Ehe, powiedzmy że jest dobrze.
Tak więc The Rock wydostaje się z dźwigni, po czym powala swojego przeciwnika.

Dalej Rocky!

The Rock przymierza się do Rock Bottomu, ale Edge odpycha go! Rock próbuje ataku Ctlohesline'm, Edge schyla się pod ręką Dwayne'a, a ten zatrzymuje się na linach i... CLOTHESLINE od Edge'a, a The Rock wypada poza ring! Walka nabrała w końcu trochę emocji i nie wygląda na to by szybko się ostudziło. Spoglądam na leżącego The Rock'a poza ringiem i w końcu schodzę do niego. Przyglądam się Johnsonowi za plecami, a kiedy ten się podniesie, chwytam go za głowę i inkasuje nią o stół komentatorski. Rock opiera się o stół, a ja nie zaprzestaje i uderzam jeszcze kilka razy, identycznie jak wcześniej - głową o stół . Zdejmuje 'obudowę' stołu komentatorskiego i usuwam przedmioty, które na nim stoją. Komentatorzy wstają z miejsc i podekscytowani odsuwają się na bezpieczną odległość. Sędzie dolicza do 8, wtedy ma sekundę wchodzę do ringu i zaraz z niego schodzę. Podnoszę mego zacnego przeciwnika i chwytam go w Powerbomb Clutch, ustawiając się na przeciwko stołu. Emocje bardzo się podgrzewają! Już mam wynosić rywala do zamierzonego ataku, ale ten niespodziewanie przerzuca mnie nad sobą, a ja inkasuje plecami w stół komentatorski! Stół się nie złamał, ale wyglądało to bardzo groźnie. The Rock chwilę dochodzi do siebie, lecz w końcu otrząsnął się i przejmuje inicjatywę w meczu! Podnosi mnie, chwyta za rękę i... irish whip prosto w metalową rurkę od narożnika! Wyraźnie widać po mnie, że szybko się nie podniosę. The Rock wchodzi w falę i widocznie jest bardzo pewny wygranej. Dwayne stompuje mnie kilkukrotnie, planując osłabić mnie po całości. Widownia podzieliła się na, można powiedzieć 2 grupy. Jedna połowa była za Najbardziej Elektryzującym Człowiekiem, a druga za Edge'm, z naciskiem jednak na tego drugiego. Sędzia odlicza do 8, a The Rock nie czekając na nic, wrzuca mnie do ringu, następnie sam wchodzi. The Great One wie czego chce i nie zwlekając podnosi mnie i wykonuje irish whip na liny, a kiedy wrócę do niego, wykonuje na mnie swoją znaną akcje, Spinebuster! Fani wstają z miejsc i głośno dopingują obu zawodników! Ależ emocje, Edge wstaje bardzo powoli, a The Rock już czyha za nim, by skończyć pojedynek! W końcu wstaje, odwracam się w stronę Rocka, a ten chwyta mnie przymierzając się do Rock Bottomu! Już zapewne chce wykonywać swoją akcje końcową, ale momentalnie odrywam rękę, którą chciał mnie wykończyć i błyskawicznie chwytając go za szyje, przechodzę za jego plecy i... Edge'O Matic! Ale to nie koniec! Emocje sięgnęły zenitu w 100%! Na kolanach patrzę się na The Rocka i tak... to, czego brakowało fanom przez 2 miesiące:

The Great One w końcu wstaję i chwiejąc się na nogach, odwraca w moją stronę....... SPEAAAAAAAAAR!

Wykonuję potężnego Speara, po czym pinuje.
1...
2...
3!!!

------------------------------
Napisałem tak, ponieważ nie lubię zakończeń Main Eventowych, jakiś takich, że jeden zawodnik przeważa... Wybaczcie też, że pisałem raz w 1 osobie, raz w 3, ale to zamierzony cel. Nie napisałem też długo, ale z przyczyn wiadomych, co mam się rozpisywać i wymyślać 300 uniwersalów walce.

Posty na podobnym poziomie, ale lepszy napisał JariS i to on wygrywa!

Spear!
1...2...3!
Here's your winner Edge!

On nie wykonał 3 movesów... Przeczytaj jego post .