Czas zacząć walkę z jakże słabym zawodnikiem jakim jest karaibski Carlito Cool. Uważa chyba, że jak zje swe zakichane jabłko to będzie od niego silniejszy niczym Mario po zjedzeniu grzybka. Jedyną myślą przewodnią mojego debiutu jest wygranie go oraz udowodnienie, że słusznie podpisano ze mną długi kontrakt, który to zaowocuje w wielkie pieniądze jak i dla rosteru jak i dla calutkiej federacji. Złożyłem ręce w nieznany nikomu jeszcze napis "P1" co oznaczało tylko i wyłącznie "Phenomenal One". Właśnie taki jestem... Sędzia raczył uderzyć w gong i nadszedł czas zacząć kolejną batalię na dzisiejszym show w Air Canada Centre. Krzyknąłem do antagonisty, że jestem najlepszy, a jego jabłka niech się schowają, bo je przedziurawię. Portorykańczyk niemalże natychmiast zareagował na moje wykpienie go i szybko chciał na mnie ruszyć, lecz przeskoczyłem go. Witaj w moim świecie amatorze... Ledwo zdążyłem wylądować na ziemi, a Carlito wracał w moją stronę, ale zgasiłem jego zapał ataku na mnie poprzez Hip Toss. Odbiłem się od lin i poczęstowałem Colona mocnym Low Roundhouse Kick. Nie ma opierdzielania się panie Jabłkowy. Wstawaj mięczaku, bo źle to się dla ciebie skończy. Antagonista grzecznie wstał, lecz i tak popełnił wielki błąd. Szybko zasadziłem mu kopnięcie w splot słoneczny, sprawiający zgięcie się wpół przeciwnika. Następnie szybko śmignąłem obok niego w kierunku lin, aby na nie naskoczyć i wykonać perfekcyjnie, podręcznikowo *SM* Stylin'DDT BANG!! Wszyscy fani czekają na moment, aż unicestwię ostatecznie tego zawodnika. Czyżbym chciał tak szybko zakończyć pojedynek? Nie... ja tylko pragnę się dłużej pobawić z moim manekinem treningowym. Dziś mam zamiar pokazać fanom wszystkie, ale to wszystkie akcje kończące, których przeciwnicy się będą oczywiście bać. Wchodzę na najbliższy narożnik. Przyżegnałem się i byłem gotowy do lotu po raz pierwszy. Niesamowicie wykręciłem się w locie, a więc *SM* Spiral Tap uznaję za wykonany. Zabawmy się w kotka i myszkę, a raczej w zabójcę i ofiarę. Powstaniesz po raz 1, aby paść po raz setny... Podniosłem więc przeciwnika, aby znów go obalić, ale nie w taki zwykły sposób. Odpowiednio go chwyciłem, a publiczność wstała i ujrzała *F* Styles Clash. WELCOME TO MY HELL COLON. Podniosłem się z maty, ruszyłem w stronę narożnika i w okamgnieniu znalazłem się na jego szczycie. Byłem gotowy do lotu więc... Fruuu!!! *F* Frogsplash, po którym nastąpił pin.

Jenok nie wbija + Rafi mi pozwolił więc dziękuję i do widzenia

Przy swoim themie wchodze na ring (tak krotko bo sie boje ze mi ktos zaraz powie ze za wolno wchodze)

Mój opponent czeka na mnie na środku ringu, a w jego oczach nie widzę krzty przerażenia, może i nie jestem rosłym zawodnikiem ale jestem Colon i wykorzystam to czego uczyłem się od dziadka i ojca... Aj nie domyśla się co go zaraz czeka a ja spokojnie czekam na dźwięk,który oznacza czas dla gladiatorów naszych czasów,czekam na dźwięk dzięki któremu w moich żyłach płynie krew i dźwięk dla którego bije moje serce. biorę ostatni gryz mojego jabłka i wyrzucam je poza moją świątynie ... Gong i jest mój debiut w WWE, czas tylko dla mnie i dla AJ Styles'a , od razu przechodzę z nim w klincz jednak AJ ma więcej siły i zpycha mnie do narożnika, widzę w jego oczach radość i wyższość. Ja jednak łapię się lin co jest znakiem dla sędziego i ten odciąga AJ'a , to moja szansa,to mój dzień czuje ból w głowię od naporu myśli, widzę jak mojego przeciwnika przytrzymuje sędzia, wykrozystuje ten czas na to aby pozbierać myśli i uderzam AJ'a mocnym clotheslinem. AJ zalicza swój debiutancki upadek a ja debiutancki cios, widzę oszołomienie na jego twarzy gdy zrozumiał co się stało, a ja pierwszy raz łapię zastrzyk adrenaliny w WWE i powtarzam swój clothesline i znowu to ja byłem górą. Fani są wściekli i jedynym kibicem, który mi dziś sprzyja jest moja Matka przed telewizorem... wiem co mam teraz zrobić tyle razy myślałem o tej walce łapię leżącego Stylesa za nogi i katapultuje go w narożnik, widzę jak AJ bezwładnie leci w kierunku jaki zaplanowałem i odbija się od ochraniaczy na narożnik, ja podnosząc sie momentalnie przejmuje odbitego rywala od tyłu i idąc za ciosem chwytam go pod reverse DDT ,które wykonuję, AJ łapię się za głowę a ja odbijam się od lin i kolanem upadam na brzuch przeciwnika czyli tzw Knee Drop, ten cios chyba zabrał powietrze z płuc AJ'a który momentalnie usiadł a ja wtedy znowu odbiłem się od lin i przypieczętowując mój debiut wykonałem mojemu siedzącemu przeciwnikowi niskie knee lift

Gdy przeciwnik wstał, wiadome mi było iż szybko padnie. Odbiłem się od lin, aby wykonać Discus Lariat, które obaliło Carlito. Następnie wyczekałem odpowiedniego momentu, aby wykonać Springboard Crossbody BANG! Znów powstałeś, aby upaść... Szybkie kopnięcie i Vertical Suplex, spełnił swoje zadanie.

Już czekam, abyś wstał i za chwilkę upadł. Odbiłem się od lin i wykonałem na stojącym przeciwniku Single Arm Swinging Neckbreaker, który dobił przeciwnika. Następnie wszedłem na narożnik i przyżegnałem się, aby wykonać skuteczny Diving Knee Drop*. Upadłem centralnie na środku ringu i leżąc na przeciwniku zapiąłem na nim cholernie skuteczny *SUB*Calf Killer.

* --- Skill : High Flyer

Carlito klepie więc AJ Styles zostaje zwycięzcą walki.