Strony: 1
Wątek Zamknięty
#2 Segment
General Manager of RAW Stone Cold Steve Austin
Offline
Pierwsza walka już za nami. Show dopiero co nabierało rozpędu, a kamera zdążyła już przenieść nas na Backstage. Konkretniej, zawitaliśmy do gabinetu nowego Generalnego Managera RAW, Steve'a Austina. Publiczność na ten widok zareagowała niezwykle entuzjastycznie. Głośny cheer ze strony fanów zagłuszył ( na szczęście) iście szewską wiązankę przekleństw, płynącą z ust szefa czerwonej tygodniówki. Stone Cold siedział przy swoim biurku wyraźnie zdenerwowany. W jego dłoniach, jak również na całym blacie, znajdowały się papiery, o których nie można było powiedzieć, że leżą składnie na swoich miejscach. 3:16 wyraźnie "tonął" w papierkowej robocie. Sterta dokumentów musiała zawierać wiele istotnych informacji, bowiem Austin, choć niechętnie, przeglądał je dokładnie. By nieco rozładować emocję, zgniótł w dłoni puszkę po piwie, a następnie odrzucił ją do kosza stojącego po przeciwnej stronie pomieszczenia. Rzut był celny, to wywołało chwilowy uśmiech na jego twarzy, jak także żywą reakcję publiki. Trwało to jednak przez moment, bowiem Steve ponownie oddał się lekturze. W końcu jednak nie wytrzymał i rozrzucił na podłodze kartki, które trzymał w dłoniach. Był wyraźnie poirytowany.
- Takiego pierdolniku, to ja już dawno nie widziałem. Ten grubas w ogóle nie dbał o kwestie organizacyjne. Cholera, muszę się napić.<pssyt>Achhh....Od razu lepiej. Na czym to ja...Gdzie ta pieprzona trabelka?! <SCSA odrywa kartkę od puszki piwa> A, tu jest. Dywizja Tag Team. Co za syf. Gdzie te piękne czasy, w których walki Tag Teamowe, a nawet i same drużyny wywoływały orgazm u młodych panienek. Ech.. Dobra, to kosza z tym.
Po krótkim monologu, Austin podniósł się z fotela, zgniótł kartkę w kulkę, dopił kolejnego browara, wstał i wszystkie niepotrzebne rzeczy wyrzucił do kosza. Następnie podszedł do drzwi i szeroko je otworzył. Wyraźnie kogoś szukał.
<głos z offu>- Ej ty! Tak, do Ciebie mówię. Pozwól na chwilę do mnie.
Po sekundzie do gabinetu ponownie wszedł Generalny Manager, a tuż po nim, wyraźnie przestraszona, niepewnym krokiem wsunęła się Renee Young. Mała blondyneczka była wyraźnie onieśmielona obecnością legendy tej federacji. Gdy Austin zobaczył rumieniec na jej twarzy, uśmiechnął się w swoim stylu i podał jej jedna z kartek, którą podniósł z biurka. ( Trzeba przyznać, że uśmiech był niezwykle szczery i ...ciepły )
- Nie bój się. Wyglądasz na jedną z nielicznych, porządnych osób w tym brandzie. Zrób coś dla mnie. Powiedz tym dwóm burakom, że mają się natychmiast do mnie stawić. To pilne.
- D.dd...Dobrze.
- Dziękuję. To wszystko. AA! Bym zapomniał. Przekaż ...komu tam trzeba, że w nagrodę dostają walkę Tag Team'ową. W prezencie. Skoro ten farbowany naplet jest taki kozak, to niech to udowodni w ringu. Możesz odejść.
- Do...dobrze. Przekażę. Do widzenia.
Renee był tak spięta, że nie zdołała nawet poinformować Austina, że ona zajmuje się tylko wywiadami. Mimo wszystko posłusznie wysłuchała polecenia i zwinnie obróciła się na pięcie i szybko opuściła gabinet. Stone Cold natomiast odwrócił się w stronę biurka z zamiarem otwarcia kolejnej puszki piwa. Na ścianie dostrzegł jednak uśmiechnięty portret Vince'a McMachona. Wyraz jego twarzy mówił wszystko. Gdy zbierał się z zamiarem zrobienia czegoś nieodpowiedniego, do pomieszczenia wpadli Kofi Kingston i Big E! Uśmiechnięci od ucha do ucha przywitali się serdecznie z szefem, po czym podjęli dialog.
- Chciał nas Pan widzieć?
- Ach tak. Witajcie. Mam dla was wspaniałą wiadomość. Zafundowałem wam przyśpieszone wakacje.
- O! To super szefie! Dzię...
- Jesteście zwolnieni. Możecie sobie wpisac do CV, że byliście ostatnimi mistrzami Tag Team. Z dniem dzisiejszym, rozwiązuję i tak już zasysającą dywizję drużynową. Miłego odpoczynku. Możecie odejść. A...to <SCSA odbiera Big Boom z ramion pasy Tag Team> .. zostawię sobie na pamiątkę. Na co czekacie? Jazda stąd. <szeroki uśmiech na twarzy Steve'a.>
Załamani zawodnicy posłusznie opuścili gabinet, a publiczność nie dowierzała własnym uszom. Historyczna dywizja ostatecznie upadła na ich oczach. Austin zdawał się nie przejmować całą sytuacją. skupiony na swoich pamiątkach, szukał miejsca na ich wyeksponowanie. Idealnym miejscem okazało się te zajmowane przez obraz prezesa. Szybkim ruchem strącił je ze ściany i na gwoździu wbitym w ścianę, powiesił spięte pasy, by móc wracać pamięcią do dawnych, świetlanych czasów. Następnie sięgnął po piwo, otworzył je, i poświęcił się degustacji. Kamera natomiast zrobiła powolny najazd na podłogę i ukazała wszystkim rozbity portret chairmana.
****REKLAMY****
»
Bobby Roode
» Record:
Bobby Roode: 0/0/1
» Last Match:
CM Punk & AJ Styles: def. Bobby Roode & Tyler Breeze
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: 1