Zawodnik wspina się na narożnik, chwilę później wybija się z niego, aby finalnie upaść na swą ofiarę Holly Wood zaaplikowane! Drew Wood przechodzi do przypięcia swego konkurenta, mamy ..
1..
2...
W momencie gdy po raz trzeci ręka miała uderzyć w matę, Joey unosi ku zdziwieniu każdego swój bark w górę. To zdumiewające!
W takowym razie wynik w walce jest 1:1, a między wami dochodzi do OS na 200 słówek! Powodzenia!
`Brock Lesnar.
0 | 0 | 0#1 Contender for InterNational Championship (as Ragnar)
Offline
Choler - zaklął cicho pod nosem Joey zipiąc ze zmęczenia - To nie tak miało być
Spoglądał on na świat lekko nieprzytomnymi zamglonymi oczami, czuł wyraźnie trudy tej batalii i widział, że był o włos od przegranej. Musiał działać, musiał osiągnąć swój cel. Przecież po to tu przybył, aby stać się New Best in the World. Nie po to starał się udowodnić każdemu z głupich fiutów zgromadzonych na sali, że jest najlepszy, aby teraz przegrać.
To było to - nakręcał się, czuł jak zmęczenie zostaje wypierane przez wściekłość i wolę bezwarunkowego zwycięstwa. Podnosząc się powoli z maty, zaczął omiatać wzrokiem pełne trybuny. Gardził nimi - wszystkimi razem i każdym z osobna, kim w ogóle byli widzowie? Zwykłymi tłustymi świniami chcącymi zobaczyć show, za które dali parę marnych dolarów. Wściekłość do całego świata narastała w chłopaku - chciał zburzyć to wszystko, zrównać z ziemia każdego z rywali i stanąć na stosie trupów unosząc ku niebu dłoń w geście victorii. Chciał... Ale czy mógł tego dokonać? Oczywiście że mógł, w końcu nazywał się Bad Boy Joey Janela - mógł wszystko. Podnosząc się do pionu odgarnął z twarzy swoje długie włosy, po czym dysząc złością z zmęczeniem zaprezentował podwójny Suck IT. Pierwszy był dla publiki, drugi zaś dla rywala. Miał gdzieś, że na niego buczą i posyłają wyzwiska - to publika była dla niego, a nie on dla publiki.
200/200
26/30
03.05.2015 - 09.07.2020
Nie osiągnąłem nic
Offline
Niesamowite! Nie mogłem w to uwierzyć, jednak wszystko wskazywało na to, że jeszcze nie udało mi się wygrać walki. Musiałem zaczerpnąć trochę powietrza i poukładać sobie w głowie dalszą taktykę na starcie. Fani jakby ożywili się, dlatego, że to jeszcze nie koniec i mój marny przeciwnik ma szansę wygrać.
- Wiesz, że jesteś nikim? Miałeś wielkie szczęście, ale nie myśl sobie, że tak pozostanie. Wykończę Cię wcześniej, niż się tego spodziewasz!
Gwałtownie chwyciłem oportunistę za włosy, śmiejąc mu się w twarz. Przez moje ciało przeszły jakby dreszcze. Tak bardzo chciałem wygrać i udowodnić im, że przeciwnik jest nikim. Spoglądałem w jego tęczówki i widziałem, jakby uchodziło z nich życie ze zmęczenia. Przypominał trupy, które widywałem jeszcze jakiś rok temu. Wszyscy skandowali pseudonim mojego przeciwnika, co dodawało mi siły i większej energii. Wyciągnąłem do nich przy tym wszystkim środkowy palec, a potem poczułem, jakby czas się zatrzymał. Nie mógł nic zrobić, ja wpatrywałem się w niego, a następnie zwyczajnie puściłem, tak, że upadł głową na matę. To był mój triumf. Przeciwnik chwycił się lin i powoli wstał do pionu, ostro się chwiejąc. Wtedy spojrzałem mu w oczy i wiedziałem, że przegra walkę, bo zachowałem więcej cierpliwości, myślałem o wiele bardziej trzeźwo i byłem mniej zmęczony.
Offline
Posty były interesujące, obaj ukazaliście zupełnie co innego. Haris w pełni skupił się na publiczności, oraz trochę samochwalstwa. Zaś Curix, podzielił obie kwestie, pisał o publice, o aktualnej sytuacji jw. haris, oraz o przeciwniku.
Jego post czytało mi się płynniej przez brak błędów, u Harisa naliczyłem z 4 przecinki oraz kilka literówek co tak naprawdę zaważyło na mojej opinii ..
Dalej leci Curix!
PS: Możesz się odwołać
`Brock Lesnar.
0 | 0 | 0#1 Contender for InterNational Championship (as Ragnar)
Offline
W głowie miałem już dokładnie ułożony plan. Do tej pory raz się sprawdzał, raz nie. Teraz jednak musiał wypalić - wydawało mi się, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik i musiałby stać się cud, abym przegrał to starcie. Uderzyłem się w polik, zaciskając chwilę później pięści oraz zęby. Spojrzałem na publikę - chyba 80 procent ludzi w tym momencie buczało. Wspaniale, wręcz czekałem na więcej agresji z ich strony i pokazałem, aby podnieśli ton swoich marnych wypocin. Chwilę później zaaplikowałem oportuniście wysokie kolano z doskoku (Jumping High Knee), co wbiło jego twarz prosto w matę. Złowieszczy uśmieszek pojawił się na mojej twarzy. Znowu mój wzrok zawędrował po arenie - marnych ludziach, którzy byli zaniepokojeni. Dlaczego?! Wiedzieli już, że koniec się zbliża. Strach ich paraliżował. Nie spiesząc się zbytnio, podszedłem do narożnika i bardzo wolno wspiąłem się na trzecią linę, wszystko po to, aby jeszcze bardziej rozzłościć tych ludzi - rozkoszowałem się tą chwilą. Kiedy byłem już na szczycie, spojrzałem na nieprzytomną ofiarę, kończąc ją potężnym splash'em (Holly Wood). Następnie sędzia padł na matę i zaczął liczenie. Jeden... Dwa... Trzy... Rywal był aż tak nieprzytomny, że nawet nie ruszył ręką ani powieką. Wtedy wzniósł do góry moją rękę, a ja spojrzałem w oczy wszystkim idiotom, którym zrobiłem dziś niemiłą niespodziankę!
Offline
Holly Wood zaaplikowane, mamy przypięcie
1..
2...
3....
Zwycięzcą tego pojedynku jest Curix!
`Brock Lesnar.
0 | 0 | 0#1 Contender for InterNational Championship (as Ragnar)
Offline