Zwycięstwo było już bardzo blisko, gdyż skutecznie zneutralizowaliśmy najsilniejsze ogniwo przeciwnej drużyny. Brock został "poskładany", a jego instynkt bestii został zapchany naszą perfekcyjnością. Gdy znajdowałeś się za plecami oponenta, postanowiłem unieść jego ciało i wyprowadzić pewną akcję. Moja idea została szybko rozkruszona, gdyż Lesnar skutecznie zaparł się nogami, a nawet próby wyrwania go z maty ringowej odnosiły marne skutki. Nie musiałem długo czekać. "Bestia" zaczęła okładać mój korpus łokciami. Puściłem uchwyt, który oplotłem wokół pasa, a publiczność niczym jeden ojciec dopingowała Brockiego. Przydupas Heymana schwytał mnie w uścisk pod DDT! Dolph zaczął wydzierać się i próbował wejść do ringu... Wykorzystałem to! Ziggi skutecznie odwrócił uwagę sędziego, a ja wiedząc iż sędzia jest odwrócony do nas plecami w ostatnim momencie wyprowadziłem piekielnie silne uderzenie z pięści w krocze rywala! Lesnar padł z bólu na kolana, ściągając ze mnie rękę. Paul zaczął protestować, krzyczeć, oburzać się wraz z Tedem. Arbiter pokiwał jedynie głową, pozwalając kontynuować pojedynek.

DIRTY MOVE

Serce Heyman'a płakało... Jego wzrok mówił wszystko! Bardzo zawiódł się na swoim podopiecznym, który w potężną bestię zmienił się w małego, beztroskiego kotka. Jedynie czego brakowało to jego mruczenia, ale jego głębokie wdechy oraz jęk z bólu mi to zastępował. Obróciłem lekko głowę w kierunku swego narożnika i cwaniacki uśmiech za widniał na mej twarzy. Ziggi klaskał i motywował mnie do działania. Jak to mówią: "Do trzech razy sztuka"- jednakowoż mam wielką nadzieję, że wyjdzie za drugim podejściem. Nie oczekiwałem na powstanie adwersarza. Sam poderwałem go z maty, po czym natychmiastowo objąłem go w pasie i przerzuciwszy go nad sobą, sprowadziłem jego ciało do parteru! (Bridging German Suplex) No i jednak! Powinni zmienić te przysłowie na: "Do dwóch razy sztuka", skoro tak niesamowity zawodnik jak ja tego dokonał! Lesnar znalazł się w naszym narożniku, co zwiastowało tylko i wyłącznie pozytywne skutki. Brock siedział w kącie prostym. Podszedłem i złapałem go za rękę i przy pomocy Dolph'a uniosłem go do stójki. Wykorzystując miejsce pobytu, szarpnąłem jego dłonią przyciągając go w mą stronę. Poprzez wystawioną rękę przywróciłem go porządku dziennego- jego miejsce jest w naszym narożniku! (Short Arm Lariat)

Paul niespokojnie kręcił się wokół ringu. Bacznie obserwował nasze poczynania, ale również próbował nawiązać kontakt ze swoim klientem. Miejsce pobytu bestii nie była jednak zbyt komfortowa, dlatego też to doprowadzało Heyman'a do złości. Publika z całych sił skandowała jego imię, jednakże pamiętałem o tym, że jest to bardzo ważna walka, której nie mogę przegrać. Jeśli chcę zdobywać największe trofea muszę jednie powiększać swoje osiągnięcia. Brock stanął w narożniku, a za nim czyhał Dolph. Ziggler dźgnął go palcem, a ten odwrócił się w jego stronę. Niczym antylopa ruszyłem w stronę lin i odbiwszy się od nich wyprowadziłem Top Rope Enzugiri. Heyman nie zdążył nawet wykrzyczeć: "Uważaj!"- gdyż byłem zbyt szybki, a jego słowo z pewnością teraz rozchodziło się w głowie zamroczonego Brock'a. Lesnar po ciosie padł na najwyższą linę, tuż obok narożnika. Bestia leżała na klatce piersiowej, a ja stojąc tuż za nim wyskoczyłem w górę i wyprowadziłem Dropkick'a, który wcisnął podopiecznego Paul'a w narożnik. Brock nie ma już szans! Jest nasz, a my to wykorzystamy. Nie puścimy go.

Ktoś tu chciał być bardzo dowcipny....

Znowu to samo! On wciąż zbierał baty od tego łysola. Nie mogłem na to patrzeć. Wszystko co do tej pory osiągnęliśmy, miało za chwilę runąć w przepaść jak kamień zrzucony z samego szczytu. A ja nie mogłem nic zrobić Brock został posłany do narożnika nie mając jakiejkolwiek drogi ucieczki. Oparłem się o krawędź ringu i modliłem się o koniec tej kompromitacji...To musiało się już skończyć...

Nagle, ku mojemu zdziwieniu, Bestia ożyła! Stojąc twarzą do Zigglera zorientował się, że ten próbuje go oślepić. Lesnar chwycił spryciarza za rękę, po czym wyprowadził dewastujący Headbutt, po którym Dolph spadł na matę, niemalże tuż u moich stóp! Potem Bestia błyskawiczni odwróciła się w stronę Szwajcara. Teraz...była ta szansa.

Niech pisze Barni...trafił mi się najchujowszy okres w ostatnim czasie, jutro poprawka, potem zbieranie materiałów do roboty. Nie chce się poddać, a nie chce by i Barni powąchał ring. Zróbmy, że po udanej kontrze doskoczyłem do narożnika i zmieniłem się z Tedem.

Spoiler:

Grand nie edytuj... Jbc to nie będę miał pretensji. Na wszelki wypadek biorę +12, dopiero teraz przeczytałem.

Zaniepokojony Paul, niemalże tupał ze złości. Nie tak przecież wyobrażał sobie początek batalii w wykonaniu swojego pupilka, który rzucany był niczym szmacianą lalką. Jeden, mały błąd Szwajcara spowodował, iż Brock zmienił się ze mną. Widząc co Cesaro robił z Lesnarem nie chciałem w żaden sposób wejść do ringu. Zmotywowały mnie jednak słowa, które wykrzyczała Milena "Dalej Ted, dasz radę! Wierzę w Ciebie!". Usłyszawszy głos Rosy, postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce, odmieniając tym samym przebieg tejże walki. Wchodząc do kwadratowego pierścienia, myślałem o pieniądzach, które dostać mogę za wygranie tego pojedynku. Jest to specjalna gala, na której pojawiają się dwa rostery, przez co stawa wzrośnie trzykrotnie... Publiczność głośno buczała w naszym kierunku, obaj przecież nie jesteśmy jakoś najzwyczajniej lubiani w tej federacji. Parszywi biedacy, tak albowiem nazywani są przeze mnie fani NWU, tylko żerują i czekają na to, aż ktoś da im dolary. Ja - najważniejszy członek rodziny DiBiase sam musiałem pracować na sukces. Nikt przecież nie dołożył cegiełki do mojej glorii. Nie mogłem jednak rozmyślać o publiczności, która w tym momencie w ogóle mnie nie obchodzi. Zauważywszy, iż Heyman trzyma się za głowę, postanowiłem, iż skopię dupsko temu "Pięknisiowi" oraz "Szwajcarskiemu Patriocie". Nie siła, lecz technika i banknoty tworzą ze mnie najlepszego zawodnika tej organizacji. Czas przemyśleń przerwał Antonio, który biegł w moim kierunku. Adwersarz najwyraźniej chciał wykonać Clothesline, jednak schyliłem się pod jego ręką. Kiedy odwrócił się w moja stronę, sam zainkasował Slap, po którym złapał się za polik.

Ostatnio edytowany przez Barni (2015-08-31 11:53:53)

Ów akcja mocno zastopowała apetyt mego konkurenta. Ted zaliczył solidny upadek, przez co miałem pole do większego popisu. Naiwny milioner wierzył, że moc jego pieniądza coś zdziała w federacji. Nawet jeżeli płaciłby mi w co miesiąc w grubych milionach, nie przyjąłbym oferty porażki w tej walce. Jestem tu po to, aby walczyć dla narodu... nie pieniędzy! Złapałem rękę oponenta i postawiwszy go do pionu, natychmiastowo przyciągnąłem go w swą stronę. Dewastujący Short Arm Lariat spełnił swoje zadanie! DiBiase wykonał obrót o 180 stopni i skierował się na liny. Odbił się od nich i powrócił do mnie, jednakże spełniając oczekiwania swego pięknego narodu, targnąłem adwersarzem przecudownym Scoop Powerslam