Ogłoszenie




#136 2016-04-01 20:28:36

 Maverixx

https://i.imgur.com/1WlQtvK.png

Skąd: Mazowsze
Zarejestrowany: 2011-08-10
Posty: 1486
Punktów :   28 

Re: 6. Bragging Rights Cup: Cesaro (c)* & Kalisto (c) & Brock Lesnar & Ken

Oba posty całkiem dobre, ale zwycięzca może być tylko jeden. Tym razem jednak, aby uniknąć jakichkolwiek niejasności, rozpiszę poszczególne aspekty postów i uzasadnię swój wybór.


Gimmick:

Obaj panowie 10/10 w tej konkretnej kategorii. Omega jako Cleaner ukazany w świetny sposób - chce się pozbyć przeciwnika i innych śmieci. Good job. Krzysiu jako Kane również bez jakichkolwiek zastrzeżeń - ten styl pisania Ci służy, no i oczywiście cała ta demoniczna powłoka nadal zachowana, co również na plus.

Publiczność:

Jakkolwiek ciężko mi było zrozumieć interakcję Omegi z publicznością ("Również publika wpierw ucichła, potem zaś pozwoliła się ponieść emocjom, głośno rechocząc z tej sytuacji." - nie mam pojęcia jak to miało działać), o tyle w poście Krzysia nie ma o publiczności ani słowa. W tym przypadku sam nie wiem, co jest gorsze. Z jednej strony publiczność jest prawie że "must have" w OS, ale z drugiej strony, interakcja z nią powinna mieć jakiś sens, a nie wyobrażam sobie hali pełnej ludzi, która cichnie, po czym zaczyna rechotać z sytuacji. Nie w tym przypadku!

Interpunkcja & stylistyka:

U Nekro parę przecinków, ale poza tym bezbłędnie. U Krzysia również bez większych zastrzeżeń.


Odczucia & uczucia:
Kane - żądza zemsty, zmęczenie, totalny brak strachu. Monster heel pełną parą!
Kenny Omega - pewność siebie, zmęczenie, szyderstwo, nieprzejmowanie się innymi - również całkiem dobrze.


Ostatecznie jednak, pomimo podobnego poziomu postów, muszę podjąć jakiś wybór, no i pada na Krzysia i jego Kane'a. Całym czynnikiem przesądzającym o werdykcie jest ta nieszczęsna publiczność, która była chyba jedynym zgrzytem w pięknym poście. No niestety, ale na poziomie Main Eventowym o decyzji sędziego przesądzają takie drobnostki.

Dlatego też - Kane może przystąpić do eliminacji rywala!


https://66.media.tumblr.com/179a70460819456f1ce647cf57e7d1aa/tumblr_inline_p8cbwf8f471vgj8rv_400.gif


http://freegifmaker.me/img/res/1/5/2/7/5/0/15275073551181686.gif

Offline

 

#137 2016-04-01 20:46:09

 #Krzysztof2025

*Strażnik Parkingu™

Zarejestrowany: 2011-08-06
Posty: 1771
Punktów :   27 
WWW

Re: 6. Bragging Rights Cup: Cesaro (c)* & Kalisto (c) & Brock Lesnar & Ken

... Lecz Kenny przygotowany nie był. A na zgłoszenie nieprzygotowania było już za późno. Kane zdemolował wroga mocarnym Clotheslinem! Omega z łoskotem upadł na twarde ringowe deski, aczkolwiek zacisnął zęby i po chwili się podniósł. Wtedy raz jeszcze zainkasował Clothesline! Demon ryknął diabolicznym śmiechem, po czym dopadł do nóg oponenta. Pewnie chwycił za obie dolne kończyny, po czym Catapultą zapewnił rywalowi podróż, której momentem kulminacyjnym było bliskie spotkanie jego twarzy z jednym z narożników! Zamroczony przedstawiciel SmackDown oparł się o narożnik, który był teraz dla niego jak laska dla schorowanego starca. Po prostu pozwalał mu zachować pionową postawę. Tymczasem Kane już był gotów do dokonania kolejnej szarży. Ustawił się w przeciwległym narożniku, następnie zerwał się do biegu i bezlitosnym Turnbuckle Clotheslinem użądlił rywala! Kenny Omega nie wie za bardzo, co się dzieje... Poobijany, zamroczony i zrezygnowany idzie ślepo przed siebie. Nie ma w tym logiki, nie jest to ruch przemyślany, toteż kończy się w jedyny możliwy sposób... Kane chwyta rywala za gardło, przekłada sobie jego rękę, a następnie Chokeslamem podrzyna gardło marzeniom o wyeliminowaniu Wielkiego Czerwonego Potwora. Demon po udanej akcji padł na matę i zaczął liczenie: 1... 2...


https://i.ytimg.com/vi/G4NJYF5yXP8/hqdefault.jpg

"A Józef rzekł do niego: Włóż ostrokrzew w dupę i podpal. Dominic powiedział: szalony! Lepiej jest wejść do gorącej wody. A Józef rzekł do niego: elegancja Francja. Pierwszy List do Koryntian: wycofać jagody! Amen.""

Offline

 

#138 2016-04-01 21:07:12

 Maverixx

https://i.imgur.com/1WlQtvK.png

Skąd: Mazowsze
Zarejestrowany: 2011-08-10
Posty: 1486
Punktów :   28 

Re: 6. Bragging Rights Cup: Cesaro (c)* & Kalisto (c) & Brock Lesnar & Ken

I tak też się stało!
Omega wyeliminowany że starcia, do ringu wskakuje Kalisto!
Może zaatakować Kane'a, który jest trochę przemęczony.


https://66.media.tumblr.com/179a70460819456f1ce647cf57e7d1aa/tumblr_inline_p8cbwf8f471vgj8rv_400.gif


http://freegifmaker.me/img/res/1/5/2/7/5/0/15275073551181686.gif

Offline

 

#139 2016-04-02 14:15:47

 Maverixx

https://i.imgur.com/1WlQtvK.png

Skąd: Mazowsze
Zarejestrowany: 2011-08-10
Posty: 1486
Punktów :   28 

Re: 6. Bragging Rights Cup: Cesaro (c)* & Kalisto (c) & Brock Lesnar & Ken

Dalej!


https://66.media.tumblr.com/179a70460819456f1ce647cf57e7d1aa/tumblr_inline_p8cbwf8f471vgj8rv_400.gif


http://freegifmaker.me/img/res/1/5/2/7/5/0/15275073551181686.gif

Offline

 

#140 2016-04-02 17:58:00

 Maverixx

https://i.imgur.com/1WlQtvK.png

Skąd: Mazowsze
Zarejestrowany: 2011-08-10
Posty: 1486
Punktów :   28 

Re: 6. Bragging Rights Cup: Cesaro (c)* & Kalisto (c) & Brock Lesnar & Ken

Kontra przed Diving Crossbody!


https://66.media.tumblr.com/179a70460819456f1ce647cf57e7d1aa/tumblr_inline_p8cbwf8f471vgj8rv_400.gif


http://freegifmaker.me/img/res/1/5/2/7/5/0/15275073551181686.gif

Offline

 

#141 2016-04-02 18:39:35

 #Krzysztof2025

*Strażnik Parkingu™

Zarejestrowany: 2011-08-06
Posty: 1771
Punktów :   27 
WWW

Re: 6. Bragging Rights Cup: Cesaro (c)* & Kalisto (c) & Brock Lesnar & Ken

Kalisto niczym cwany, pozbawiony honoru i godności lis, wskoczył do ringu i zaczął atakować Potwora. Uznał bowiem, że atak z zaskoczenia to jedyna szansa, aby wybić Demona z uderzenia. Możliwe, że jest w tym wiele racji. Po kilku kolejnych wykonanych akcjach, Luchador zaczął wspinać się na narożnik. Nie trzeba było długo czekać i już po chwili stanął na jego szczycie, a następnie wybił się wysoko w górę i poleciał na Kane'a. Lecz mistrz WWE był na to przygotowany! Z niebywałą łatwością chwycił w swe łapska lecącego Kalisto, który w porównaniu z Kanem był - bez dwóch zdań - żałosnym chucherkiem*. W oczy Luchadora zajrzał strach. Posiadacz pasa Interkontynentalnego z przerażeniem macha głową jakby chciał błagać Demona o choćby odrobinę litości. Nic z tego! Ulubieniec Szatana w jednej chwili zarzuca swą ofiarę na bark, a po chwili wgniata go z ogromną siłą w matę aplikując Front Powerslam! Co za kontra! Jednak wyczerpany Potwór nie pozostaje na macie, aby przypiąć oponenta. Nie rusza też z ofensywą. Zmęczony mistrz chwiejnym krokiem oddala się w stronę jednego z narożników i bezsilny opiera się o niego. Wszystko to po to, by już za moment ruszyć z kolejną szarżą.

* - Kalisto znajdował się w takiej pozycji, gdy Henry łapie pod World Strongest Slam


https://i.ytimg.com/vi/G4NJYF5yXP8/hqdefault.jpg

"A Józef rzekł do niego: Włóż ostrokrzew w dupę i podpal. Dominic powiedział: szalony! Lepiej jest wejść do gorącej wody. A Józef rzekł do niego: elegancja Francja. Pierwszy List do Koryntian: wycofać jagody! Amen.""

Offline

 

#142 2016-04-02 18:42:26

 Maverixx

https://i.imgur.com/1WlQtvK.png

Skąd: Mazowsze
Zarejestrowany: 2011-08-10
Posty: 1486
Punktów :   28 

Re: 6. Bragging Rights Cup: Cesaro (c)* & Kalisto (c) & Brock Lesnar & Ken

Kontra wykonana! Kalisto podnosi się na kolana, a Kane odpoczywa w narożniku. No i mamy KŁ na 350 słów. Zobaczymy co się stanie z wygranym, bo scenariuszy jest kilka. Powodzenia


https://66.media.tumblr.com/179a70460819456f1ce647cf57e7d1aa/tumblr_inline_p8cbwf8f471vgj8rv_400.gif


http://freegifmaker.me/img/res/1/5/2/7/5/0/15275073551181686.gif

Offline

 

#143 2016-04-03 13:06:53

 #Krzysztof2025

*Strażnik Parkingu™

Zarejestrowany: 2011-08-06
Posty: 1771
Punktów :   27 
WWW

Re: 6. Bragging Rights Cup: Cesaro (c)* & Kalisto (c) & Brock Lesnar & Ken

Rzeź jaką zaprowadził w ringu Ulubieniec Szatana przynosi swoje żniwo. Oto bowiem wycieńczony Potwór stanął przed szansą wyrwania żywcem z Luchadora jego wyżętej z nadziei duszy, ale nie uczynił tego. Wyczerpany, głośno dyszący i z beznamiętnym wzrokiem wbitym w ringowe deski, Kane stał oparty o narożnik. Można iść o zakład, że jedynie bratnia więź z Lucyferem oraz troska Księcia Ciemności o swego najwierniejszego sługę, sprawiają, że Demon wciąż jeszcze stoi na nogach. Teraz jednak wydaje się, że nawet interwencja Władcy Piekieł nie sprawi, że jego ulubieniec wyjdzie z tej batalii cało... Wtem z widowni rozległ się przejęty okrzyk: "Kane! Go back to the hell!" I oto stało się coś, co sprawiło, że włosy wszystkim stanęły dęba! Ulubieniec Szatana, niczym wyrwany z letargu, gwałtownym ruchem uniósł głowę dumnie do góry, dając tym samym jasno do zrozumienia, że wciąż nie powiedział ostatniego słowa! Strach zajrzał nie tylko w oczy fanów dopingujących niebieską drużynę, ale i w oczy Kalisto, który pewnym krokiem zbliżał się do Kane'a, lecz na widok jego nagłego przypływu energii, zatrzymał się wpół drogi. A gdy dostrzegł, że pozbawione na moment nadziei oczy Demona znów są przekrwione, jego ciało pokryło się gęsią skórką. Ulubieniec Szatana uśmiechnął się w duchu widząc trzęsącego się ze strachu nieprzyjaciela, po czym powoli ruszył w jego stronę. Niewiedzący co począć Luchador po chwili osłupienia przeszedł do działań, które miały uchronić jego duszę przed wiecznym zatraceniem. Zdecydował, że weźmie rozbieg i zada cios. Ulubieniec Szatana był jednak przygotowany na taki rozwój wydarzeń, więc gdy tylko rozpędzony wróg z wysuniętym w jego stronę mieczem zbliżył się na niebezpieczną odległość, Kane zgrabnie go przechwycił i Falling Powerbombem poderżnął gardło wszelkim nadziejom Kalisto na pomyślny koniec tego starcia! Donośny skowyt truchła padającego na deski wymieszał się z głośnym rykiem rozjuszonej publiczności. Pod adresem wysłannika Lucyfera padła niezliczona porcja wyzwisk i gwizdów, ale te jedynie odbijają się od grubej skóry Potwora, który nic sobie z tego nie robi. A poobijany, lecz odznaczający się nadzwyczajną wolą walki i hartem ducha, Kalisto po dłuższej chwili przyjął pionową postawę. Luchador stanął z zaciśniętymi pięściami naprzeciw dwumetrowego kolosa rodem z Hadesu i dziarsko odepchnął od siebie Potwora. To jednak nie był najlepszy pomysł. Ulubieniec Szatana na chwilę odwrócił wzrok, lecz po chwili diabelsko silnym Big Bootem raz jeszcze pokazał przeciwnikowi jego miejsce w szeregu!

P.S: Nawzajem z Aigorem wyraziliśmy zgodę na minimalne spóźnienie związane z oddaniem posta.


https://i.ytimg.com/vi/G4NJYF5yXP8/hqdefault.jpg

"A Józef rzekł do niego: Włóż ostrokrzew w dupę i podpal. Dominic powiedział: szalony! Lepiej jest wejść do gorącej wody. A Józef rzekł do niego: elegancja Francja. Pierwszy List do Koryntian: wycofać jagody! Amen.""

Offline

 

#144 2016-04-03 21:41:40

 Maverixx

https://i.imgur.com/1WlQtvK.png

Skąd: Mazowsze
Zarejestrowany: 2011-08-10
Posty: 1486
Punktów :   28 

Re: 6. Bragging Rights Cup: Cesaro (c)* & Kalisto (c) & Brock Lesnar & Ken

Posty przeczytane. Poziomem nie tak bardzo zbliżone, jak można by się spodziewać. Ale, ale... Tym razem pobawimy się w dobrą fabułę i storytelling.

Ogółem post Krzysia był lepszy i to właśnie ten post uznam... W większości!
Wszystko przebiegało właśnie tak, jak opisywał to Krzysztof. Kane dominował w ringu - zaaplikował swojemu rywalowi sygnaturę, która prawie że pozbawiła go przytomności. Luchador jednak, niczym rasowy Meksykanin, podniósł się na równe nogi, oddychając ciężko. Był bliski poddania się, ale nagle ujrzał coś, co napełniło go nadzieją na nowo. Ujrzała to też publiczność, która nagle wybuchła gromkim cheerem. Zaskoczony Kane nie miał pojęcia o co chodzi - obrócił się za siebie, po czym dojrzał sprawcę całego zamieszania. W przeciwległym narożniku stał Balor, który nigdy nie został wyeliminowany z tego starcia. Wszyscy myśleli, że nie był w stanie kontynuować pojedynku, ale jednak! Wielka Czerwona Maszyna warknął lekko, po czym ruszył w kierunku intruza. I tu pojawił się problem! Kane zignorował luchadora! Kalisto natomiast popchnął go do przodu, dzięki czemu Glen nadział się na potężny Shingata Dropkick! Potwór zachwiał się na nogach, po czym upadł na matę! Balor natomiast wspiął się na pobliski narożnik i zasygnalizował, że to już koniec! Fani wstali z miejsc, a Finn wykonał swoją akcję kończącą - [color]=red]Coup de Grace[/color]! Kalisto przeszedł do przypięcia, a sędzia odliczył potwora. Arena eksplodowała, a Finn oraz Kalisto stanęli na środku ringu. Ich ręce zostały uniesione przez sędziego do góry w geście zwycięstwa! To koniec tego jakże emocjonującego pojedynku - ostatecznie praca zespołowa przeważyła nad bestialską siłą i demonicznymi mocami. Widokiem świętujących zawodników Smackdown kończymy to PPV.


https://66.media.tumblr.com/179a70460819456f1ce647cf57e7d1aa/tumblr_inline_p8cbwf8f471vgj8rv_400.gif


http://freegifmaker.me/img/res/1/5/2/7/5/0/15275073551181686.gif

Offline

 

#145 2016-04-04 00:36:11

 Stif

http://i.imgur.com/e5m4pfC.png

54321434
Zarejestrowany: 2014-12-28
Posty: 1222
Punktów :   

Re: 6. Bragging Rights Cup: Cesaro (c)* & Kalisto (c) & Brock Lesnar & Ken

Publiczność eksplodowała. Nikt nie wierzył w to, co właśnie się stało. Wszystko ma swój początek i koniec, a ten jakże emocjonujący i długo trwający pojedynek brandów w końcu wyłonił swego wygranego. Nie było to jeszcze jednak apogeum emocji tego wieczoru... Ciągłe skandy z poszczególnych części trybun, kierowane ku swym, wychodzącym zwycięsko z ringu ulubieńcom wydawały się nie mieć końca. Jednak każda chwila radości nie trwa wiecznie...a dzisiejszy dzień tym bardziej nie miał być odstępstwem od tej reguły. Szmery, zgrzyty i wrzaski - to można było usłyszeć na wielkiej hali, którą to gdzieniegdzie, pojedyncze osoby zaczynały powoli opuszczać. Wyjście z areny to jednak w tym momencie nie był najlepszy wybór, bowiem jeszcze sporo dobrego było przed nami... Co mogło się jeszcze na koniec tego wieczoru wydarzyć? Odpowiedź na to pytanie była już raczej oczywista, ponieważ nagle w głośniki uderzyła wszystkim znana melodia.


Arena wybuchła gromkim okrzykiem zdziwienia, radości, a nawet wściekłości. Nikt chyba nie miał złudzeń co do tego, w jakim celu pojawił się tu Fenomenalny... Smak glorii i zwycięstwa nad Szwajcarskim Wojownikiem jednak nie ugasił furii dostatecznie, a jedynie dolał oliwy do ognia, potęgując ją do swojego apogeum. Nie było wątpliwości, że wystarczająco wypoczęty Phenomenal One mógłby urządzić sobie ze swojego wykończonego już drugim z rzędu pojedynkiem wroga, istną rzeźnię. Szwajcar nie był jednak sam...i nie chodziło tu o wspierającą go nadal widownię, lecz znajdujących się wokół niego sojuszników. Kilku z nich z pewnością było gotowych stanąć mężnie i w razie czego  obronić swego kapitana. Jednak kilku to nie wszyscy...

Pewny siebie Cesaro nie mogąc oczywiście nie poznać tego, który właśnie nadszedł, w błyskawicznym tempie ustawił się na równych nogach, oczekując tylko jednego ruchu, jakim miało być wejście Fenomenalnego do kwadratowego pierścienia. Każdy kolejny krok Stylesa powodował jednak niepewność, która zaczynała z każdą sekundą coraz bardziej przeżerać na wskroś mistrza WH. Za sobą miał kilku najznakomitszych zawodników, którzy w końcu nie bez powodu znaleźli się w najlepszej piątce, reprezentującą niebieski brand. Lesnar, Kalisto, Balor, Omega...

W głowie Cesaro toczył się bój z samym sobą. Nie ujmował mu on jednak pewności, która w końcu z momentem zatrzymania się Stylesa kilka metrów od ringu, znalazła swoje ujście. Mistrz WH, zapominając o jeszcze niedawno towarzyszącym mu wycieńczeniu, zadowolony, że już za moment będzie mógł się dostatecznie zemścić za dzisiejszą porażkę, z szyderczym uśmiechem wskazał na członków swojej drużyny, po czym gestem ręki zaprosił Fenomenalnego do jak najszybszego wejścia do kwadratowego pierścienia. Jedyną odpowiedzią, którą zdążył zobaczyć był obraz równie pewnego Mr.Olympii, który nagle zamienił się w wszechogarniającą ciemność. Nie był jednak to skutek zgaszenia świateł na arenie... Wszelka brawura i rezolutność mistrza WH, wraz z nadzieją stojących za nim fanów została spławiona jednym nieprawdopodobnym ciosem Irlandczyka! Halę natychmiast przeszła jednocześnie kakofonia gwizdów i okrzyków. Trybuny wydawały się żyć. Adrenalina sięgała swojego apogeum, ogień walki został rozpalony! Gromadząca się od początku tego starcia furia w końcu znalazła swoje ujście. Kalisto wraz z Leanarem zupełnie nie spodziewając się takiego przebiegu sytuacji, wręcz znieruchomieli. Ekstaza była tak ogromna, że zanim Finn się obejrzał, tuż za jego plecami znaleźli się Omega i Styles wściekle okładający dwóch znieruchomiałych sojuszników Szwajcara. Kolejne uderzenia nie uśmierzały jednak żądzy zemsty. Wręcz przeciwnie - zdawały się ją tylko budować.

Balor wraz z Omegą nie odczuwali żadnych emocji, byli zmuszeni to zrobić dla "większego" dobra. Publiczność swoimi okrzykami oraz gwizdami chciała dać twardo do zrozumienia, że działanie tych trzech nie zasługuje na nic więcej jak na takie a nie inne potraktowanie. Balor zachowywał się jakby wstąpił w niego demon, jednak co do tego - większość miała pewność. Nigdy chyba w końcu nie byłby zdziwiony, kiedy okazałoby się, że Ras kazał mu tak postąpić. Omega skupił swoje ciosy głównie na Kalisto, który opadł na matę pod wpływem furii pięści, które lądowały na jego ciele. Ci trzej mieli cel w tym, co właśnie robią i widzieli zwieńczenie tej ścieżki, która czekała niedaleko na tą grupę. Momentalnie kiedy Lesnar, Kalisto oraz Cesaro leżeli na macie, ich pogromcy zebrali się w kółko i wykonali znany ruch wszystkim fanom tego sportu na całym świecie. Palce ustawione w tak zwany "Too Sweet", który oznaczał tylko jedną rzecz. Niektórzy z widzów wyskoczyli w górę z siedzeń i zaczęli wykrzykiwać nazwę stajni, która kiedyś trzęsła w jednej z federacji, a teraz wreszcie mogli znów spotkać się prawie w tym samym gronie. Jeden, zastępował drugiego na przywódcę tego klubu, dlatego wszyscy byli zdziwieni, kiedy ich atak był wspólny i na osoby, które coś znaczą w niebieskim brandzie. Wybrali chyba najlepszy moment ze wszystkich, a widać było, że żądza w ich źrenicach nawet nie zaczynała chwilę nie topnieć. Chcieli więcej i mogli to zrobić, ponieważ pod wpływem adrenaliny ciała dwóch uczestników poprzedzającej walki, kompletnie zapomniały trudy i znoje dopiero co ukończonej batalii. Balor oraz Omega zajęli się najpierw Kalisto, który próbował odpędzić łapy swoich prześladowców, jednak jego starania spełzły na niczym. Kenny czym prędzej pochwycił ciało nemezisa, a następnie jego głowę. Stojący tuż obok Irlandczyk wycelował ze złożonego z palców pistoleta w skroń zamaskowanego wrestlera, co oznaczało, że "Czyściciel" dostał zgodę na wykończenie przeciwnika. Kenny nie zamierzał okazywać litości nad rywalami, dlatego w błyskawicznym tempie przygwoździł mistrza IC na "wieki wieków". One-Winged Angle zostało zaaplikowane, a atakujący złożył palce w znany taunt jego starej, jednak powracającej bandy.  Nie zajęty w tamtej chwili niczym Fenomenalny, nie zamierzając próżnować, szybko wysunął się z kwadratowego pierścienia. Podszedł do miejsca, gdzie znajdowali się komentatorzy oraz gong i tam podnosił krzesła, które w błyskawicznym tempie lądowały w ringu. Jedno z nich przejął Omega, który pochwyciwszy je, rozłożył na środku miejsca przepychanek pomiędzy dwoma grupami zawodników. Kiedy Kalisto ustał na nogach, szybko pożałował swojej decyzji, ponieważ został niemiło zaskoczony przez nadbiegającego Balora, który skarcił jego zachowanie Sling Blade'm. 

Pojedynek plus ataki ze strony dwóch zawodników zakończyły marzenia Luchadora o tym, że zemści się tego wieczoru jeszcze na swoich napastnikach. Metalowe części krzesła znajdowały się pod plecami mistrza Interkontynentalnego i po kilku sekundach przeturlał się z nich w stronę lin, zostając na krańcu maty. Jego dłonie znalazły sznury, jednak nawet za pomocą ich, nie podniósł się ponownie na nogi. Był już wyeliminowany na co przytaknęli zawodnicy, którzy rozdawali aktualnie karty. Ich spojrzenia skierowały się właśnie na Lesnarze, który powoli próbował ustać na swoich dolnych kończynach. Kiedy Kenny chciał ruszyć w stronę Brock'a, zatrzymała go ręka Finna, który wypowiedział kilka słów stronę "The Cleaner'a".
- On jest mój. Przygotuj tylko stół.
Omega nie chciał się kłócić, wiedział, że napięcie pomiędzy nimi sięga zenitu. Kontuzja przez którą "Demon" został wyautowany przez byłego zawodnika UFC była jedną z najgorszych rzeczy jaka się przytrafiła Prince'owi. Teraz nastał czas zemsty, a generalny menedżer Smackdown nic nie mógł z tym zrobić. Kiedy Lesnar ustał pewnie na nogach, został z nich w mgnieniu oka ścięty za sprawą Dreamcast'a, który oszołomił wielkoluda. Kenny w odpowiednim momencie znalazł się w ringu wraz ze stołem, który rozstawił przy narożniku. Finn chwycił pod barki wraz z Stylesem, Lesnara i wrzucił go na wierzch blatu. Tam Kenny poprawił jego położenie i odszedł na kilka kroków. Finn zwinnie znalazł się na apronie, a z niego wszedł na najwyższy punkt narożnika. Na nim wyprostował się z szyderczym uśmieszkiem, który pojawiał się za czasów występów na scenach NJPW przy okazji rozstawiając ręce. Omega dołożył również krzesło na głowę Brock'a, ponieważ jego nogi zwisały, a głowa znajdowała się na środku przedmiotu, który go podpierał. Jego lot był przeciągły, a stopy miały wylądować na ciele Brock'a, co stało się sekundę później... Coup De Grace connected! Choć akcja sprawiała wrażenie równie bolesnej dla Balora to jednak to ciało Lesnara zostało naparte na stół, który złamał się momentalnie. Finn wykonał piękny przewrót w przód, po czym ustając na nogach, podskoczył lekko do góry sprawdzając czy wszystko w porządku i podszedł do Cesaro. Był on ostatnim celem, dlatego AJ wraz z Finnem wymierzyli w jego skronie pistolety, a Kenny położył krzesło na środku kwadratowego pierścienia. Cesaro był jeszcze oszołomiony, dlatego nie chcą tej korzystnej sytuacji tracić, Finn wyprowadził szybki Superkick w czaszkę mistrza. Ten ledwo utrzymał się na nogach, jednak Styles miał już sposób jak zakończyć jego mękę. Chwycił go odpowiednio pod swoją kończącą akcje i stanął nad krzesełkiem. Zostało już tylko dokończyć formalność. Styles Clash boleśnie zakończyło dzisiejszy dzień mistrza WH, a głowa Antonio zderzyła się z metalowym przedmiotem tortur.
Hala nie wierzyła w to co właśnie miało miejsce. Kakofonia gwizdów i nieprzychylnych okrzyków ku Bullet Clubowi (bo tak już można było z pewnością nazwać  stojącą dumnie w ringu grupę) przeplatała się skandami na ich cześć, dochodzącymi z pojedynczych miejsc trybun. Opadły już wszelki "kurz i pył" walki, a wraz z nim cała adrenalina. Ogień jednak ciągle płonął, a furia i żądze całej trójki były oliwą, która cały czas dopływała, powodując corsz to jego większe wzniecenie. Finn, Kenny i Styles... Każdy z nich pragnął jeszcze dopaść ofiary w swe ręce, aby poznęcać się nad nimi jeszcze trochę. Tak i pewnie by się jeszcze stało gdyby nie przypominający o sobie ból i zmęczenie spowodowany trudami batalii. Każdy z nich choć jeszcze utrzymywał się na swych dolnych kończynach, to był zmuszony to łapczywego łapania cennych haustów życiodajnego tlenu. Dlatego więc, jedno było pewne - nadszedł w końcu kres dzisiejszych emocji, jednak jest on początkiem czegoś wielkiego... Czegoś co swą kontynuację będzie miało z pewnością na najbliższej gali SmackDown.

Spoiler:

Napisane przez Stif i LUqi


https://i.imgur.com/dwoBuiL.png

Lio Rush

1# United States Champion (Lio Rush)
1# United Kingdom Champion (AJ Styles)

Offline

 
tabelka nWU
(Kliknij obrazek powyżej a przejdziesz do historii mistrzów nWU)

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
implant mokotów inteligentny dom katowice