Powoli przygotowywałem się do zakończenia tej walki. Już teraz udałem się do narożnika abym mógł się odpowiednio przygotować. Kane właśnie znalazł się na kolanach, ledwo podnosił się z maty, a ja stałem za nim z oczekiwaniem na moment w którym stanie na nogi. Jeszcze chwilę zajeło rywalowi spełnienie mojej prośby, jednakże gdy już do tego doszło i gdy Jacobs odkręcił się w moją stronę zainkasował Spear. Wtedy to mogłem spokojnie opuścić klatkę wdrapując się po niej.

Ból był ogromny, jedynym celem Potwora było jak najszybciej wstać i wtedy może zmienić przebieg batalii. Gdy jednak się podniósł, kątem oka ujrzał biegnącego Christiana. Momentalnie wręcz uniósł swą prawą, dolną kończynę, nadziewając tym samym mistrza WWE na swoją stopę - Big Boot. Kapitan Charyzma ogłuszony padł na matę, Kane zaś z nowymi siłami, adrenaliną, chciał jak najszybciej zaatakować!

Zaćmienie ogarnęło jego umysł, ciało odmówiło posłuszeństwa. Wielka Czerwona Maszyna pada bezradnie na kolana, uginając się przed swym rywalem. Bezsilny, cierpiący, nie był już tak niebezpieczny, jego wola walki jakby rozpłynęła się w powietrzu. Chęć zemsty została pochłonięta przez przeogromny ból, którego nie dało się przełamać. Kane pochylił swą zamaskowaną głowę, zdawało się, iż to koniec... Wtem jakby gasnący płomień w jego kamiennym sercu rozpalił się na nowo. Płynąca coraz szybciej lawa niemalże rozsadzała jego żyły, poczuł ogromną potęgę w swych dłoniach. Zacisnął pięści, podniósł głowę i zabójczym wzrokiem spojrzał na swą ofiarę. Zrodzona wściekłość, chęć zatopienia swych zębów w szczątkach Kanadyjczyka przejęła kontrole nad jego ciałem. Wygłodniała Bestia zbudziła się ze snu i była gotowa do ostatecznego starcia. Potomek Lucyfera stanąwszy na nogi, czekał jedynie na znak od swego pana...

Nie chce mi się opisywać, bo opisy były naprawdę bardzo dobre. Ale mimo wszystko lepiej językowo i treściowo napisał według mnie Macio. Także to on może kończyć tą walkę. To częste powtarzanie "mnie" w poście Spajka przeważyło tak do końca.

Kane powstał, niczym feniks z popiołów, gotowy do ostatecznego starcia. Spojrzał wzrokiem zabójcy na swego nieprzyjaciela, Christian dopiero podnosił się w narożniku. Piekielna Bestia dała czas swemu rywalowi by ten się podniósł. Mistrz WWE nie zamierzał się poddać, jego wola walki była godna podziwu. Lecz nie robiło to wielkiego wrażenia na Demonie, który gotowy był do zadania pierwszego ciosu. Ulubieniec Szatana widząc, iż rywal już powstał, ruszył w jego stronę aplikując potężny Corner Clothesline. Christian nawet nie zdążył paść na matę bowiem napastnik złapał go za rękę i ruszył w stronę przeciwległego narożnika. W pewnym momencie Kane wbił przeciwnika w ów corner po czym powtórzył akcję z przed chwili. Kolejny Corner Clothesline został wykonany w oka mgnieniu. Kane nie zamierzał jednak zaprzestać ataków choćby na chwilę. Złapawszy za głowę mistrza WWE, Demon stanął z nim na środku oktagonu. Działał szybko, głowa między uda, wyniesienie na ramiona po czym, ile sił, wbił ciało Christiana w stalową ścianę. Konstrukcja aż zadrżała, fani z niedowierzaniem spoglądali na ich ulubieńca zaś sam mistrz leżał półprzytomny na macie - Falling Powerbomb to the Steel Wall [SM]. Potwór momentalnie położył się na zwłokach mistrza WWE, nakazał sędziemu liczyć. 1... 2.. i Kapitan charyzma odbija. Wściekłość Wielkiego Potwora nie znała granic, zdeterminowana, pragnąca krwi Kreatura postanowiła zakończyć starcie.

Christian czuł, że zbliża się jego kres. Ból, który przeszywał jego ciało, nie dawał nawet spokojnie przemyśleć planu działania. Kres mistrza WWE w tej walce miał nastąpić niebawem, Kane zdawał się być nie do zatrzymania. Ulubieniec Szatana uniósł jeszcze ciało swego nieprzyjaciela po czym wymierzył mu silny Uppercut, po którym o dziwo Kapitan Charyzma nie upadł, wahał się na nogach. Kane, jako perfekcyjny zabójca, nie mógł nie wykorzystać takie sytuacji. Złapał za jedną z rąk nieprzyjaciela po czym z całej siły skierował ciało jego ku stalowe klatce. Krew! Na czole Kanadyjczyka ukazała się czerwona plama, fani powstali, co dalej? Potwór uniósł swą kończynę i wykonał potężny Big Boot. Christian znów na macie, nieprzytomny. Nieznudzony tymi atakami Zamaskowany zapaśnik zaczął swą kolejną nawałnicę. Okopywanie ciała bezbronnego rywala było już niesmaczne, Kane chciał poniżyć mistrza federacji, pokazać swą ogromną dominację. Arbiter patrzył jedynie czy Christian jest w stanie kontynuować starcie, ten wciąż się nie poddawał. Kane miał już dość, to musiał być koniec. Uniósł on ciało Christiana po czym uniósł je tak, by Kanadyjczyk wisiał głową do dołu. Publika zamarła, komentatorzy ucichli. Tombstone Piledriver wykonany. Ale to nie koniec! Demon nawet nie próbował przypiąć rywala, od razu złapał go swą prawą dłonią za szyję. Nieprzytomny champion wyglądał jak kukiełka, pobity, znieważony. Demon zaś chciał pokazać, że jest nie do zatrzymania. Sposób jaki wybrał, wykraczał po za jakiekolwiek granice. Ulubieniec Szatana ponownie uniósł Christiana, tym razem akcję kończącą wykonał wprost na jedną ze stalowych ścian - Chokeslam to the Steel Wall. Piekielna Bestia zostawiła zwłoki swej ofiary gdzieś pod linami nieopodal miejsca mordu. Kane nakazał otworzyć drzwi, przez które po chwili opuścił klatkę. Zwycięstwo...

2:1 w Kto Ładniej, dlaczego kontra? odwołuje się

Nie musisz wspominać, kontra jest jak najbardziej logiczna. Mid Card, choćby nawet był mistrzem, nie pokona championa Main Eventu przy stanie 2:1. Nie skończymy tego przy takich proporcjach, mówiłem już to na CB.

Miejsce kontry takie, jak opisał Jakub. Co zrobisz Spajk?