Ciałem pięknej Brytyjki kierowały niesamowicie ciężkie emocje, w końcu na szali było coś co należało do niej. Nie dając po sobie poznać zaczęła głośno śmiać się z zabawy, którą Brooke Adams praktycznie wykonczyła mistrzynie. Wystarczy kilka prostych akcji by zdekoncentrować Christine. Jakim cudem udało jej się wygrać wczorajsze starcie? Nie chciała o tym myśleć, lecz to samo napływało go jej głowy. Dość tego! Powiedziała, po czym z szyderczym uśmiechem wróciła do komentowania tego starcia.

Paige: Widzisz Byron, Christina jest tak dobra w tym co robi, prawie jak ty. Jest tylko jeden problem, ty jesteś chu**wy.

Corey Graves: Paige, Paige, Paige spokojnie po co te nerwy? Byron może nie ma nic ciekawego do powiedzenia, brak mu kultury, jest mało przystojny i jak się stresuje to smród jest taki że nie idzie wytrzymać.

Michael Cole: Corey nie jesteśmy tu by rozmawiać o Saxtonie.

Corey Graves: Daj mi dokończyć, jest taki ale to naprawdę dobry chłopak i wkłada w to co robi sto procent serca.

Paige: A tobie czasem nic nie wkłada? Bo chyba mi nie powiesz że każdemu tak starasz się wejść w d*pe. Powinniście zmienić zawód z komentatorów na stróżów prawa. Obrońca kobiet i dzieci....Corey Graves, oraz jego nosi woda Byron Saxton. Hahaaha jesteście zabawni, zadzwoń do cyrku bo podobno potrzebują klaunów.

Michael Cole: Zakończymy to obrażanie i wyznania kto komu co wkładał. Zajmnijmy się pojedynkiem. Co sądzisz Paige na ten temat? Coś zmieniło się w tej kwestii? Myślisz że Christina ma szansę na obronę trofeum?

Paige: Michael Cole najstarszy stażem marynarz na tej tonącej łajbie, w końcu przeszedł do sedna sprawy. Co sądzę na temat tej walki? Jeden wielki BULLSHIT! To ja powinnam stać tam i demoralizować Brooke, ja powinnam zostać ostatnia divas championka, a nie to coś! Ja stworzyłam dywizję kobiet i to ja będę nią dowodzić. Co do Christiny to wątpię by jej się udało, ale wiesz głupi ma zawsze szczęście. Najmniejszym zmartwieniem Christiny jest teraz Brooke, jeśli jakimś cudem obroni pas, jej życie stanie się koszmarem i uwierz zajmne się tym osobiście.

Corey Graves: Ohoho powiało grozą...

Powiedział zdenerwowany na Brytyjke komentator. Ta słysząc te słowa, niczym razona pejczem uśmiechnęła się kryjących złość. Sam się o to prosiłeś. Mruknęła pod nosem Paige po czym wstała i z całej siły otwartą ręką dołożyła wprost w policzek Gravesa.

Paige: Popatrz teraz i ja coś tobie włożyłam, a raczej dołożyłam. Hahahaha

Akt desperacji? Czy po prostu Paige sama z siebie właśnie upokorzyła młodego komentatora? Udowodniła wszystkim ze jest mocnym graczem w tej grze i nie boi się bić, nawet facetów.

Dalej

Wrzuciwszy tę sztuczną plastikową lakę do ringu myślałam już tylko o jednym - pokonać ją i upokorzyć. Chciałam jak najszybciej zabrać odejść stąd, aby móc świętować to zwycięstwo z fanami. Przesunąwszy już Brooke do centrum kwadratowej konstrukcji maiłam już gotowy plan i wiedziałam jak go wykonać. Stanęłam nad nią w rozkroku, usadzałam na jej plecy, a następnie zapięłam dewastujący Camel Clutch. Czas pokazać wszystkim, że zasługuję na mój pas.

Walka z biegiem czasu przestała układać się po mojej myśli. W jednej chwili z strony dominującej zostałam zepchnięta do głębokiej defensywy co nieco obniżyło mą pewność siebie. Jednakże wiedziałam, iż nie mogę się poddać. Zwycięstwo jest tak blisko, że po prostu muszę coś zrobić, by ta szmata mnie nie poddała. Morderczy uścisk zaciśnięty na mej szyi powodował, iż powoli zaczynało mi brakować sił. Musiałam coś jak najszybciej zdziałać. Delikatnie unosząc całą siebie a zarazem i rywalkę siedzącą wręcz na mnie pozwoliłam sobie na szybkie przysunięcie kolan bliżej siebie. Byłam już na kolanach teraz powinno być już tylko łatwiej. Gromadząc wszystkie siły w nogach zaczęłam wstawać. Powoli lecz skutecznie stanęłam do pionu. Jednakże przeciwniczka nadal zwisała na mych plecach. Postanowiłam agresywnym ruchem rzucić się do tyłu na matę. Udało się! Rywalka puściła uchwyt a ja mogłam nieco odetchnąć.

Ból przeszywający niektóre części mego ciała zaczął ustępować. Czułam,że straciłam  wiele sił tocząc to starcie jednakże nie tyle by teraz się tak po prostu poddać.Z niewielką pomocą lin stanęłam na nogi i ogłosiłam gotowość do dalszego toczenia boju. Christina miała problemy z podniesieniem tyłka lecz wsparta dopingiem publiczności w końcu wykrzesała z siebie pozostałe pokłady sił i stanęła do pionu. Wiedziałam, że najważniejsza faza pojedynku dopiero się zbliża, dlatego też muszę wykazać się teraz cierpliwością i ogromnym skupieniem.Chcąc wyglądać idealnie w momencie odbierania pasu zatopiłam swe dłonie w mych włosach i je delikatnie rozczesałam. " Co się tak patrzysz? Królowa musi wyglądać idealnie" - skierowałam do mistrzyni, która nie musiała dbać o swój wygląd bowiem z gówna złota się nie zrobi. Tytuł był już bardzo blisko, wystarczyło jeszcze kilka chwil wysiłku i osiągnę to po co przybyłam."To złotko jest moje, pogódź się szmato!" -wykrzyczałam po czym spojrzeniem zbadałam siedzącą poza ringiem Paige.Nie wiem czego ona tu szuka, ale jedno jest pewne.Już za chwilkę będzie mogła bić pokłony przed nową mistrzynią!

120/120
50/50

Wygodnie rozsiadła się Brytyjka mając w pamięci wydarzenia sprzed chwili, młody komentator masował bolący policzek, a ona niczym księżniczka siedziała zadowolona z swoich działań. Uśmiech oraz wzrok zimnej suki tylko podkreślał jej charakter, to już nie ta sama Paige co lata temu gdy debiutowała, z nieogarniętej dziewczyny wyrosła pewna siebie kobieta. Czy wyglądała na kogoś kto dzień wcześniej stracił swoją wielką szansę? Nawet jeśli to nie dawała po sobie poznać ze w tak ważnej walce dała dupy jak jakaś debiutantka. Była zdenerwowana na siebie, jednak na twarzy panował spokój.

Michael Cole: Proszę państwa, Christiana kontroluję akcję Brooke i sama wymierza sprawiedliwość. Ale co to? Czyżby chciała coś od Ciebie Paige?

Angielka nadal siedziała wygodnie w fotelu komentatorskim i patrzyła na poczynania mistrzyni, która wchodząc na stolik komentatorski próbowała wyprowadzić Paige z równowagi. Jednakże feminizm nie pozwalał jej zareagować złością, lekceważąco zwróciła się w stronę Christiny szyderczym uśmieszkiem, po czym zaczęła jej machać udowadniając że akrobacje Von Erie nie robią na niej wrażenia. Chyba nie tego spodziewała się mistrzyni, gdyż Paige odesłała ją z kwitkiem, więc nie mając innego wyjścia Christina wróciła do ringu.

Byron Saxton: Camel Clutch dla Brooke chyba mamy koniec pojedynku!

W tym momencie wzrok Paige zwrócony był w serce tego spotkania, jedna akcja ze strony Christiny została momentalnie skontrolowana przez Tessmacher. I teraz obie stały wpatrzone w siebie, widać po twarzach że stresuje je obecność Brytyjki. Ta sytuacja strasznie rozbawiła Paige, która postanowiła zrzucić słuchawki kierując się w stronę pasa mistrzowskiego. Chwytając go w ręce przejrzała się w nim, po czym powędrowała oczami na będące w ringu koleżanki.

Paige: Mnie się nie prowokuje...

Powiedziała sama do siebie, ściskając mocno skórzany pas wbiła do środku ringu, atakując kolejno Tessmacher, a następnie Christinę. Sędzia oczywiście nakazał bić w gong, walka zakończona dyskwalifikacją Brooke Tessmacher, jednak pas zostaje w posiadaniu Von Erie. Podniosła wówczas leżącą Christinę i wykonała na niej swoją koronną akcję Paige-Turner, po czym to samo zrobiła z Brooke! A więc walka na dobre się zakończyła, a Paige głodna krwi zaatakowała. Spoglądając ostatni raz na złoto, Angielka rzuciła go w stronę Woman Champion i odeszła w stronę zaplecza...