Captain Kirk melduje swoją gotowość do walki!

Na hali rozbrzmiała Revenga, a światło delikatnie przygasło... motyw płomienia oraz kości otoczył titantron, a sam Punisher pojawił się w skórzanej kurtce z ćwiekami oraz w jeansach na rampie z mikrofonem w ręku. Stanął jeszcze przed rampą i wsłuchując się w doping publiczności gestem ręki zachęcał ich do jeszcze większego wysiłku. Kiedy jednak jego muzyka wejściowa ucichła przyłożył palec do ust, a gdy na arenie zapadła absolutna cisza ten przemówił.


Punisher: Ten człowiek, z którym miałem dzisiaj walczyć w jednej drużynie ma na swoim sumieniu zbyt wiele występków, abym mógł stanąć po jego stronie choćby na chwilę... z całą pewnością nie pozwolę mu stanąć u mojego boku... nikomu na to nie pozwolę. Jestem samotnym egzekutorem sprawiedliwości i nikt, ani nic tego nie zmieni. Zostawię ich, nie sami rzucą się sobie do gardeł i zaaplikują sobie to, czym próbują karmić świat zewnętrzny... A z wami... jeszcze się policzę, gdy przyjdzie na to odpowiednia pora.

Po tych słowach upuścił mikrofon i zniknął na zapleczu. Publiczność była lekko zmieszana, choć z drugiej strony podobało im się, iż ich ulubieniec ma jaja i nie będzie musiał się męczyć dzisiejszego wieczoru.

dobra może najwyższy czas zacząć walke
w ringu Punisher i Anderson Choo
KŁ na maksymalnie 300 słów.