RAW trwało w najlepsze. Od samego początku show stoi na wysokim poziomie. Atmosferę wydatnie podgrzał segment otwierający, w którym starły się największe gwiazdy czerwonego rosteru. Widzowie mogli także zobaczyć w akcji divy dostające ostatnio co raz więcej czasu. Fani byli jednak zawiedzeni, bo w ringu nie pojawiła się mistrzyni, jedyna w swoim rodzaju Maryse. Choć wszyscy wyraźnie się o nią upominali, Królowa nie pojawiała się na arenie. Im dalej w show, tym jednak zwiększała się na to szansa. Pojawiło się w końcu światełko w tunelu. Mianowicie na titantronie zostały zaprezentowane zdjęcia z walki o pas mistrzowski pań. Komentatorzy żywiołowo zaczęli komentować całą walkę, w której Kanadyjka upokorzyła jedną z bliźniaczek Bella. Publiczność była niezwykle ciekawe tego, czy blodwłosa piękność zamierza odnieść się do niedzielnego starcia. Odpowiedź przyszła bardzo szybko.

Arena błyskawicznie przybrała różowo-fioletowo-złote barwy, a z głośników zabrzmiała doskonale znana wszystkim melodia. Theme aktualnej championki opatrzony nowym titantronem, wywołał wielką euforię wśród zgromadzonych, choć dało się również usłyszeć te mało przyjemne okrzyki. Doping wzmógł się, gdy Kanadyjka wreszcie pojawiła się na rampie.

Justin Roberts: Ladies and gentlemans please welcome! Your WWE Divas Champion...MAAARYYYSSSEEEE!!!

Królowa ubrana w piękną, czarną, sięgającą aż do ziemi suknie, z rozpuszczonymi włosami i tytułem spoczywającym na ramieniu, pewnym krokiem zmierzała w stronę ringu uśmiechając się niezwykle zniewalająco. Wystrojona niczym na audiencję, powiodła wzrokiem po zgromadzonej w budynku publiczności. Nigdzie nie znalazła godnej siebie kobiety. Widziała także spojrzenia mężczyzn przepełnione podnieceniem. Pierwszy efekt wyszedł jej jak najbardziej na plus. Gdy wreszcie doszła do ringu, spokojnie weszła na schodki, potem przy pomocy konferansjera, który naciągnął dla niej liny, zwiewnie wsunęła się do jego wnętrza. W nagrodę za pomoc, podarowała Justinowi buziaka w policzek, co jak na nią było niezwykle zaskakujące. Roberts uśmiechnięty od ucha do ucha, oddał jej mikrofon, po czym sam opuścił kwadratowy pierścień, zostawiając Maryse samą. Gdy muzyka została wyłączona, Królowa poprawiła swoje piękne włosy, spojrzała wymownie na trofeum, po czym przemówiła spokojnym głosem.

-Witam wszystkich serdecznie na kolejnym wydaniu Monday Night RAW <cheer> Jak zapewne zdołaliście zauważyć, nie jestem tu dzisiaj po to, by odbyć jakiś pojedynek. Tak naprawdę nie miałoby to najmniejszego sensu. Demolując we wczorajszym pojedynku Brie, którą serdecznie pozdrawiam, udowodniłam, że żadna z tych ..."kobiet", które mają czelność nazywać się divami, nie jest może się ze mną równać. Żadna z nich nie jest godna tego, by stanąć nawet ze mną w szranki. To prawda, że walczyłam w niedzielę z Bellaską, ale zostałam do tego perfidnie zmuszona. Wszyscy "życzliwi" mi ludzie muszą posuwać się do takich niecnych czynów, by coś mi udowodnić. Zastanawia mnie jedno. Co jeszcze muszę zrobić, by każdy zrozumiał, że mnie nie można obalić? Że jestem niezniszczalną Królową? Tyranką, której krwawe rządy wyrządzą krzywdę wszystkim w promieniu kilku stanów. <booo> Możecie sobie buczeć ile wlezie, mam to gdzieś. Boli mnie tylko to, że nie okazujecie mi szacunku, na jaki zasługuje. Zdominowałam dywizję spełniając swoje marzenie, co kosztowało mnie zarazem wiele wyrzeczeń. Poświęciłam swój cenny czas, plany, a także zdrowie, bym mogła być, gdzie teraz jestem i trzymać w dłoniach to, co naznacza ścieżkę zwycięzcy. Ja jestem zwycięzcą, a wy wszyscy, tak jak i te przydrożne kurewki jesteście nikim! <boo!> JESTEM KRÓLOWĄ! JESTEM MISTRZYNIĄ TEJ FEDERACJI! <Maryse dumnie wznosi swój tytuł, po czym ponownie przewiesza go przez ramię > Widząc wasze zachowanie, a przede wszystkim zachowanie władz, mogłabym po prostu odejść i zabrać ze sobą całą klasę i urozmaicenie, jakie wniosłam do tego biznesu. Ale wiecie co? Nie zrobię tego. Nie zrobię tego, bo kocham patrzeć jak każda z was wręcz pęka z zazdrości, a wasi mężowie ciągają z podniecenia języki po posadzce. <Maryse uśmiecha się szeroko, po czym gładzi włosy, podchodzi do lin i wykonuje na nich swój taniec> Ach, powinnam założyć krótszą suknie. No nic. innym razem. Wracając. Chce, by wszyscy zapamiętali moje imię. Nie tylko po to, by każdy samiec krzyczał je w nocy stukając swoją partnerkę, ale po to, by nikt nie zapomniał kim była i kim jest Maryse. Jestem najlepszą zawodniczką w historii. Najbardziej dominującą, najbardziej drapieżną i najbardziej seksowną suką, jaka przestąpiła próg WWE. Żądam szacunku, który mi się prawnie należy. <boo> Nie buczcie na mnie, tylko okażcie mi szacunek, a ja okażę wam łaskę godną prawdziwej władczyni. Obiecuje, że...

Maryse nie dokończyła swojej przemowy, bowiem przerwało jej...

Przemowę Kanadyjskiej gwiazdki postanowiła przerwać sama Nikki Bella. Urodziwa brunetka, niespełna trzy sekundy po wydobyciu się z głośników jej muzyki wejściowej pojawiła się na rampie. Chwilkę tam postała i spoglądała na obecne w ringu osobliwości - Maryse i Natalya. Dopiero po jakimś czasie zaczęła kroczyć ku kwadratowemu pierścieniowi. Niedaleko przed nim skręciła w lewo by dojść do stołu komentatorskiego... Skąd zabrała jeden z przygotowanych mikrofonów i zaczęła przemowę.

"Maryse, a więc mówisz, że mamy darzyć Cię szacunkiem, tak? Przestań żartować... Nie wiem czy znajdzie się tutaj jakaś osoba, która darzy ciebie szacunkiem, tak naprawdę wszyscy mają cię głęboko w dupie, przychodzą tutaj tylko po to by oglądać takie piękności jak ja. Wczorajszego wieczoru pokonałaś mą siostrę, wręcz ją upokarzając i dlatego nie zamierzam pozostać Ci dłużna. Na gali Fatal 4 way, zamierzam zająć jeden z czterech narożników, by na sam koniec walki patrzyć na ciebie z góry z wysoko uniesionym tytułem, który rzecz jasna stanie się moją własnością..."


Nikki przechadzała się wokół ringu, do momentu w którym to postanowiła po stalowych schodkach wdrapać się do pierścienia, i stanąć na przeciw tych dwóch brzydot. Opierając się o jeden z cornerów zaczęła dalej swą wypowiedź.



"Fatal 4 way będzie galą, którą obie z was zapamiętają na bardzo ale to bardzo długo, bowiem obie zaznacie smaku porażki, na ów że gali tytuł wróci w ręce, w których powinien być już od dawna. Dzień za dniem intensywnie trenuję by móc w końcu stanąć w walce o tytuł mistrzowski divas, na Fatal 4 Way w końcu to nastanie. Natalyo, Natalyo, uważasz się za nie wiadomo kogo, Kanada jest lepsza od Stanów Zjednoczonych? Mylisz się słodziutka... Stany Zjednoczone zawsze górowały nad tym zapyziałym państewkiem, najwspanialsze divy wywodzą się stąd a nie z jakiejś pieprzonej Kanady. Tak dobrze słyszałaś, ani ty ani Maryse nie jesteście w tym gronie, obie jesteście jedynie zwykłymi dziwkami, które za pieniądze zrobią wszystko... Ja jestem zupełnie inna, dla mnie liczy się pasja związana z tą dyscypliną, porażki przyjmuję z godnością, nie tak jak wy po każdej wpadce wypłakujecie się przypadkowym facetom w ramie... Obie jesteście tak samo żałosne, więc zmiana posiadaczki tytułu będzie najlepszym rozwiązaniem, Maryse tylko kompromitujesz całą tą dywizję, na Fatal 4 Way zrobię to czego nie potrafiła moja siostra. Pokonam Cię i zostanę mistrzynią divas, czy tego chcesz czy nie..."



Nikki zrobiła kilka kroków w przód i stanęła kawałek przed Maryse, czując jej nieświeży oddech, wydawać by się mogło, że dojdzie do rękoczynów, lecz w tym momencie niespodziewanie rozległ się kolejny theme song.

Gadatliwą Paige, uciszył kolejny theme song! Gdy pierwsze melodie wydobyły się z głośników, nikt nie był w stanie określić kto wchodzi do ringu.. Czyżby nowy nabytek nWu? Jednak gdy pojawił się wielki czerwony napis na żółtym tle, każdy poznał divę. Była to Sasha Banks! Była ona im dobrze znana.. Przed odejściem walczyła w dość nietypowej walce, gdyż była to batalia kisielu. Na ślicznych oczkach gwiazdy, znajdowały się okulary a na jej szyi znajdował się śliczny naszyjnik "BOSS". Gwiazda dzisiejszego wieczoru dumnie kroczyła w stronę, div znajdujących się w ringu. Gdy znajdowała się dość blisko kwadratowego pierścienia, podskoczyła i wślizgnęła się do niego. Arogancki uśmieszek nie schodził z jej ust, Maryse, Natalia, Paige oraz Nikki miały rozszerzone paszcze, najwidoczniej były zaskoczone wizytą ślicznej zapaśniczki!

Sasha Banks:Witajcie kochane! Widzę, że się ucieszyłyście z mojej wizyty! Maryse, nie bój się to co obecnie wisi na Twoim ramieniu, nie zawiśnie na moich barkach na najbliższej gali, nie musisz się martwić. <w tym momencie kolejny został posłany w kierunku blondyny.> Paige, Paige, Paige.. Skoro już rozmawiasz na temat młodych, pięknych i energicznych.. To żal byłoby się nie pojawić w ringu, wymieniłaś każdy mój atut. Tylko o czymś zapomniałaś, o mały szczególe.. <Sasha pokazała to na palcach> Jestem również obrzydliwie bogata!<Fani nWu nie byli zadowoleni z przechwałek Bank$, dlatego szybko zareagowali buczeniem.> Teraz moim zadaniem jest, naprawienie błędów, które popełniał przed zawieszeniem kariery.. Chcę poprawić swój wizerunek, choć jestem już ładna. Ale nie chodzi mi akurat o taki.. Chcę wymazać, tym wszystkim głupkom<Sasha wskazała palcem na publiczność>z pamięci moją porażkę! Ta upokarzająca walka w kisielu.. Ja już o tym zapomniałam, lecz oni nie. Dlatego w najbliższej walce udowodnię ile tak naprawdę jestem warta, zapewne grube miliony! <Przy końcowych słowach, Sasha zaczęła szeptać. > Maryse! Może i jesteś królową.. <Banks wywróciła oczami> Ale to ja tutaj rządzę! Jestem BOSSEM tego ringu i zmiotę Cię z niego przy najbliższej okazji! <Panna w okularach podniosła naszyjnik ze swojej głowy pokazując go divą>

Sasha po tych słowach rzuciła mikrofonem, po czym ustawiła się w pozycji bojowej.. Była gotowa na przyjęcie ataku, ze strony jakiejś divy!