Na arenie panowała istna grobowa atmosfera. Stłumione odgłosy publiczności przerywały od czasu do czasu ciszę panującą na całej arenie. Wszyscy fani spoczywali na swych miejscach obserwując główną rampę. Nagle pojawiła się długo wyczekiwana persona. Na metalowej konstrukcji, zwanej kolokwialnie rampą zawitała łowczyni Ivelisse. Fani WWE od razu zareagowali na jej obecność bardzo nieprzyjemnym i wręcz zagłuszającym buczeniem. Ta, jak gdyby nic wykonała swoją charakterystyczną pozę, po czym ruszyła przed siebie powolnym i pewnym krokiem. Maska widniejąca na jej twarzy dodawała jej tajemniczości i powagi. Po drodze energicznie gestykulowała w stronę WWE Unniverse, chcąc w tenże sposób jeszcze bardziej dolać oliwy do ognia. Zapaśniczka wydaje się bawić takim sposobem obchodzenia się z publicznością.

Introduce to the ring, from San Juan , Puerto Rico  "Huntress " Ivelisse!

Charyzmatyczna i pozytywnie nakręcona zapaśniczka w mgnieniu oka dotarła do metalowych schodków, po których równie energicznie  wbiegła, stając w ten sposób na krawędzi ringu. Tam ponownie rozejrzała się po widowni. Na sam koniec swych obserwacji popukała palcem w swe czoło oraz z dezaprobatą pokręciła głową. Po kilku sekundach znalazła się w środku kwadratowego pierścienia, po ów wcześniejszym przejściu pomiędzy górną trzecią, a drugą liną. Ustawiła się w swej charakterystycznej pozie, po czym powoli ściągnęła swoją chustę, która imitowała maskę.  Następnie przedostała się do sprężystych lin, na które w konsekwencji wdrapała się. Zaimitowała próbę rzucenia swej chusty w kierunku fanów, która ostatecznie upadła tuż obok ringu. Po kilkudziesięciu sekundach samouwielbienia zeskoczyła na sprężystą nawierzchnię i udała się na sam środek pola bitwy.

Gong Kto Ładniej max 230 słów.

+24 poproszę.

Kolejny tydzień i kolejna próba. Naprawdę, nie wiem jak długo jeszcze będę musiała coś udowadniać. Mam wrażenie, że odkąd dzierżę tytuł najlepszej divy, każdy rzuca mi kłody pod nogi. Dzień w dzień walczę nie tylko z przeciwnościami losu, ale coraz częściej z samą sobą. Powoli zaczynam mieć dość sytuacji, w której nikt nie jest w stanie okazać mi szacunku. Tysiące złowrogich spojrzeń przeszywają me ciało i paraliżują od stóp do głów. Moja majestatyczna osoba stopniowo zmienia się we wrak człowieka. Sama wśród złowrogiego świata zatracam swą szlachetność...Ogarnij się dziewczyno. Już nie raz byłaś w takiej sytuacji i zawsze potrafiłaś wyjść z niej z twarzą. Pokaż kto tu jest Królową.

Miliony myśli zderzały się w mojej głowie, powodując całkiem spory chaos. Wśród nich udało mi się jednak wychwycić te, które otworzyły mi oczy. W końcu będąc na szczycie, trzeba być przygotowanym na to, że ktoś będzie chciał Cię z niego strącić. Dlatego wzięłam głęboki oddech, uśmiechnęłam się i namierzyłam moją rywalkę, której debiut miał zostać naznaczony jarzmem porażki.

Czułam bijący od niej strach, dlatego zbliżając się do niej, chciałam zarzucić przynętę. Wyciągając rękę "na przywitanie" oczarowałam ją, co pozwoliło mi na szybki atak. Kiedy jej dłoń zbliżała się do mojej, zabrałam ją, by następnie wymierzyć jej soczysty Queen Slap! Element zaskoczenia, pozwolił mi na kolejny cios. Szybkim Irish Whip posłałam ją na liny. Gdy wróciła, zrobiłam unik. Ale tylko po to, by wyprowadzić perfekcyjny Side Kick. Następnie całą sekwencję zakończyłam pięknym Leg Dropem. Całus dla widowni, uśmiech do kamery i Królowa rozpoczyna swój zwycięski przemarsz...

230/230
23/30

+12

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wszystko układało się po mojej myśli. Początek zdecydowanie należał do mnie. Podrażniona królowa potrafi być bardzo zawzięta. I to właśnie chciałam udowodnić. Zgrabnym ruchem podniosłam się z maty, podrzucając przy tym swoją bujną grzywą. Z uśmiechem na twarzy spojrzałam na rywalkę, która niemrawo próbowała wstać na równe nogi. Gdy była na klęczkach, wyglądała jak karczmarka, czekająca na kolejnego klienta. Nie mogąc znieść tego widoku, po prostu podbiegłam do niej i wyprowadziłam potężny kop w żebra ( Punt to Ribs ) I co teraz, wywłoko? Tydzień temu byłaś mocna w gębie, ale teraz zobaczysz, do czego JA jestem zdolna. Nie wytrzymałam. Tłumione emocje wręcz błagały, bym dała im upust. To było silniejsze. Silniejsza była chęć wyrządzenia krzywdy rywalce, dlatego poczęstowałam ją mocnymi stompami, by potem dorzucić serie uderzeń z łokcia (Elbow Strikes) .

Nie rzuciłam się do pinu, gdyż to nie było to, czego oczekiwałam. Pragnęłam więcej krwi. Chciałam dać jej nauczkę i pokazać, jak jestem bezwzględną władczynią. Dlatego wstałam, odbiłam się od lin, wyskoczyłam w górę i upadłam kolanami na jej twarz, wykonując piękny Knee Smash. Ulga? Radość? Nie wiem, jakie uczucie mną teraz władało, ale czułam się fantastycznie. Dlatego zaniosłam się głośnym śmiechem, który pobudził publiczność do żywiołowej reakcji. Napędzali mnie, więc nie mogłam ich zawieść. Chwyciłam debiutantkę za kudły, by potem trzepnąć jej łbem o matę, wykonując soczysty Facebuster! Znajdowałyśmy się na środku ringu, więc postanowiłam to wykorzystać. Dopadłam do nóg rywalki i z gracją zapięłam jej mocny Kneeling Inverted Sharpshooter! (*UM)Klep, szmato...

Początek nie poszedł zgodnie z moim planem. Niestety moja ofiara skutecznie wykorzystała mój moment nieuwagi. Jestem na siebie zła, lecz przecież nie wszystko jest stracone. Pomimo trudnej sytuacji mam szanse na ostateczne powodzenie. Musze jedynie zacisnąć zęby, zniwelować odczuwalny ból i walczyć tak jak za dobrych czasów na niezależnej scenie wrestlingowego biznesu. Nogi wraz z dolnym odcinkiem kręgosłupa paliły mnie niemiłosiernie. Odruchowo położyłam swe dłonie na twarzy, lecz to nie mogło mi pomóc, jedynie okazało moją frustrację oraz słabość. Nie tego mnie uczono! Nie mogę przynieść wstydu innym zapaśniczką. Jestem najlepsza suką! Żaden silikon mnie nie powstrzyma. Momentalnie podniosłam się na swych rękach, tak że łokcie się wyprostowały. Gniew dodał mi mnóstwa sił. Wyzwalana adrenalina podziałała niczym tabletka przeciwbólowa. Stopniowo i konsekwentnie poczęłam ruszać zniewolonymi kończynami, tak aby Maryse lekko poluźniła uchwyt oraz aby jej środek ciężkości się przesunął, w skutek lekkie powstania. W końcu chyba zależy jej na utrzymaniu tej dźwigni. Starałam się ze wszystkich sił doczołgać do lin, które jeżeli uda mi się dotknąć mocniej pochwycę.

Chyba nie myśleliście, że ta udawana królowa jest wstanie mnie poddać?! Prędzej wolałabym stracić przytomność aniżeli odklepać pod wpływem lichej dźwigni mojej przeciwniczki. Tylko na tyle cię stać "kochana"?! Jeżeli tak, to bardzo ale to bardzo mnie rozczarowałaś. Myślałam, że tutejsze silikonowe damy potrafią o wiele więcej od nas, dziewczyn z wrestlingowego podziemia. W końcu to wy zbieracie zakichane rekomendacje i pochwały. Pławicie się w świetle fleszy, kiedy to my tak naprawdę walczymy, wylewając przy tym hektolitry potu, roniąc setki łez, a nawet tracąc nieco krwi. Jest mi cholernie źle, gdy wszystko co najlepsze trafia do was. Ciągnie mnie wręcz na wymioty! W skutek tej niesprawiedliwości zrodziła się we mnie łowczyni, która pragnie waszych głów. Strzeż się francuski modelu Barbie! Nie spocznę do puty nie zapłacisz własną krwią za wszelaką niesprawiedliwość. Huntress wyrusza na łowy!

115/115
21/30