Musiałem przejąć inicjatywę w tym starciu! To jest mój czas, moje pięć minut. Znalazłem w sobie ostatki sił i ruszyłem w kierunku przeciwnika powalając go na matę Shoulder Block'iem. Sabin padł jak kłoda nie myśląc nawet o szybkim powrocie do walki. Nie pozwoliłem mu na długie rozmyślania, gdyż momentalnie złapałem go za fraki i podniosłem na nogi. Stanąłem przed Chrisem i prawą ręką złapałem za głowę performując Mizard of Oz[SM]! Fani ponownie wstali z miejsc. Cała arena zawrzała, gdy w charakterystyczny dla siebie sposób stanąłem za przeciwnikiem rozkładając szeroko ręce w oczekiwaniu na jego powrót do pionu. Arenę przeszyły chanty: "Miz! Miz! Miz!" które jeszcze bardziej nakręciły mnie w stronę efektownego zakończenia tego pojedynku. Dawaj śmieciu, wstawaj - pomyślałem gdy Christopher powoli wstawał na nogi. Nie wiedział co go czeka...nie spodziewał się że to już koniec jego męczarni. Zaszedłem go od tyłu i zaserwowałem Skull Crushing Finale[FM]! Automatycznie rzuciłem się na Sabina w próbie zdobycia kompletnego pinu! Sędzia padł na matę aby począć odliczanie: 1...2...

Michael Cole: Oh my god! This is awesome!

Słowa komentatora podsumowały wydarzenia z dzisiejszego Pre Show. "Awesome One" - The Miz zdobywa cenne zwycięstwo w swoim powrocie. Mizanin tuż po uniesieniu jego dłoni ku górze i ogłoszeniu zwycięzcy ruszył w kierunku narożnika aby jeszcze bardziej podkreślić swoją wygraną. Kątem oka spoglądając na zwijającego się z bólu Sabina wyszedł z ringu. Przybijając piątki z fanami będącymi w okolicach rampy ruszył w kierunku zaplecza. Wielkie zwycięstwo!

Jerry Lawler: Czy to powrót na stałe? Który brand Miz zaszczyci swoją obecnością? Do tej pory występował na Raw. Wszyscy chcieliby go u siebie zobaczyć!
Michael Cole: Wielka wygrana...The Miz powraca! Czuję się tak dumny jak by to był sukces mojego własnego syna. Brawo Miz!