[center][i]O tak! Moja dominacja w tej walce narasta z minuty na minutę. Rywal również słabnie coraz bardziej. Po kolejnej udanej nie zamierzałem czekać, aż opponent powtórnie nabierze siły i powstanie tylko od razu przeszedłem do ofensywy. Moje wyszkolenie techniczne wręcz prosiło, aby zostać wykorzystane. Po analizie owej sytuacji stwierdziłem, iż właśnie teraz jest na to odpowiedni moment. Pierwszą czynnością było odwrócenie przeciwnika na brzuch, po wykonaniu tego zadania zapiąłem Gabrielowi Muta Lock [SUB]. Potężna dźwignia zapięta w centrum kwadratowego pierścienia nie daje cienia szans mojemu konkurentowi na wyjście. Klep Gabriel, klep!

Rope Assisted Springboard Leg Drop, po tej akcji Chavo z wyczerpania. Leżąc na plecach, liczyłem na to, że przeciwnik da mi chwilkę na regeneracje sił niestety myliłem się. Mój oponent przewrócił mnie na brzuch i założył mi dość nie przyjemną dźgnie. Będąc pod Chavo oraz leżąc na macie ręce mojego rywala były pod moją brodą na szyi. Momentalnie się ocknąłem czując duszenie. Moja adrenalina podniosła się na maksymalny poziom. Zacząłem wierzgać się po macie. Złapałem za ręce Chavo próbując rozerwać węzeł. Odciągnąłem ręce przeciwnika tak, że zrobiła się mała szczelina między moją szyją a jego rękoma. Wcisnąłem tam swoją brodę, abym nie był duszony. Mając już tą faza za sobą nadal odczuwałem wielki ból na moich nogach. Pomyślałem aby zacząć się kołysać aby mój przeciwnik stracił równowagę. Po krótkiej chwili znalazłem się na swoim boku, z całej siły. W tym momencie mojemu rywalowi wy smyrgnęła się noga. Powoli przestałem odczuwać ból. Ale jeszcze przecież miałem ręce Chavo na mojej twarz. Mając już uwolnione nogi, podparłem się rękoma maty i powoli zacząłem wstać. Mając rywala na plecach. Był to ogromny wysiłek dla mnie. Przeciwnik dusił mnie a ja niechcąca stracić przytomności i przegrać pojedynku zacząłem wymierzać łokcie w okolice wątroby mojego oponenta. Po krótkiej chwili osiągnąłem to czego chciał Chavo zaczął odczuwać ból i puścił zacisk na mojej twarzy i zeskoczył ze mnie. Przeciwnik stał za mną, ja wiedząc, że chce wykonać akcję. Odwróciłem się i w tym samym momencie schyliłem. Rywal biegł na mnie z wyprostowaną rękom, uchroniłem się tym schylając się. Oponent stał jak wmurowany a jak tylko się odwrócił wyskoczyłem dość wysoko ustawiając się poziomo do maty wymierzyłem mu stopami kopniaka w twarz Dropkick Obaj padliśmy na matę.

Ostatnio edytowany przez Grand (2014-11-19 20:28:00)

Po mojej skutecznej akcji, która spowodowała, że Chavo musiał puścić dźwignie byłem z siebie dumny. Fani wielkim aplauzem "skomentowali" moją akcję. Podnosiłem się za pomocą lin a trybuny wokół mnie i mojego rywala skandowały moje imię było słychać " Justin ! Justin !". Będąc opartym już na linach zerknąłem na mojego przeciwnika  on jednak nadal leżał na macie i turlał się już do lin, złapał ich i również za ich pomocą próbował wstać. Ja powoli przesuwając się do narożnika "rzuciłem" wzrok na publikę. Momentalnie zauważyłem wiele transparentów taki jak "Justin Gabriel", "450 Spash", "Gabriel" oraz inne napisy. Zauważyłem również grupkę moich fanów stojących koło siebie którzy głośno mnie dopingowały. W tedy tknęło mnie coś, wiedziałem, że nie mogę ich zawieść dlatego postanowiłem wziońsć się w garść. Będąc w narożniku odwróciłem się do Chavo który był już na nogach i przesuwał się do narożnika który był na przeciwko oparłem się o mój aby złapać kilka mocnych wdechów. Patrzyliśmy sobie w oczy.

Będąc nadal w narożniku skupiłem się na moim przeciwniku. Chavo miał więcej sił dlatego też pierwszy "ogarnął" się. Mój rywal podszedł do mnie lekko boją się, że zaatakuję go z znienacka. Jednak tak nie było, odkleiłem się od narożnika stając naprzeciwko Chavo. Zmierzyliśmy się wzrokami, mój rywal nie wytrzymał presji i wymierzył mi cios z płaskiej dłoni w twarz. Przesuwając głowę uśmiechnąłem się ironicznie, publika buczała. Jednak to tylko dało mi motywację. Z impetem wymierzyłem mojemu przeciwnikowi kopniaka w brzuch, złapałem go rękoma za głowę i pociągnąłem go za sobą na matę, uderzył głową. Tak to było DDT. Natychmiast zerwałem się na nogi, nie czekając wskoczyłem na najbliższy narożnik, czekając aż mój oponent wstanie. Gdy podnosił się, ja stanąłem w pionie na narożniku. Chavo powoli się odwracał, niestety nie zdążył się zorientować wyskoczyłem do góry będąc poziomo do maty wymierzyłem mu ze stóp kopniaka w klatę   Spiring Missile Dropkick . Chavo leżał blisko lin. Momentalnie wstałem i z rozpędem wskoczyłem na 3 linę nogami odbiłem się od niej i robiąc salto w tył spadam na ciebie potężnym splashem Spiringboard Moonsault . Z akcji na akcję byłem  coraz bardziej napalony na zwycięstwo. Nie zwlekałem, przeciągnąłem Cię gdzieś około 2 metry od narożnika na który wejdę. Sprawdziłem czy jesteś nieprzytomny, było tak jak bym sobie zażyczył. Wszedłem szybko na narożnik, będąc na nim wyprostowałem się i wyskoczyłem w górę, robiąc w powietrzu podwójne salto oraz lądując na Chavo potężnym 450 Splash . Leżąc na przeciwniku, zaciągnąłem jedynie jego nogę. Przypiąłem mojego rywala czekając na reakcję sędziego.

Po pierwszym wygranym pojedynku w federacji. Wstałem z Chavo, z radości z trudem wskoczyłem na narożnik. Uniosłem swoje ręce ku górze wskazując wym gest zwycięstwa. Na arenie zabrzmiał mój theme. Ja zeskakując z narożnika, przechodzę pod drugą liną i zeskakuję z krawędzi ringu. Idąc ku wyjściu po drodze przybijam piątki tym którzy powyciągali ręce. Będąc już przy końcu rampy, odwróciłem się patrząc na ring, zobaczyłem, że Chavo się nie podnosi. Uśmiechnąłem się pod nosem, odwróciłem się ponownie i ruszyłem w kierunku ściany za którą zniknąłem.