Oszołomiony Cage leży w narożniku nie bardzo wiedząc, co się właśnie dzieje. A napędzany szatańską mocą Kane wciąż ani myśli o tym, by choć na chwilę dać swemu rywalowi odpocząć. Teraz stoi w narożniku przeciwległym do tego, w którym znajduje się rywal. Wielki Czerwony Potwór zrywa się do biegu i dewastuje twarz przeciwnika potężnym Low Dropkickiem! Dopiero po tej akcji kipiący wręcz ze złości Potwór odwraca się plecami do rywala, by wykonać taunt w stronę publiki. Po chwili jednak znów się odwraca w stronę rywala. Ten nie wygląda na zbyt groźnego. Powoli, przy pomocy lin i narożnika próbuje stanąć na nogach. Trochę mu to zajmuje. A gdy ta sztuka niemal mu się już udała, Kane nagle podchodzi do niego, częstuje go kopniakiem w brzuch, aby już po momencie zaaplikować Snap Suplex! Potwór po udanej akcji podnosi się z maty, włosy które ograniczały mu pole widzenia, zarzuca do tyłu. Rzut oka na znajdujące się za plecami liny, a już po chwili rusza w ich stronę. Odbija się od nich, a następnie częstuje rywala Leg Dropem! Widać, że Kane przejął totalną dominację nad pojedynkiem, a on sam jest już bardzo spokojny. Podnosi rywala z nóg i raz jeszcze torturuje jego kręgosłup wykonując Pendulum Backbreaker. Piekło nie jest przytulnym miejscem dla żadnego ze śmiertelników. Brian Cage musi szybko się obudzić, jeśli nie chce tam trafić...

Sytuacja była ciężka, gdyż Kane jednak obudził się i za wszelką cenę starał się zrobić cokolwiek, aby zatrzymać postępującą destrukcję. Seria kilku akcji skutecznie zdołała chwilowo oszołomić Briana, stądteż Big Red Monster miał szansę do dalszego atakowania. Kiedy, jednak Kane złapał jedną ręką za brzuch rywala, a drugą chciał złapać nogi Cage momentalnie obudził się i serią łokci zaczął uderzać w odsłoniętą twarz rywala.

Aby wieczne ognisko piekieł mogło nieprzerwanie płonąć, potrzeba ofiar, które podtrzymają buchający z podziemi żar. Dziś Wielki Czerwony Potwór ma okazję dostarczyć Lucyferowi bardzo okazały, mocno krwisty poczęstunek. Mimo, iż dzisiejszej pogoni za darem, który ma już niebawem złożyć na ołtarzu, nie rozpoczął najlepiej, to prędko potrafił opanować sytuację uwalniając skrytego pod maską Demona. I kiedy się wydawało, że jedyne, co pozostało to wrzucić wyżętą z nadziei duszę do czeluści piekieł, Cage zaprotestował.

Poruszony tym faktem Ulubieniec Szatana stanął jak wryty, a jego dzielny oponent ustawił się centralnie naprzeciw niego. Długie, czarne, kręcone włosy opadły na maskę Kane'a, przysłaniając mu częściowo widoczność. Obserwujący to wszystko spod ziemi Szatan z niepokojem przygląda się poczynaniom swego wysłannika. Kto wie? Być może jest to najważniejsza bitwa podczas jego pontyfikatu, a jej wynik nie jest w pełni zależny od niego. Ogromną wagę tego starcia wyznacza laur, jaki otrzyma zwycięzca. Jeśli Kane dziś odeśle duszę Cage'a do Hadesu, a następnie zdobędzie pas mistrzowski, to nic nie stanie na przeszkodzie w głoszeniu przykazań Lucyfera na jeszcze szerszą skalę.

Nagle Wielka Czerwona Maszyna na chwilę pochyla swe oblicze ku ziemi, jakby chciała oddać hołd swemu Panu, a następnie gwałtownym ruchem głowy do tyłu, zarzuca swe włosy na plecy. Przekrwiony wzrok Ulubionego Demona Diabła przeszył duszę przerażonego przeciwnika. Dyszący, warczący Potwór zrobił jeden, staranny krok do przodu, a następnie wystrzelił potężnym Uppercutem! Przygasające ognisko znów buchnęło ogniem!

Pod wpływem potężnego Uppercuta Brian Cage runął na matę, jak długi. Był bliski wyswobodzenia się z rąk Demona jednak ten mu na to skutecznie nie pozwala. Prędko pochwycił upadłego przeciwnika, podniósł go z desek ringu, po czym wykonał to, czego przed chwilą jego przeciwnik uniknął - Pendulum Backbreaker! Poważnie już obolały kręgosłup Briana Cage'a przyjmuje kolejną dawkę bólu. Ciekawe, jak to zniesie. Wielki Czerwony Potwór już stoi nad zwłokami przeciwnika. Jego oddech jest ciężki, niespokojny. Ulubieniec Szatana zaczyna atakować wściekłą serią Stompów swego rywala. Dopiero interwencja arbitra powstrzymała Kane'a przed wysłaniem swego przeciwnika do zaświatów prostymi stompami. Glenn spojrzał z nienawiścią na sędziego jednak wiedział, że plan wyznaczony przez Lucyfera jest istotniejszy, niż odreagowanie na prowadzącym to starcie. Ustawiwszy się na kilka kroków przed ciałem rywala cierpliwie czeka, aż ten wstanie z kolan. Gdy tak się dzieje, od razu bestialsko chwyta rywala i za sprawą Gorilla Press Slam pozbywa się przeciwnika z ringu! Demon jest w natarciu!

Zadowolony ze swych poczynań, jakby wewnętrznie spokojny Kane wytacza się z ringu za swym rywalem. Nie zwlekając, od razu chwyta go za rękę, stawia do pionu, a następnie silnym Irish Whipem posyła na jedną z band odgradzających fanów od ringu! Ileż w tym pchnięciu użył siły! Impet uderzającego o bandę ciała Briana był tak duży, że aż pierwsza warstwa bandy się oderwała! Ten widok zupełnie jakby napędzał Glenna i utwierdzał go w tym, że tą drogą osiągnie dziś sukces, a za kilka minut złoży smaczną ofiarę Szatanowi. Ponownie podnosi rywala i ponownie za sprawą silnego Irish Whipa pchnął w przeciwległą bandę! Tym razem banda wytrzymała ogromny napór z jakim musiała się zmierzyć. Wielkiemu Czerwonemu Potworowi to jednak nie wystarcza. Sędzia już wypowiedział "six", co znaczy, że niedługo zawodnicy muszą wrócić do ringu, jeśli pragną uniknąć dyskwalifikacji. A Kane aplikuje Body Slam na twardą posadzkę okalającą ring! "Eight!" - wykrzyknął sędzia, więc Ulubiony Demon Diabła wrzuca przeciwnika pod dolną liną. Sam również w sposób jak najbardziej dostojny wraca za nim do ringu i dokłada jeszcze "na deser" Bulldog! Brian nie znajduje się w najlepszym położeniu. Jeśli nic się nie zmieni, Kane już za chwilę będzie świętował zwycięstwo. Jakby na potwierdzenie swej dominacji, Potwór stanął przodem do zgromadzonych fanów, uniósł powoli ręce ku górze, a następnie błyskawicznie opuścił w dół. Kane od dawna nie był w tak dobrej formie.

Kane już za chwilkę wyniesie Cię do góry, by ostatecznie wykończyć Chokeslamem. Co zrobi Cage?