "wojny" narodów. Radziu może i trochę słabsze słownictwo, ale to nie waży na mojej ocenie, bo według mnie i tak dobrze dobrane. Tym co waży na mojej decyzji, jest przeplatanie czasów u Fabika. Używasz przeszłego i teraźniejszego, mieszając je. Rozumiem gdybyś pisał w teraźniejszej, opisując tylko poprzedzające czynności w przeszłym. Albo w przeszłym, opisując tylko myśli/słowa w teraźniejszym. Wczytałem się dokładnie w post, żeby zobaczyć czy na pewno się nie mylę i niestety mam rację. Opisujesz akcję w dwóch różnych czasach, co mi zawsze przeszkadzało, przeszkadza i przeszkadzać będzie. Dlatego też dalej Poradek.

Cena po akcji znanej jako Jumping Cutter może dalej atakować Hassana.

Wyatt wykonuje Big Boot, po którym zamierza wykonać Spinebuster! W tym celu odciąga Rybacka od stołu komentatorskiego i już pochyla się lekko do przodu, by pochwycić w odpowiedni sposób Rybacka! Co robi Misiek?


Cena - 2.5pkt
Hassan - 1pkt.
Ryback - 1pkt.
Wyatt - 1pkt.

"Mam nadzieję, że w końcu dotrze do Hassana fakt iż ten na naszej ziemi musi respektować wyznawane przez nas zasady i wartości. Oczywiście, że jesteśmy tolerancyjni no ale nie pozostaniemy obojętni na obelgi kierowane pod adresem naszego ukochanego azylu. Nie spocznę dopóty ten nie przeprosi za swoje skandaliczne zachowanie. Pamiętaj Hassanie, że najważniejszymi zasadami są: pracowitość, szacunek oraz lojalność."

Błyskawicznie powstałem na proste nogi po ostatniej akcji. Poczułem się tak, jakbym dopiero dołączył do tego starcia. Zapewne uwalniana adrenalina skutecznie uśmierzała mój ból. Muszę jak najlepiej wykorzystać ten stan. W tymże celu zniwelowałem niewielki, ale jednak oddzielający nas dystans. Następnie obniżyłem swoją postawę poprzez ugięcie nóg w stawach kolanowych. Kolejną czynnością było położenie jednej dłoni na jego głowie oraz drugiej na brodzie. Później nie pozostało mi nic innego jak podniesienie nieprzytomnego wraku zapaśnika do stójki, jednakże ową czynność zakończyłem wtedy, gdy jego głowa znalazła się na wysokości moich kolan, gdyż ta postanowiłem ulokować wspomnianą część ciała. Swoje dłonie zaplotłem na jego klatce piersiowej. Momentalnie wykorzystując swoja wypracowaną na siłowni siłę wyniosłem w powietrze wroga i cisnąłem nim o najbliższy narożnik (Turnbuckle Powerbomb).

Plecy wroga publicznego numer jeden z ogromnym impetem uderzyły o wspomniany przed sekundą przedmiot. na jego twarzy można było wtedy dostrzec nasilający się grymas cierpienia, lecz to nie trwało długo ponieważ jego głowa bezwładnie osunęła się w dół. Ja po poprzednim manewrze aż uklęknąłem. Wzmożony  wysiłek zrobił swoje. Musiałem zaczerpnąć świeżego powietrza, jednakże ta przerwa nie trwała zbyt długo. Nie chciałem prowokować łaskawego losu. Ostatecznie stanęło na tym, ze powstałem i spokojnym tempem oddaliłem się na kilka kroków od rywala, ponieważ do następnej akcji potrzebowałem niewielkiego rozbiegu. Niespodziewanie ruszyłem przed siebie. Starałem się na przestrzeni kilku kroków osiągnąć odpowiednią prędkość. Gdy byłem w niedalekiej odległości wybiłem się pod wskazanym kątem. W czasie krótkiego lotu sprawnie wysunąłem swoje prawe kolano, które ostatecznie zdzieliło rywalowi głowę (Running Step Up High Knee).

Po wymierzonym kolanie nie odskoczyłem od ofiary. Ku zaskoczeniu publiczności położyłem swoją dłoń na jego głowie, po czym spokojnie rozejrzałem się po otaczających nas fanach. Ci odruchowo odpowiedzieli na moją czynność gromkim sloganem " USA USA USA". Nie pozostało mi nic innego jak ruszyć na sam środek kwadratowego pierścienia wraz ze zniewolonym oponentem. W konsekwencji tych wydarzeń Muhammad przyjął One Hand Bulldog + Pin.

"Przytrafiła mi się dosyć twarda sztuka. Kto by pomyślał, że Hassan oprócz solidnej gadki jest i wytrzymały? Zapewne nikt. Doceniłbym te jego starania, no ale jego postawa skutecznie do tego zniechęca. Już ja cię zaraz poddam próbie." - pomyślałem sobie zaraz po tym, jak ten przerwał sędziowskie odliczanie. Odruchowo uklęknąłem obok sponiewieranego ciała niegdyś tak dostojnego zapaśnika. Z tej pozycji ponownie złapałem go za jego głowę oraz brodę. Postanowiłem ,że tym razem dla zachowania lepszego rytmu i wyczucia czasu powstanę razem z nim. Kiedy tylko nasze nogi wyprostowały się w stawach kolanowych wykonałem solidny uchwyt wokół jego odcinka szyjnego, w skutek czego jego głowa znalazła się tuż pod moją pachą. Nie kusząc losu błyskawicznie opuściłem się plecami na matę. Muhammad otrzymał dewastujące Snap DDT. Nadeszła odpowiednia chwila na zapięcie dźwigni. Sytuacja ringowa oraz ułożenie ciała oponenta są wręcz idealne. Na samym środku pola walki po odpowiednich czynnościach, takich jak zablokowanie prawej reki swoimi nogami oraz złapanie za twarz swoimi dłońmi. Crossface stała się faktem.

Czekając na powrót sił olbrzym myślał, a w jego wydaniu jest to zajęcie niebezpieczne. Odsapnąwszy chwilę mięśniak zaczął oczyszczać stół komentatorski, o który do niedawna się opierał. Bo odrzuceniu tektury, telewizorków oraz pojedynczych butelek z wodą Ryback skupił się z powrotem na Wyattcie. Zdołał go podnieść i włożyć jego głowę między swoje nogi, kiedy aktualny mistrz wagi ciężkiej zaczął się stawiać! Zaczął uderzać oprawcę w uda, aż w końcu udało mu się odepchnąć go od siebie. Silverbacka jednak tylko to rozjuszyło - po zrobieniu kilku kroków w tył zaparł się i wystrzelił przed siebie, powalając grubasa błyskawicznie zaaplikowany Double Axe handle!! Trwało chwilę zanim łysol pozbierał się z klęczek (cios był na tyle mocny że Ryan padł na kolana), ale mimo wszystko ogarnął się szybciej niż jego oponent. Teraz już nic nie stało na przeszkodzie - Ryback wykonał Powerbomb Brayowi prosto na stół komentatorski!!

Skoro tego przeciwnika miał wyeliminowanego na dłuższą chwilę, karczek postanowił zająć się pozostałą dwójką, która zajmowała się sobą od dłuższego czasu. Big Hungry zmienił swój cel rychło w czas ponieważ Cena zapinał właśnie dźwignię Hassanowi na środku ringu, a ten nie wyglądał na takiego, co mógłby się długo opierać morderczemu chwytowi. Ex-Skip wślizgnął się za plecami Johna do ringu i w swoim mało wyrafinowanym stylu przerwał submission - po prostu upadł na dwójkę siłujących się zawodników!

Zwątpienie przeżarło na wskroś wszystkich sprawiedliwych.. Z chwili na chwilę cel stawał się coraz bardziej odległy, a kolejne istoty odwracały się od dobra. Bóg wgnieciony w stół komentatorski, leżał teraz ciężko oddychając. Religia chrześcijańska jakiej do tej pory wszyscy byli wyznawcami, mówiła o "Bogu", który umarł na krzyżu dla zbawienia świata przed tym przechodząc cierpienia. On nie był dręczony psychicznie bowiem wiedział, że powróci do swojego domu gdzie uwolni się od szponów prawdziwego życia na Ziemi. Jezus przez wielu uważany za wybawiciela poległ przed stopami wszystkich ludzi, bowiem oni poszli za prawdą i za Bogiem, który nie boi się żyć wśród nich... Podali rękę Brayowi Wyattowi.
Trofeum rozświetlające drogę zagubionym grzesznikom, tego dnia ma przejść w posiadanie złej strony tego świata.. Zwykli ludzie nie zdają sobie z tego sprawy ale są świadkami upadku własnego imperium, które budowali od czasów pradawnych. Pod wpływem nie wiedzy wykrzykują imiona ich największych wrogów- "Let's go Cena", "Feed Me More" zapominając o tym kto stworzył im możliwość życia w pokoju. Zbawca nie mógł leżeć i musiał powstrzymać ból.. Wstał podpierając się o barykadę... Spoglądając w oczy swoim oprawcom, pomyślał- "Wszystko musi wrócić na właściwy tor."..

EDIT: Usunięcie powtórzenia