Jeden moment nieuwagi wystarczył, by zaprzepaścić wszystko, co do tej pory osiągnąłem w tym starciu. Z myśliwego stałem się zwierzyną przypartą do muru. Punk powoli zaczynał nade mną dominować, lecz nie mogłem pozwolić, by całkowicie udało mu się odbudować pozycję. Nadarzyła się na szczęście idealna okazja do kontrataku. Choć odczuwałem już ból, nadludzkie zdolności napełniły mnie odwagą i energią potrzebną do realizacji mojego sprytnego planu.

Widząc, jak Brooks cofa się w celu nabrania rozpędu złapałem się za kraty dzięki czemu mogłem ustawić się w dogodnej, swobodnej pozycji. Teraz wystarczyło czekać. Gdy tylko noga Philipa powędrowała do przodu zadziałałem błyskawicznie. Odkleiłem się od komory i pewnym ruchem zatrzymałem stopę Streight Edge'a. Jego zdziwienie było nie do opisania. To nie był jednak koniec. Wszystko działo się w ułamku sekundy. Wolną ręką zacisnąłem na jego szyi potężny uścisk, by następnie w tej dziwnej pozycji wynieść go w górę i z całej siły trzepnąć nim o stalową kratę wykonując morderczy Chokeslam!. Wróciłem do gry w pięknym stylu. Demon szykował się na zemstę...

Sandow wraca do gry! W fenomenalnym stylu załatwił, kastracje Bully'ego!
The Undertaker również wraca, silnym ChokeSlamem wbija Punka w kraty ustawione po za ringiem!
-----
Damien Sandow - atakuje Bubbe.
THe Undertaker - jako nekrofil, gwałci zwłoki przeciwnika [;_;]
-----
Post: 2!

"ZAPŁACI NAM ZA TO, CO ZROBIŁ. WYKOŃCZ GO."

Pani żądała satysfakcji za samowolkę, jakiej dopuścił się ten śmiertelnik. Ja miałem wobec niego swoje osobiste porachunki do wyrównania. Miałem świadomość, że nastał właśnie idealny moment na zemstę. Widząc to ścierwo, które wiło się pod moimi nogami, poczułem w sobie jeszcze większy wstręt do ludzkiej jednostki. Za wszelką cenę musiałem wyplenić te słabe ogniwa, gdyż nie były godne przebywać ze mną w jednym miejscu.

Będąc więc niezwykle zmotywowanym, chwyciłem Brooksa za jego przetłuszczone włosy i podciągnąłem go pod stalową ścianę. Tam zacząłem się nad nim znęcać potężnymi punchami w twarz, powodując iż jego czaszka odbijała się od ściany jak piłeczka. Na zwieńczenie, odbiłem się od lin i wbiłem się w jego pysk precyzyjnym Big Bootem. Brooks osunął się na posadzkę, a publiczność oszalała z zachwytu. Nie miałem jednak zamiaru na tym poprzestać.

Wsunąłem przeciwnika do ringu i przeszedłem do kolejnego natarcia nie zwracając uwagi na Sandowa i Rey'a. Podniosłem Philipa, przytrzymałem go chwilę w charakterystycznej pozycji i po wyszeptaniu mu do ucha: "ZAPŁACISZ MI ZA WSZYSTKO" zaciągnąłem się do tyłu, by wykonać silne Reverse STO. Demon sygnalizował mi, że czas już pozbyć się pierwszego ścierwa. Wykonując swój taunt wprawiłem w zachwyt całą hordę śmiertelników zgromadzonych w budynku. Napełniony tym świetnym uczuciem, podniosłem Punka i po ułożeniu go w dogodnej pozycji, wbiłem jego czaszkę w matę wykonując potężny Tombstone Pildriver! Składając jego ręce jak do modlitwy, wysłałem Pani pierwszy skalp....

NIE! TO NIE MOŻLIWE!...Znów zostałem oszukany i wystawiony na pośmiewisko przez ten parszywy worek kości. Jak mogłem do tego dopuścić? Byłem już o krok od złożenia pierwszej ofiary dla mojej Pani, a najzwyczajniej w świecie znowu ją zawiodłem. Nie mogąc pozbierać myśli siedziałem na środku ringu i wpatrywałem się w dach tej diabelskiej konstrukcji szukając tam zrozumienia i pocieszenia. Ten ludzki pierwiastek ponownie dał o sobie znać i jak zwykle w najmniej odpowiednim momencie. Jeden błąd, mógł znowu wszystko przekreślić.

"ZACHOWAJ SPOKÓJ KOCHANY. WIERZĘ W CIEBIE"

Cichy szept mej Królowej uratował mnie od zatracenia i napełnił nowymi siłami. Bo choć obolały i zgaszony, to nadal miałem siłę do walki. Przecież ten pojedynek jeszcze się nie zakończył. Zdałem sobie sprawę, że nie mogę przejmować się każdym, drobnym niepowodzeniem. Za chwilę Punk zapłaci za swoje czyny, ale przecież poza nim były tu jeszcze inne ścierwa. Wziąłem głęboki oddech i gwałtownym ruchem podniosłem się z kolan. Spotkało się to z ogromnym aplauzem publiczności. Okrzyki "LET'S GO TAKER" dodatkowo zmotywowały mnie do działania. Wbijając swój wzrok w Sandowa dałem wszystkim do zrozumienia, że jeszcze nie złożyłem broni. Gdy wskazując na Damiena wykonałem swój słynny taunt, wierne mi istoty oszalały z radości, a twarz przeciwnika spowiła się kurtyną przerażenia. Nie miał dokąd uciec. Teraz byliśmy tylko on i ja. Silny Shoulder Block powalił go na deski, a wraz z nim upadły jego marzenia o ostatecznej Victorii...

200/200
29/30

Kevin takiego postu oczekiwałem od Ciebie już przy pierwszej próbie wyrównania statystyk Rag 2-0 tym razem pokazałeś ze na prawdę jesteś w stanie walczyć z najlepszymi!

Rag kolejny świetny post, jednak, brakuje w tym czegoś co miałeś w poprzednim opisie, w tamtym wszystko kleiło się, ten delikatnie opadł, może to przez to iż trochę się już dziś napisałeś, dlatego podchodzę do twego postu z trochę innej strony.

Tym razem na nogi wstaje Damien Sandow i może atakować Undertakera! Bully powoli się podnosi, Punk nadal leży!

Piszę: Damien Sandow

Post: 4!

Sandow znęca się nad emerytem ;_; a to łajza bez skazy...

W tym samym czasie na arenie pojawiło się odliczanie:

1...
2...
3...
4...
5...
6...
7...
8...
9...
10...

Do ringu wchodzi kolejny zawodnik.....EDGE!!!!!
_______________________________________

Edge kieruje się w stronę Bullego & Cm Punka!

_______________________________________

Edge wybiera sobie jednego z przeciwnków i atakuje go...
Damien nadal znęca się...

(Krzysiek wybierz sobie kogo chcesz Nola/Mava)

Post: 5/1

Kątem oka spojrzałem w stronę nowo przybyłego Edge'a, który skupił się na grubasku. W międzyczasie dość brutalnymi stompami wyrzuciłem Fenomena z ringu, na koniec wykonując na mej ofierze silny Wrist lock Knee Drop. Po udanej akcji, spokojnie podniosłem się na nogi, pomagając powstać mojemu rywalowi. Złapałem jego rękę, chwilę wykręcałem, tylko po to aby sfinalizować to posłaniem w jedną z pustych komór! Ta pod wpływem impetu oraz masy jaką posiada Żniwiarz dosłownie rozbiła się na drobne cząsteczki. Publiczność na owy czyn wybuchła wielkim podnieceniem, bowiem uwielbiają gdy coś się dzieje... Ustawiłem się przed Taker'em, wyczekując momentu w którym powstanie z martwych. Gdy tak się stało, silnym Dropkickiem ściąłem mego rywala z jego słabych już kończyn. Na koniec, dorzuciłem jeszcze silny Knee Facebreaker.