Grand- 0,5pkt.        Kevin Owens - Obrażenia: Brak Poziom zmęczenia: [Głowa - 3]
Sedol - 1,5pkt.       The Miz - Obrażenia: Brak Poziom zmęczenia: Brak
Yankess- 0pkt.        Edge - Obrażenia: Minimalne [6] (Głowa - 6, Korpus - 2) Poziom zmęczenia: Zadyszka
Stif - 0,5pkt.       Captain Kirk - Obrażenia: Minimalne [6] (Głowa - 5, Korpus - 1) Poziom zmęczenia: Zadyszka

Jedziecie dalej.

Byłem w amoku. Czułem się wspaniale. Jedyne co na mnie działało to adrenalina i wielka żądza wygranej. Nigdy nie czułem w walce furii czy wściekłości jak to było w przypadku Owensa, który jak się szybko okazało, poddał się Mizanina. Moim celem jednak w tej chwili nie był ani Kevin ani tym bardziej Mike. Podniosłem leżącego Edga z powrotem do stójki i przez nawet chwilę się nie zastanawiając wykonałem Roundhouse Kick. Rywal jednak zamiast wylądować jak rażony piorunem na deskach poleciał na znajdujące się obok niego liny, na których to zamroczony się oparł. Była to idealna sytuacja do zaaplikowania kolejnej akcji jaką był Running Lariat, po którym to Edge wyleciał poza ring. Po raz kolejny tego wieczoru dostałem fenomenalną okazję, którą musiałem wykorzystać! Szybko wskoczyłem na narożnik i dobiłem znajdującego się poza ringiem Edga, wspaniałym Frog Splash.

+12

"Już wymiękasz grubasku? No dalej! Nie mam przecież całego dnia!"- Wykrzyczałem z aroganckim tonem. Na arenie trwała wrzawa. Nie wiadomo w sumie kogo dopingowali, czy mnie, czy teraz nędzarza, Kevina. Zresztą, nie obchodziło mnie to. W tamtej chwili byłem najlepszy, to się liczy. W głowie miałem pełno myśli, ale w ułamku sekundy wyzbyłem się emocjonalnej huśtawki, bowiem zauważyłem, że otyły Kanadyjczyk zaczął powstawać. Odgarnąłem swoje cudne włosy, po czym w pełnym spokoju podszedłem do adwersarza. Wymierzyłem mu cios z otwartej dłoni w polik, po to by po chwili sprowadzić go do parteru używając Snapmare Driver.
"Powiedz to! Powiedz kto jest niesamowity! Co? Nic nie słyszę!"- Wypowiadając te słowa miałem szczery uśmiech na buzi. Ale ten uśmieszek nie był bez powodu. Bowiem chwyciłem raz jeszcze rywala za włosy, po czym szarpnąłem ku górze. Gdy ten był już na nogach ja wymierzyłem mu kop w brzuch, on się schylił. Rozbiegłem się w stronę lin, a następnie wykonałem Reality Check!

Przystanąłem i rozejrzałem się dookoła, czując jak każda część ciała przepompowywała krew. Byłem nie tylko rozdrażniony, ale i również rozdarty - wszystko miało iść gładko, a szło jak po grudzie. Wpatrywałem się w oczy Niesamowitego, który przyczynił się do mojego gniewu. Czułem, że moim celem będzie oklepanie jego michy, ale wiedziałem też, że muszę mieć oczy wszędzie, gdyż każdy pochopny krok mógłby skończyć się dla mnie dramatycznie. Wyprostowałem się i rozłożyłem szeroko ramiona, uśmiechając się pod nosem z nutką nonszalancji.

- Mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę, iż każdy z Was jest jedną, wielką szmatą Shane'a?

Każdy z nich spojrzał na siebie po kolei, a następnie pierwszy z szeregu wyrwał się ekspresyjny Edge, któremu natychmiastowo ostudziłem jakże ochoczy zapał. Zmiotłem go uderzeniem z wyprostowanej ręki, aż przykrył się matą. Kolejnym, któremu me słowa się nie spodobały był sam The Miz, który również chciał mnie skarcić, ale talia kart się odwróciła i kiedy tylko zauważyłem jego ruch, to momentalnie wyciągnąłem swą nogę i stopą trafiłem w jego koparę! (Super Kick) Fani zamarli. Opadły im szczęki, widząc jak poradziłem sobie z jednym, jak i z drugim rywalem, którzy teraz okupują deski maty ringowej. Ich nadzieją był Captain Kirk. Zmierzyłem wzrokiem swego ostatniego towarzysza w podróży na Survivor Series, a następnie szyderczo uśmiechnąłem się pod nosem, by wystawić szeroko prawą rękę. Wytrzeszczyłem gałki oczne i wysunąłem swój język, po czym kciukiem przejechałem po swoim gardle, dokonując charakterystyczny gest mojego rywala - Undertaker'a. Tym samym odpowiedziałem na jego wiadomość... będzie się działo! Widownia podsyciła atmosferę, krzycząc: "Undertaker", mieszające się z "Come on Kirk!". Captain czuł obywatelski zew, bohaterski zapach sukcesu - były to rzecz jasna mylne odczucia, gdyż każdy myślący osobnik wiedział, co się z nim stanie. Ulubieniec publiczności wyskoczył do mnie z szaleńczą prędkością, aczkolwiek szybko i dogłębnie pojął, że był to jeden z największych błędów. W mgnieniu oka poczęstowałem go podeszwą swego obuwia, trafiając go stopą w klatkę piersiową. (Big Boot) Kiedy wszyscy przeciwnicy oblegali kwadratowy pierścień, to odwróciłem się w kierunku rampy i wydarłem się do czerwoności gardła...

- Idę po Ciebie Mark... nie myśl, że Ci odpuszczę!

Skwitowałem wszystko nonszalanckim uśmieszkiem, który rozrysował się na mojej twarzy. Fani chcieli ujrzeć Undertaker'a - mówiły o tym donośnie chanty. Jeśli by się pojawił, to nie pohamowałbym swojej złości i wyklepałbym mu maskę!

350/350
30/30

Od kiedy pamiętam wmawiano mi, że nigdy nic nie osiągnę, ale ja ani razu się nie poddałem. Starałem się pomimo wodospadu potu i krwi. Mówiłem sobie, że jestem niesamowity i się nie myliłem. W tamtej przepięknej nocy prowadziłem od początku. Nie miałem problemu z nikim, począwszy od Edga, po Owensa. Prawdopodobnie myślano, że byłem słabym ogniwem, ale w ciągu kilku chwil udowodniłem każdemu, że nie bez powodu jestem najlepszy... Koniec walki zbliżał się wielkimi krokami. Każdy był zmęczony, oraz obolały, no oczywiście prócz mnie. Wpatrywaliśmy się w siebie. Nie ukrywam, stresowałem się strasznie. Noga mi się trzęsła, a szczęką latała. Serce mi wariowało tak bardzo, że słyszałem jego bicie. Nie mogłem stać tak wiecznie, musiałem od czegoś zacząć:
"Co jest cipeczko? No chodź!"- Wykrzyczałem aroganckim tonem do Copelanda, jednocześnie odgarniając włosy do tyłu. Nie musiałem długo czekać na kontrofensywę, bowiem ruszył natychmiastowo w moją stronę. Wtedy zgasiłem frajera wystawiając jedynie nogę, przez co ten oberwał Big Boot'em! "Pierwsze koty za płoty"- pomyślałem, a następnie mój wzrok powędrował na dwójkę kolejnych adwersarzy. Uśmiechnąłem się do nich ironicznie. Nie zrobiłem tego z powodu mojej arogancji, a tylko dlatego by ich zdenerwować. To była tylko dwójka półgłówków, jeden gruby, a drugi żółtodziób. To było pewne, że któryś z nich nie wytrzyma i w końcu puszczą im nerwy.
"Boicie się? Przecież ja nie gryzę!'- Raz jeszcze wydarłem się. Tym razem się udało. Kirk powolnym krokiem ruszył ku mej personie. Pozornie zachowywałem spokój. Na mej twarzyczce nadal istniał uśmieszek, a gdy tylko rywal wziął rozbieg ja zgarnąłem go do srebrno-szarej maty przy pomocy Flapjack'a!
"Nazywam się The Miz i jestem NIESAMOWITY!- Dało się zauważyć, że Owensa to strasznie zirytowało. Cieszyłem się z tego bardzo, ale jednak chyba wiedział co mi chodziło po głowie, nie ruszył się ani kroku. Także zdecydowałem, że to ja przełamie lody. Wykonałem dwa małe kroki. Stanąłem z nim twarzą w twarz. Walka wzrokowa trwała do momentu gdy wymierzyłem mu nonszalancki cios z otwartej ręki w polik. Publika zamarła, a w oczach Kevina dało się zauważyć czystą nienawiść. To tylko mnie napędzało, zadziałało niczym zastrzyk adrenaliny. Gdy tylko ujrzałem lecącą rękę w moją stronę, to szybko się schyliłem, chwyciłem grubaska za głowię, po czym zaaplikował Jawbreaker'a! Maryse chwyciła się za głowę, ujrzałem łzy spływające jej po poliku, tak... musiałem to zakończyć. Przeciwnik szybko powstał, jego determinacja osiągnęła apogeum. Byłbym zniszczony gdyby nie ma nimfa. Stanęła na apron, przez co ten kretyn się odwrócił. Szybko podbiegłem i przerollowałem go od tyłu! To musiał być koniec...

Edit: 410 słów, ale Grand pozwolił na to.

Ostatnio edytowany przez Sedol (2016-11-29 22:54:46)

Skoro decyzja była trudna to ja się odwołam. Według mnie zakończenie było trochę kreatywniejsze, przeważyłem gimmickiem, oraz lepiej odegrałem zachowanie zawodnika. Najlepiej by było jakby odpisał Rag, Jakub lub Rafi (XD)

Ostatnio edytowany przez Sedol (2016-11-30 14:44:34)

Sedol. Grandziu poleciales troszke za bardzo. Dodatkowo Sedola post byl zdecydowanie plynniejszy. Mysle, ze chlopcy wczesniej to tam potlumaczyli co i jak. Ja tylko dorzuce swoje dwa gorsze, ze chyba pod wzgledem wszystkiego, post Sedola byl lepszy niz Granda. Takze...

1...2...3..!

The Miz zgarnia zwyciestwo, nad pretendentem do WWE WHC oraz dwojka innych zawodnikow!!