Łatwizna! Wyeliminowanie Velvet było tak proste, że aż żałosne. Złe emocje, które we mnie siedziały nagle wyparowały, a spowodowane było to właśnie wyrzuceniem Velvet z kwadratowego pierścienia. Publiczność przed sobą miała teraz dwie swoje ulubienice- Paige oraz niezawodną Beth, która również przed momentem wyeliminowała jedną z rywalek. Teraz jesteśmy w czwórkę, kątem oka dostrzegłam jak Paige odmieniła losy swojej potyczki, kontrując cios Ivelisse. Wstałam na nogi i stanęłam twarzą w twarz z paskudną Phoenix, która niesiona była dopingiem. Nie! Ona nie popsuje moich planów, muszę teraz zaopiekować się nią a później resztą.. To ja po raz drugi muszę zostać pretendentką do tytułu div, tylko ja nadaję się na to stanowisko! Żadna z tych ździr nie jest w stanie mi dorównać, bo prezentuję zbyt duży poziom! Low Dropkick ściął oponentkę z nóg, czas doprowadzić sprawy do końca..


ilosc słów: 142

To niesamowite z jaką łatwością przechodzę z pomysłu do szybkiego działania, to od zawsze było moją mocną stroną, którą z pewnością dziś wykorzystam, aby stać się po raz drugi pretendentką do tytułu div. Kątem oka zerkałam na oponentki, które rywalizowały obok, jednakże w tej potyczce nic się nie działo co było dość dziwnym zjawiskiem. Mam się tym przejmować? Może one coś planują? Może chcą zaatakować mnie znienacka? Nie wiem jednak wiem, że teraz muszę wziąć pod "opiekę" Beth, aby dobrze zapamiętała pobyt ze mną w jednym ringu. Pewna siebie a zarazem arogancka ździra powoli podnosiła swoje grube dupsko z maty, jednak nie taki diabeł straszny jak go malują. Natychmiastowo przedostałam się do oponentki, po czym poczęstowałam ją gorzkim smakiem Slap'a, który poniżył ów zapaśniczkę. Publiczność próbowała zmotywować, lekko podrażnić Beth.. Jednak gdy ta chciała wykonać jakiś pochopny ruch, natychmiastowo ostudziłam jej zapał szybkim a zarazem bolesnym punchem prosto w nos! Wyprowadzona z równowagi rywalka obecnie nie wiedziała co się z nią dzieję, dlatego też postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce  wyprowadzając Headscissors. Uuu! Zabolało i to bardzo.. Nie zamierzałam spocząć nadal chciałam dominować, natychmiastowo tuż po wcześniejszym ataku, rzuciłam się na liny, które odbiły moje boskie ciało wysyłając mnie na przeciwniczkę. Ta próbując wstać została powitana gorącym Dropkickiem! Beth wpadła tym samym w narożnik, ja chcąc ponownie zaatakować natychmiast podniosłam się z brudnej maty i wskoczyłam na blondynkę, chwytając jej głowę! (Running Hight Knee)

Teraz jedynie musiałam dokończyć to co rozpoczęła, dlatego też trzymając w uchwycie głowę Beth zeskoczyłam z narożnika wbijając jej twarz w matę! (Bulldog) Kątem oka dostrzegłam, że po za ringiem znalazła się Paige, która szła już z opuszczoną głową bo czuła, że zawiodła! I bardzo dobrze się czuła, bo to ja zdobędę mistrzostwo div, już wkrótce. Beth powoli podnosiła się, jednakże nadal miałam nad nią przewagę i wyprowadzając szybkiego Dropkicka zepsułam jej wszystkie marzenia! A gdy po raz kolejny wstała wymierzyłam jej Monkey Flip

Sorry za post, ale pisałem dziś historię pasa WWE i jestem wykończony, a nie chcę przedłużać tygodniówki

Jako ze moja prawowita rywalka juz wypadła z ringu musiałam kontynuować moje polowanie. Sasha wykonała serię akcji na Beth, jednak na chwilę odsunela się od przeciwniczki, aby zaczerpnąć oddechu. Wykorzystalam ten moment i biorąc rozbieg wykonałam potężne Enzuiguri po którym Phoenix przeleciała przezngorna line. Wspaniałe łowy!

Powstałam... niczym feniks z popiołów, odrodziłam się...
Przychodząc do federacji byłam osobą, która wywoływała strach, wszyscy obawiali się moich umiejętności związanych z myślistwem opanowanych do perfekcji, mojego doświadczenia, pewności siebie, bo po prostu byłam niebezpieczna, wybierałam własne ścieżki. Nagle, jednak coś się zatrzymało, wyćwiczone instynkty zachowawcze, by pozostawać drapieżcą przestały działać. Próby polowań zakańczały się fiaskiem raz po razie. Owe wydarzenia zdeprymowały mnie, praktycznie przestałam już myśleć kim jestem i jaki niewiarygodny dar posiadam. Intuicja, jednak nie zawiodła mnie. Pewność siebie wracała stopniowo wraz z wpadaniem w sidła kolejnej rywalki, aż w końcu emocje skumulowane wyzwoliły we mnie prawdziwe zdolności, które pomogą mi przetrwać. Nie złamie mnie żadna dziwka jak Banks! Instynkt podpowiada mi, że muszę zaatakować szybko i nieoczekiwanie. Pora działać! Momentalnie powaliłam moją kolejną ofiarę Scorpion Kickiem. Buczenie rozległo się po arenie. Idolka publiczności, kolejna kobieta z nadziejami utraciła swoje możliwości. Złość kibiców szybko, jednak przerodziła się w inne uczucie. Psychologiczne gierki to kolejna rzecz, którą wręcz kochałam. W jednej chwili wszyscy mnie nienawidzili, a za moment, kiedy zaczęłam wykorzystywać swój urok, uwielbiali. Usiadłam na mojej ofiarze przylegając swymi piersiami jej tors. "Nie opieraj się już, musisz pogodzić się ze swoim losem, trafiłaś na kogoś kto musiał cię złapać" wyszeptałam jej do ucha, a owa sytuacja została skwitowana przyjemnymi okrzykami ze strony mężczyzn zasiadających na trybunach. Taka jest hierarchia na tym świecie, ktoś bardziej wyszkolony, jest po to by łowić, natomiast słabi są ofiarami i nie ma dla nich ratunku. Zachowując podgorączkowaną atmosferę z niezwykłą subtelnością zeszłam z rywalki i ponownie kierując się moimi zdolnościami powróciłam do realnej brutalności, jaką się posługuję. Złapałam Sashę za włosy, arbiter zaczął zwracać uwagę, ale zdążyłam podnieść rywalkę na nogi, a następnie karcąc ją Bitch Slapem spowodowałam, że przenieśliśmy się bliżej lin. Wykonałam Clothesline po którym zwierzyna została złapana i wypadła z ringu!.

300 słów