Patrzac na lezacego rywala, siadam na niego, nastepnie zaciskam piesc i zaczynam uderzac go piec razy w glowe. Rywal lezy zamroczony, ja wstaje nastepnie unosze reke w gore, publicznosc odpowiedziala na to buczeniem. Chwytam rywala za glowe, nastepnie podnosze go po czym odrazu powalam go Spinebuster'em! Rywal uderzyl mocno plecami o mate, krzyczy z bolu, a na mojej twarzy pojawia sie usmiech. Podnosze rywala, nastepnie wykonuje Savate Kick! Rywal sie zgial, wiec odrazu dolozylem DDT! Po udanej akcji oddalam sie pare  metrow i odpoczywam.

Czekam az rywal wstanie, nastepnie gdy juz wstal, obrocil sie w moja strone, powalam go Big Boot'em! Rywal ponownie przywital sie z mata, publicznosc coraz glosniej zaczyna na mnie buczec jednak mnie interesuje tylko walka ktora zamierzam wygrac i odzyskac to co mi skradzione! Podnosze rywala, uderzam go trzy razy w glowe zeby go zamroczyc, nastepnie wykonuje Swinging Neckbreaker! Po udanym ciosie nie czekam ani chwili dluzej, tylko zapinam Surfboard Stretch na srodku ringu!

Opponent wreszcie przejął inicjatywę w walce i zapiął mi submission, który jest banałem w porównaniu do mojego arsenału ciosów. Wyjście jest bardzo proste, mianowicie ignorując ból w plecach, który nie jest duży dzięki temu, iż jestem rozciągnięty, stawiam najpierw jedna nogę na macie, a następnie drugą i podnoszę się do pionu. Anglik nie ma ochoty puścić uchwytu. Nadal trzyma mnie za ręce, jednak to nie potrwa długo, gdyż na piszczel Brytyjczyka spada grad ciosów z pięty, co wywołuje u niego potworny ból. W końcu uwolniłem się, wysmyknąłem swe ręce, które poprzez zadawany opponentowi ból były lekko trzymane. Teraz mam szansę objąć inicjatywę w walce. Szybko się odwracam i częstuję opponenta potężnym clothesline'm, powalajac go przy tym.

Mamy nowy system walk i przy wyjściu z suba wykonałem atak. Nie powinno być to uznane, jednak uznaliście identyczny atak Damianowi, wiec mi też możecie. To powinno działać w dwie strony.

No nie! (1) Rywalowi udalo sie wydostac z submission'a, stalowe jajo zaczyna nabierac tempa. (2) Stojac naprzeciwko swego czarnoskorego rywala slysze publicznosc ktora skanduje imie swego ulubienca a zarazem mojego wroga, Human'a Tornado. (3) Publicznosc ktora caly czas dopingowala mego rywala, strasznie mnie denerwuje, nie moge sie skupic, caly czas slysze *Tornado! Tornado!*. (4) Jednak musze sprobowac o tym zapomniec. (5) Poprawiam swoj ochraniacz na prawego lokcia, nastepnie podchodze ostroznie do rywala. (6) Gdy jestem juz przy swym rywalu, uderzam go trzy razy w glowe, następnie popycham go. (7) Gdy Human zostal odepchniety, postanowil do mnie podbiegnac, jednak ja schylilem sie, nastepnie gdy odwrocil sie, poczestowałem go Clothesline'm, po czym poszedlem do naroznika aby nabrac wiecej energii. (8)

Human Tornado ciście dalej .. !

PS. Jak ja bym chciał pisać takie posty

Walka toczy się przez cały czas pod moje dyktando, czas ją zakończyć i po raz kolejny zapewnić sobie zwycięstwo i kolejny miesiąc noszenia pasa na swoich biodrach. Wiem, iż dzielą mnie sekundy, a może minuty do końca pojedynku, dlatego też podnoszę zwłoki Barretta i wpycham go w narożnik, w którym od początku potyczki umiejscowione było krzesełko między 2, a 3 liną. Nieświadomy swoich ruchów Anglik wpada w nie, przez co odczuwa jeszcze większy ból w okolicach lędźwiowych. Tradycyjnie już w tym momencie walki mam plan co do dalszych działań. Podchodzę do opponenta, który ma zamknięte oczy i opiera się o narożnik, stojąc. Poprawiam swą bujna fryzurę, po czym kopię go w głowę, tzw. High kickiem. Ałć! To musiało boleć, a symbolizował to fakt, iż Wade stoczył się po narożniku niczym dziewczyna po ścianie po tabletce gwałtu. W tym momencie spojrzałem w stronę fanów z szelmoskim uśmieszkiem, którzy już wiedzieli co szykuje się dalej. Mianowicie zgranie i jednym głosem na hali rozbrzmiały chanty "we want show time!". Mam zamiar spełnić zachciankę fanów i wykonać ich ulubioną, a zarazem moją koronkową akcję, lecz najpierw biorę krzesełko z apronu, po czym przykładam je przed genitalia opponenta. W tym oto momencie zaczynam tańczyć i stompować rytmicznie rywala, na końcu wykonując efektowny low blow w krzesełko, które w późniejszym czasie uderza w genitalia rywala, wykonując tym samym House party. Barrett z ogromnym jazgotem na twarzy, krzycząc, podąża w stronę środka ringu na czworaka. Jest to dla mnie świetna okazja na skończenie pojedynku. Idąc za nim, wyprzedzam go, chwytam za głowę, która jest na wysokości mojego pasa, po czym wkładam ją między swe nogi i łapię go w pasie. W owej pozycji pokrzykuję do fanów "it's over!", by następnie wyskoczyć, w powietrzu wykonać efektowne salto i spuścić na głowę opponenta, tzw. African destroyerem (front flip piledriver). Zaraz po akcji przechodzę do pinu.

No nie, tylko nie to! Jesli nie uda mi sie skontrowac finishera mojego rywala, beda duze szanse na to ze przegram walke! Zaczynam sie wierzgac na prawo i lewo, przez co rywal nie moze mi wykonac finisher'a. Mam dwie wolne rece, wiec tymi wolnymi rekami zaczynam uderzac go rekami w noge. Dwa uderzenia nie wystarczyly, wiec postanowilem uderzac go szesc razy! Rywal z bolu rece ktore owijaly moj brzuch. Rywal chwycil sie za nogi, nie trzymal mojej szyji mocno miedzy nogami, wiec spokojnie wyciagnalem glowe ktora znajdowala sie miedzy nogami mego rywala.