Odgłos uderzanych pleców przez kij do kenda przyprawiało mnie o dreszcze. Kapitan Charyzma przy każdym ciosie głośno krzyczał, obrazując naocznym duszyczkom, jaki potworny ból przyprawia jego cały organizm. Stoję dumny, niczym Pan nad swą ofiarą. W ręce dzierżę rozleciany od agresywnych ataków przedmiot, który momentalnie odrzuciłem w tył.  Nie tracąc cennego czasu wycofałem się lekko do tyłu. Moje plecy dotknęły krawędzi ringu. W głowie zrodził mi się sprytny plan. Czyżby to była myśl Jeff`a? Wszystko na to wskazuje. Jednak na coś się on przydaje. Niezwłocznie wspiąłem się na tak zwany apron. Bacznie przyglądałem się swojemu przeciwnikowi. W momencie jego ostatecznego powstania, wybiłem się przed siebie z krawędzi, na której to spoczywałem przez parę sekund. Christian zainkasował Diving Apron Clothesline. Wszystko idzie zgonie z planem. Jeszcze jeden element i będę wstanie wyprowadzić coś specjalnego. Ale to jeszcze za parę minut. Udałem się ponownie w kierunku pola bitwy, tak gdzie wcześniej odnalazłem ciekawe przyrząd. Tym razem w głębi serca pragnąłem wydobyć jeszcze bardziej destrukcyjny przedmiot. Kiedy w końcu wydostałem spod ringu drabinę ujrzałem, jak ofiara na tak zwanych klęczkach zaczęła dreptać przed siebie w nieznanym chyba dla nikogo kierunku. Oj nie pozwolę ci na to- rzuciłem sobie w myśli. Ku zaskoczeniu wszystkich nie pobiegłem po twardym podłożu. Zręcznie wskoczyłem na barykadę oddzielającą nas od zagubionych i bacznie przyglądających się duszyczek. Po złapaniu równowagi rozpocząłem akrobatyczny bieg, który ostatecznie został zwieńczony manewrem Barricade Run. Aktualnie znajdujemy się w okolicy stolika komentatorskiego. Korzystając z tejże okazji pochwyciłem ofiarę za nogi, po czym zapiąłem mu Spineline.

Hmmm,nie jest za ciekawie. Utknąłem w dźwigni rywala z małymi szansami na ucieczkę. Lecz nie mogę sie poddawać, muszę walczyć. Nasze umiejscowienie może jednak zostać przeze mnie wykorzystane. Rywal zostawił mi bardzo dużo miejsca, czułem się dość swobodnie. Zacząłem od podparcia się na rękach. Teraz tylko wykorszytałem ich siłę do kierowania się w stronę ringu. Gdy w końcu się tam znalazłem wsunąłem pod kwadratowy ring rękę i załapałem pierwszy przedmiot leżacy tam. Kij do kendo. Idealnie. Odwinąłem się do tyłu i kijem uderzyłem Jeffa w plecy. Był zmuszony puścić.

Nie zniechęcaj się Złotowłosy Kanadyjczyku! Cały naród wraz z twą fanatyczną świtą patrzą na ciebie. Chyba ich nie zawiedziesz, co?! Jesteś przecież już tak bardzo blisko swego upragnionego zwycięstwa. Jeszcze trochę wysiłku i wygrasz, bo przecież tylko na tym ci tak naprawdę zależy. Nie zaprzeczysz, że na odgłos wypowiedzianego słowa sukces reagujesz wręcz obsesyjnie. Ciągłe pokonywanie przeciwności losu, nieustannie rzucanych pod nogi kłód oraz walki z równymi sobie zapaśnikami to dla ciebie bułka z masłem. Wstań i pokaż na co cię stać!

Dlaczego pozwoliłem sobie na dawkę refleksji sentymentalnych na temat mego przeciwnika? Otóż nie ma nic lepszego, niż droczenie się swoją zabawką. Przecież to oczywiste, że zwykły śmiertelnik nie jest wstanie przeciwstawić się swemu Bogowi, lecz może pod wpływem mych telepatycznych impulsów uwierzy w siebie i spróbuje mnie zaatakować.

Niestety mijały sekundy, a Christian jak leżał tak leży. Nic nie wskazuje na to, by ten chciał cokolwiek począć. No cóż... szkoda. Myślałem, ze się zabawimy no ale trudno. Kątem oka spostrzegłem w niedalekiej odległości leżący kij do kedno. Hmmm. grzechem byłoby nie skorzystanie z usług tegoż przedmiotu. Jak to się mawia pośród śmiertelników: "Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie". No tak. Powoli, ale jako pierwszy doczołgałem się do wspomnianego kija. Mocno pochwyciłem za rękojeść, powstałem i wymierzyłem mu uderzenie w odsłonięte plecy.

200/200
15/15

Kilka chwil później Willow miał wyraźnie dosyć, lecz to był dopiero początek. Mając wolną chwilę rozstawiłem krzesełko pare kroków od nas. Zlapałem rywala za głowę i bum! Snap Suplex na krzesełko! Impet z jakim uderzył Willow połamał owy przedmiot. Postanowiłem zostawić rywala w takiej pozycji. Sam natomiast wspiąłem się do ringu, potem wszedłem na narożnik aby wykonać Diving Guillitione Legdrop ktory jeszcze bardziej zbliżył ciało rywala do metalowego przedmiotu i twardej powierzchni na której się znajdował. Teraz ta walka to już tylko formalność. Jednakże przed ostatecznym jej zakończeniem wykonałem jeszcze Falling Inverted DDT

1...2...3.... Christian zwycięzcą!