Odczułem w nogach ból, Barrett poczęstował mnie serią uderzeń, które wytworzyły sińce na moich nogach, a nie wróżyło to nic dobrego, gdyż przez owe siniaki nie mam swobody ruchu. (1) Mogłoby się wydawać, że mam znacznie lepszą sytuację niż zamroczony przeciwnik, jednakże nie mam sił w nogach, zmęczenie udziela się poprzez ból oraz zawroty w głowie. (2) Jako jeden z najlepszych zapaśników na świecie mam plan, który składa się z jednego słowa- "wyczekaj" i to właśnie czynię. (3) Wade doszedł do siebie i rusza w moją stronę z zamiarem wykonania mi clothesline, lecz wykorzystując swe położenie (przy linach), "wpuszczam Go w maliny", schylając się i zaciągając górną linę do dołu. (4) Owa sytuacja spowodowała, iż Barrett wylądował poza ringiem, a ja wykorzystując ten fakt, spoglądam w stronę publiczności i pokazuję ręką, iż zaraz "wylecę" w powietrze. (5) Jak obiecałem, tak też uczyniłem- wziąłem rozbieg,odbijając się od lin, po czym wracając wyskakuję między 2, a 3 linią i wykonuję Suicide dive na stojącym już Angliku. (6) Impet uderzenia był tym większy, że Brytyjczyk uderzył w barierkę oddzielającą fanów od ringu. (7) Po akcji, nie chcąc tracić animuszu ani koncentracji, wyciągam szybkim ruchem krzesełko spod ringu i kładę je na materacu poza ringowym w naturalny dla niego, złożony sposób. (8) Pretendent jest nieprzytomny, dlatego też podnoszę jego zwłoki i ustawiam go pod African destroyera, którego to wykonuję, a przeciwnik ląduje głową na krzesełku. (9) To zdecydowanie koniec walki- podnoszę Brytyjczyka i wpycham go do środka kwadratowego pierścienia, gdzie przechodzę do przypięcia rywala, klepnięcia sędziego liczą ze mną także fani. (10)

Zdegustowany zaistniałą sytuacją, z niedowierzaniem na twarzy pokazuję sędziemu 2 palce, które mają na celu zapytanie go, czy aby na pewno były tylko 2 klepnięcia. Niestety, sędzia to potwierdził. Sfrustrowany wychodzę z ringu w poszukiwaniu krzesełka, którego wcale nie było trudno znaleźć. Chwytam je moimi murzyńskimi rączkami i wchodzę z nim do kwadratowego pierścienia. Barrett ma chwilę na dojście do siebie, ale dokładnie oto mi chodzi. Krzesełko ułożyłem w okolicach środka ringu, a ja sam wszedłem na narożnik, a dokładniej na 2 linę w oczekiwaniu, aż opponent podniesie się na nogi, a że zajmuje mu to całkiem sporo czasu, wykonuję taunt w stronę fanów i wykrzykuję "It's over!". Moja przygniatajaca przewaga w pojedynku zdała się na to, iż Wade dopiero po około minucie zaczyna się pół pijany podnosić. Kiedy wreszcie stanie na dolnych kończynach, wyskakuję z narożnika, w powietrzu przechwytuję jego głowę i zaciagam ją we wcześniej ułożone krzesełko, wykonując tym samym Tornado DDT. Barrett nie dość, że otrzymał widowiskową i niebezpieczną akcję, to jeszcze dla zwiększenia impetu uderzył czołem w krzesełko, tracąc przytomność. Po akcji przechodzę do pinu, z pewnością, iż teraz dojdzie on do skutku.

Usilnie chcę zakończyć walkę, gdyż jest już długa i mam w niej przygniatającą przewagę. W mojej opinie nie ma co jej ciągnąć dalej, bo dojdziemy do 4 str i dostaniemy końcowe kto ładniej...

Kiedy rozbrzmiał mój theme poczułem się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, moje serce biło jeszcze szybciej, a ciało przeszły ciepłe, miłe ciarki. Biorę swój pas i świętuję swoje zwycięstwo z fanami przez krótką chwilę, gdyż czas antenowy nas goni. Po kilkunastu sekundach przy owacji schodzę na BS.


Edit by Pan Damian: Gratuluje, piczko xD