Wszystko co działo się w tej walce doprowadziło do tej właśnie chwili. Ja, całkowicie skupiony na celu, którym był ten cholerny kapitalista nie myślałem o niczym innym. Jedynym moim pragnieniem było zniszczenie i upokorzenie oponenta. Z dzikim, kozackim okrzykiem ruszyłem w jego stronę z jednoznacznym zamiarem zadania mu bólu i niczym Rosyjska rakieta wbiłem się w jego zamroczenie, nadal oparte o narożnik ciało wykonując Stinger Splasch. Wszystko co mogłem wykonać po tej akcji to prosty, a zarazem skuteczny Swinging Neckbreaker i obserwować jak sponiewierany gigant spoczywa u moich stóp. To zabawne, wielki i silny Sodomczyk spoczywający przed niskim i z pozoru słabym reprezentantem Rosji, do prawdy zabawne. Jednak nie przybyłem tu w celach rozrywkowych, ja przybyłem tu aby niszczyć i zdobywać. Wtem w mojej głowie zawitał świetny plan, aby zakończyć te starcie tak samo jak je rozpocząłem. Łapiąc mojego wroga za nogi przeciągnąłem go na środek kwadratowego pierścienia i aby to właśnie tam zakończyć tę farsę. Doprowadzając do sadu tę kupę sadła zapiąłem mu dźwignią z początku walki (Guillotine Choke). Wiedziałem jak to się skończy, nie było innej możliwości niż moje zwycięstwo.

Miarka się przebrała ten bezczelny rusek zrobił już za wiele. Czas pokazać mu kto jest panem w tym wyrównanym pojedynku, publiczność po raz kolejny zamarła z wrażenia, widząc moją sytuację. Wiedziałem że teraz nie mogę już nic zrobić po za tym zagraniem, spoglądaj na sędziego zastanawiałem się czy się uda. Musiałem liczyć na łut szczęścia, dla tego momentalnie wsunąłem dłoń między swój brzuch a oponenta. Przeczekałem jeszcze kilka sekund po czym skierowałem dłoń w stronę jąder Alex. Kiedy zacisnąłem swe łapsko usłyszałem głośny krzyk oraz poczułem  ulgę bo bezradny Kozlov puścił. Od razu też pomyślałem że po tym zagraniu wygram tą batalię lub zostanę zdyskwalifikowany.