[/center][/center]
» 1x Tag-Team Championship (as Kingston, with Nole)
» 1x United States Championship (as Ted DiBiase Jr.)
» 1x WWE Championship (as Ted DiBiase Jr.)
» 1x WWE Universe Championship (as Ted DiBiase Jr.)
» First champion of the WWE Universe
________________________________
Tyler Breeze
Offline
Jestem w ringu po segmencie
Achievements
1 x United States Champion
2 x WWE Champion
nWU Awards 2015: Player of the Year
3 x Intercontinental Champion
7 lat bez zmiany postaci - Christian
Offline
In Willow`s Way!!!
Na arenie panowała istna głuchota. Stłumione odgłosy publiczności przerywały od czasu do czasu ciszę panującą na całej arenie. Wszyscy fani spoczywali na swych miejscach i w ogromnym podekscytowaniu, co chwilę spoglądają na rampę. Nagle zgasło światło. Pomieszczenie spowiła ciemność. Po upływie kilkudziesięciu sekund rozświetliły się zielono - niebieskie światła reflektorów. Nagle pojawiła się długo wyczekiwana persona. Gdy tylko Willow wyszedł na stage otaczająca go rzeczywistość przybrała odcień szarości. Po chwili zaczęła grać muzyka Willowa.
Offline
Mogę?
Gong i Kto Ładniej na max 450 słów
~ The Devil's Favorite Demon ~
Streak:
Wins: 2 || Draws: 0 || Loses: 2
» Achievements (nWU Season 3)
#1 Contender for the Intercontinental Championship
» Achievements (nWU Season 1)
United States Champion (as Kane)
Offline
Ja również + 24 h.
Dentysta pozbawił mnie zęba i za kij nie napisze posta.
Offline
Odmienność w obecnych czasach uznawana jest przez ogół za potencjalne zagrożenie. Każde, kolejne moje objawienie w tymże biznesowym światku niesie ze sobą multum kontrowersji. Wiele osób mówi, że w momencie przybycia zamaskowanej Wierzby na ich życie stępuje rychłe niebezpieczeństwo. Inni zaś uważają, iż Willow jest zwykłym, nic nie znaczącym przebierańcem, który ubzdurał sobie, że jest kimś ważnym. Przecież w historii WWE takich jak on to było całe krocie. Całą tą debatę można podsumować jednym, prostym zdaniem. Otóż Zbawca Dusz jest niczym samotna, zapalona świeca w ciemnym pomieszczeniu. Na najbliższe sektory rzuca znikome oświetlenie, które powoduje, że poświadczają jego mocy, jednakże dalsze części pokoju pozostają spowite mrokiem i nie jest im danie za obcowanie z nią.
Tak jest i w tym przypadku. Willow, osamotniony wybawiciel stoi naprzeciwko mężczyźnie, który otoczony jest swoją wręcz fanatycznie oddaną świtą. Doskonale zdaje sobie sprawę, że dzisiejsza potyczka nie będzie łatwą przeprawą, w końcu jeden przeciwko tysiącom niema większych szans, lecz doputy tli się chodź malutki promień nadziei, trzeba podjąć rzuconą rękawicę. Wierzba nie obawia się wystąpienia przed szereg, gdyż wierzy, że jego życiowa misja jest gwarancją sukcesu i to dzięki niej wygra z guru grupy „One More Match”.
W tle rozbrzmiał sygnał obwieszczający głównym aktorom wieczornego spektaklu, że nastał odpowiedni moment na rozpoczęcie przedstawienia. Powoli ruszyliśmy przed siebie. Tym samym opuściliśmy nasze schronienie, które dotychczas gwarantowało nam bezpieczeństwo i nietykalność. Jestem gotowy na wyrządzenie Kanadyjczykowi sromotnego lania. W jego spojrzeniu dostrzegłem ogromną wolę walki, przez co zrozumiałem, iż Christian tanio skóry nie sprzeda. Z kolejną, upływającą sekundą atmosfera stawała się gęstsza. Napięcie sięgało zenitu. Po wcześniejszym okrążeniu kwadratowego pierścienia doszło pomiędzy nami do klasycznego zwarcia. Po raz pierwszy i na pewno nie ostatni dwa odmienne byty starły się w bezpośrednim klinczu. Zwycięży ten, którego siła woli okaże się wytrwalsza. Wygra ten, którego idee nie ugną się pod naporem wyznawanych przez wroga zasad. Ze wszystkich dostępnych mi sił zaparłem się na swych nogach. Wszelakie mięśnie napięte są do granic wytrzymałości. Każdy z nas nie odpuszcza, przez co nie jesteśmy wstanie przełamać swych barykad. Zrozumiał, że nie ma to największego sensu. Tylko marnuję witalne zdolności tego ludzkiego zbiornika. Wtedy to postanowiłem skorzystać z drugiej alternatywy. Otóż niezwłocznie wykonałem dwa kroki do przodu, aby moje ciało zbliżyło się jak tylko najbliżej się dało do sylwetki nemezis. Następnie lekko naparłem pod odpowiednim kątem skrępowanymi, nierozerwalnych uchwytem dłońmi, przez co tors Christiana odsłonił się. Korzystając z tejże szansy wymierzyłem mu soczysty Knee Attack, po którym to mój dzisiejszy wróg przechylił się do przodu, niczym pękający pień drzewa. Nie tracąc cennego czasu dorzuciłem szybki i zarazem efektowny Double Knee Facebuster[/u]. Pretendent do mistrzowskiego grala leży na macie. Teraz odpowiednim sloganem byłoby hasło” One More Time”.
445/450
Offline
Ostatni mały przystanek przed Wrestlemanią - Raw w Cleveland. Powitano mnie tu hucznie, gdy rozbrzmiał mój theme wybuchly fajerwerki, fani zaczeli skandować moje imię. Własnie to sprawiało że codziennie chcę tu wracać. Miliony wierzące we mnie, tysiące w mojej koszulce. To sprawia, że naprawdę czuje że żyje. A dawanie im rozrywki to czysta przyjemność. To właśnie trzyma mnie w tym biznesie, lecz dzisiaj oprócz czystego dawania ludziom frajdy muszę zrobić coś więcej. Został mi tydzień do walki o pas WWE, więc ta walka to mój ostatni ważny sprawdzian. Sprawdzian, którego nie wypada oblać.
Licząc na jak najlepszy wynik od razu po usłyszeniu gongu przystąpiłem do ataku. Wierzba - bo tak nazywało się to...."coś" został zalany falą uderzeń trafiających w różne części jego ciała. Najbardziej potrubowane okazały się okolice twarzy rywala - chyba tak najłatwiej będzie go pokonać - wykluczając z gry najważniejszą część Wierzby - nie widząc, nie zaatakuje. To proste.
Zagoniwszy Wierzbę do narożnika czułem iż za krótki moment zostanę od niego odciągnięty, aby temu zapobiec i przy okazji dać prztyczka w nos rywalowi złapałem go za szyję. Mocno zakleszczyłem ją w uchwycie co odcięło dopływ tlenu do mózgu rywala i pozwolilo mi chwilę później na wykonanie Snap Suplexu.
Alter ego Jeffa Hardy'ego, niegdyś jednego z najlepszych zawodników w tej federacji, zbierało teraz solidny oklep, a wszystko to przez prochy - spadł na samo dno. Jednakże pozostawiając w tyle wszelkie sentymenty podniosłem rywala na nogi. Kuszącą opcją było zdjęcie jego maski, lecz musi to zaczekać, gdyż przebłysk umiejętności rywala omal nie pozabawił mnie inicjatywy. Próba wykonania Clothesline'u na szczęście zawiodła, mój spryt pozwolił mi na przemknięcie pod ręką rywala i wykonanie Spinebustera.
Achievements
1 x United States Champion
2 x WWE Champion
nWU Awards 2015: Player of the Year
3 x Intercontinental Champion
7 lat bez zmiany postaci - Christian
Offline
Widać, że jednak na mnie spadła ocena kto ładniej, bo każdy znajdzie jakąś wymówkę... czytałem wasze posty, które znajdowały się na równi, oba bez wielkich błędów interpunkcyjny, ortograficznych, składniowych itp... Czytając je bardzo mi się podobało wasze zaangażowanie, co widocznie opłaciło się wam. Jednak po namyśle stwierdzam, że Spajk może pisać dalej... Poradek, post był bardzo fajny, ale zbyt dużo bajki niż walki w nim jest. Jakbyś tak podzielił post na to i to, to by było git Od Spajka byłeś lepszy w tym, że użyłeś bogatszego słownictwa oraz ciekawych porównań.
Offline
Nie zwlekając z kolejnym atakiem podniosłem rywala aby wykonać Back Suplex. Po takiej serii ataków rywal nie chcial podnosić się z maty, a więć miałem czas aby wejść na narożnik i wyskoczyć z kolejną akcją - Diving headbutt. Na koniec tego comba podniosłem rywala i zadałem mu Russian Leg Sweep
Achievements
1 x United States Champion
2 x WWE Champion
nWU Awards 2015: Player of the Year
3 x Intercontinental Champion
7 lat bez zmiany postaci - Christian
Offline
Po podniesieniu rywala ponownie kopnąłem go w brzuch, złapałem za szyję i wykonalem Snap Suplex. Wtedy to znajdowalismy się na środku ringu gdzie zapiąłem Cloverleaf
Achievements
1 x United States Champion
2 x WWE Champion
nWU Awards 2015: Player of the Year
3 x Intercontinental Champion
7 lat bez zmiany postaci - Christian
Offline
Ponownie mój ludzki zbiornik nie był wstanie wykonać wszelakich poleceń, przez co znowu znalazłem się w ciężkiej sytuacji. Już podczas poprzednich starć spostrzegłem, że ciało Jeff`a nie spisuje się najlepiej, a przecież za niedługo czeka mnie największa i najważniejsza batalia w mym dotychczasowym istnieniu. Jednakże wróćmy do tego, co jest tu i teraz. Znajduje się na samym środku kwadratowego pierścienia, a mój Kanadyjski rywal przejął inicjatywę i zapiął mi bardzo bolesną dźwignię. W normalnej sytuacji mógłbym doczołgać się do lin, lecz w obecnej stypulacji nic mi to nie da. Muszę wykombinować coś innego, bardziej innowacyjnego. Mam mało czasu. Muszę z zawrotnym tempie odszukać odpowiedzi na tą zagadkę w podświadomości zniewolonego mężczyzny. Już po upływie kilku sekund natknąłem się na intrygującą informację. Nic nie zaszkodzi spróbować urzeczywistnić tejże myśli przewodniej. Błyskawicznie przystąpiłem do działania. Na samym początku uniosłem swe ciało, poprzez wyprostowanie rąk. Kolejnym elementem było oparcie górnej części tułowia na prawym barku, tak jakbym chciał podwinąć się pod nogi Christiana na plecy. Następnie znalazłem się w takiej pozycji, że jedną ręką byłem wstanie pochwycił za głowę wroga, a drugą mocno wesprzeć jedną z wykrocznych nóg. Ostatecznie wykonałem Roll Up.
https://www.youtube.com/watch?v=iQHci_2Jv6A = źródło
Offline
Willow zwinnie wychodzi z dziwgni Christiana, przypinając go swoim Roll Up'em! Niestety sędzia dolicza tylko do dwóch. Jako, że jest to dopiero początek walki, a wiem, że możecie wykręcić fajny pojedynek, więc Willow powinien otrzymać swoje pięć minut. Kapitanowi Charyzmie, po kontrze od Wierzby, zakręciło mu się we łbie, dzięki czemu jego rywal może wykonać swoje akcję. Ale przynajmniej jedna musi zostać wykonana z użyciem przedmiotu, w końcu do Street Fight
Offline
Jednak na coś przydaje się ludzka podświadomość. Dzięki doświadczeniu Jeff`a Hardy`ego byłem wstanie wydostać się z trudnej i jakże wyczerpującej dla mego śmiertelnego azylu. Koniec nad wywodami i rozczulaniem się. Pora przystąpić do dzieła. Udowodnię każdej naocznej duszyczki, że jestem wstanie konkurować w tym zepsutym miejscu z najlepszymi. jaki pierwszy poderwałem się do stójki. Kątem oka spostrzegłem, iż Christian z większymi problemami również poderwał się do pionu, lecz najwidoczniej błędnik zaszumiał mu w głowie, gdyż delikatnie chwieje się na boki. Korzystając z dogodnej sytuacji błyskawicznie ruszyłem w jego stronę. Początkowy trucht przeistoczył się w sprint. W odpowiednim momencie wyskoczyłem w górę, a obracający się przeciwnik zainkasował Hooking Clothesline, po którym to upadł na sprężyste podłoże, lecz ku memu zaskoczeniu dzisiejszy przeciwnik instynktownie poderwał się. Ja w głębi duszy przeczuwałem taką ewentualność, więc miałem przygotowany tak zwany plan b. Skołowanemu wrogowi wykonałem Standing Front Dropkick, po którym to Christian wypadł z oficjalnego pola bitwy. Ja, niczym jego swoisty cień podążyłem za jego bezwładnie wypadającym ciałem. Ostatecznie nie dopadłem go bezpośredni, gdyż postanowiłem zatrzymać się przy tak zwanej krawędzi ringu. Pewnym ruchem podniosłem płachtę i zacząłem poszukiwania. Już po dosłownie paru sekundach odnalazłem zgubę, którą to jest kij do kedno. Wspomniany przedmiot idealnie mi posłuży, gdyż jest długi i przez swój zasięg nie będę musiał zbytnio się zbliżyć do Kanadyjczyka, a przez to on nie będzie wstanie mnie skontrować. pewnym krokiem podszedłem na bezpieczną odległość. Następnie kilkukrotnie, wręcz w szaleńczej furii wymierzyłem mu brutalne Kendo Stick Attack.
Offline