+12

Życie? Czy rzeczy które zrobimy lub zrobiliśmy odciska jakieś piętno na świecie? Czy ratowanie świata daje jakieś specjalne względy tam, gdzie pójdziemy po śmierci i czy dobry człowiek zostaje w pamięci dłużej niż inni? Każdy wie, że po śmierci nie ma niczego, więc starania bohaterów są próżne, a świat nadal będzie przepełniony złem. Nie chciałem nigdy stać się czarnym charakterem, jednak życie ukształtowało mnie na takiego, jakim jestem teraz i prezentuje się przed publicznością, która jest zafascynowana moim stylem bycia. Są wyjątki, które boją się spojrzeć wprawdzie w oczy i powiedzieć sobie, że nie tak ma wyglądać ich żywot na tej ziemi. Oni są zbyt bojaźliwy przed tym, że życie potraktuje ich z "buta" i zniszczy wszystko nad czym pracowali wcześniej. Egzystencja każdego z nas opiera się na tym, że nie ważne co zrobimy i tak zostaniemy zapomniani. Nie miałem za złe swojemu rywalowi, jednak mój wzrok odzwierciedlał wszystkie me emocje, które próbowały wyjść na światło dzienne. Nie mogłem sobie na to pozwolić, ponieważ moi wrogowi mogli by to wykorzystać. Gdyby jeszcze żyli.

Ostatnio edytowany przez LUqi (2016-08-25 16:41:25)

Goldust spoglądał na mnie z niedowierzaniem, ponieważ jego ciało zastygło niczym słup i nie mógł mnie zaatakować. Musiałem to wykorzystać i miałem taki zamiar, więc bez żadnych ceregieli ruszyłem w stronę rywala. Po chwili został powalony pięknym Big Boot'em, który powalił mego dzisiejszego przeciwnika na deski ringu. Miałem szansę na chwilę odpoczynku, więc łykałem tlen do płuc, które przyjmowały je z należytą chciwością. Moje mięśnie po długiej przerwie nie były tak bardzo przygotowane na takie wyzwanie jak jest ten pojedynek. Organizm odtrącił od siebie liczne znaki zmęczenia i w samą porę, ponieważ zawodnik w lateksie już ustał na prostych nogach. W dwóch krokach znalazłem się przed nim i wyprowadziłem silne kopnięcie w przeponę. Uchyliłem się i wrzuciłem sobie go na barki. Fireman's Carry Cutter connecting! Po jakże pięknym ruchu, chwyciłem porywczo nogę złotego wrestlera i wyprowadziłem szybkie oraz bezwzględne Leg DDT. Publiczność wiedziała, że to już ten moment, kiedy przejmuje definitywnie inicjatywę w tejże batalii i za cholerę nie oddam jej z powrotem do mego wroga w dzisiejszej walce numer 2 na gali RAW. Przymknąłem oczy i wsłuchiwałem się w buczenie widowni oraz w głos, które wypowiadał słowa w mojej głowie.

Moje ataki powoli niszczyły Goldusta, jednak obrażenia fizyczne to nie wszystko na czym się skupiam w tym pojedynku. Jego myśli po tejże walce muszą być zagubione, niejasne oraz przygnębiające. Nie bez przyczyny nazywają mnie tym, który potrafi złamać każdego człowieka i wprowadzić go na ścieżkę tak beznadziejną dla podróżnika, że przestanie wierzyć, że jego czyny mają jakikolwiek sens. Przeciwnik ustał na nogach, jednak utrzymanie się w takiej pozycji przynosi mu wiele trudu, dlatego też, żeby zakończyć jego męki wyprowadzam gwałtownie akcje o nazwie Double Knee Facebreaker po którym ląduje na białej powierzchni ringu. Po tej czynności za pomocą ręki podnoszę go do pionu i wysyłam do narożnika w który wbija się jak pacynka. Miałem go w swoim władaniu i nie myślałem nawet, żeby dać mu ponowną władze nad jego ciałem. Tam bez ceregieli wyprowadzam silne Enzuigiri po którym chwyciłem go i zaserwowałem dawno nie widziane Turnbuckle Argentine Neckbreaker po którym byłem pewien tego, że inicjatywa zostanie w moich dłoniach do końca pojedynku.

Mojego panowania w kwadratowym pierścieniu nie było końca. Bez przerwy byłem w naparciu, a mój przeciwnik przyjmował biczowanie wprost z rąk czarnego charakteru, który niedługo stanie się największym złym w tym biznesie na całym świecie. Goldust nie wiedział na kogo się porywa i nie spodziewał się, że po powrocie nadal mam w sobie werwę oraz technikę o którą większość może sobie pomarzyć. Nie było błędem ze strony mego rywala, że próbuje wstać. To oczywiste, że chcę zmienić przebieg tej batalii, jednak miałem dla niego przygotowaną małą niespodziankę. W odpowiednim momencie chwyciłem go pod jedną z mych akcji o nazwie Tombstone into Double Knee Facebreaker. Po tej akcji twarz złotego zawodnika była w opłakanym stanie, ponieważ każdy ruch szczęki musiał niewątpliwie go boleć. Wszystko szło jak po maśle, dlatego też kiedy mój opponent podniósł się na nogi, co chwilę potrwało, wyprowadziłem silny gut kick w brzuch. Po tym kopnięciu rywal się zgiął, a ja cofnąłem się o dwa kroki, żeby następnie ruszyć w szaleństwie aby go dobić. Essex Destroyer zostały wykonany perfekcyjnie, a głowa mego nemezis wbiła się dosłownie w podłoże, które jest pod nami. Zostało tylko wyprowadzić ostateczny cios, dlatego bez ceregieli podniosłem wrestlera w lateksie na odnóża, a następnie wyniosłem go odpowiednio pod moją akcje kończącą. Swinging Umbrellas connecting! Po tejże akcji rzuciłem się na rywala w celu odliczenia go do trzech i zakończenia tego jednostronnego pojedynku.

Ostatnio edytowany przez LUqi (2016-08-27 17:36:37)

Marty - 3 punkty
Goldust - 1 punkt