Jestem w tarapatach, ale spokojnie sobie powinienem poradzić, doświadczenie bierze górę. Zaczynam uderzać Ortona łokciem, a następnie po rozluźnieniu uchwytu wyskakuje z uchwytu Ortona i turlam się za ring.

Jak mogłeś go obalić? Przecież leżycie.
1 szansa! Lepiej pomyśl!

<On ma zapiętego suba i on powinien wyjść. Ale róbta co chceta>

Ostatnio edytowany przez Hardyz (2013-02-01 09:44:02)

Nie róbcie chujni ludzie - Goldust ma przegrać przez nieudolność Reya? Szansa na przerwanie suba dla Goldusta.

Sub przerwany. Żeby nie było tak kolorowo - opis sytuacji między Ortonem a Goldustem max 8 zdań. Reya nie tykajcie na razie.

Zaskoczony tym co się stało,  spoglądam ze wściekłością w stronę Goldusta, który właśnie przed chwilą przerwał dźwignię na Reyu, która miała spowodować moje zwycięstwo i dalszą moją przygodę z pasem Mistrzowskim, jakim jest pas Stanów Zjednoczonych.  Jeszcze kilka sekund i moje nazwisko byłoby wymieniane na pierwszych stronach gazet i magazynów, jeszcze chwila i byłbym wciąż mistrzem, cieszącym się z  kolejnego wielkiego zwycięstwa. Byłem już tak blisko, ale zawodnik pokryty make-upem, jakim jest Goldust, przerwał moją dźwignię, a zarazem kolejny krok ku sławie. O nie, ja mu tego nie odpuszczę, muszę się na nim zemścić, że miał czelność przerwać akcję Apex Predatora, Legend Killera, czy też Mistrza Stanów Zjednoczonych. Me Serce zaczęło mi szybciej bić, krew zaczęła szybciej dochodzić do mózgu, to ukazuje, jak mocno przeżywam te starcie, starcie, w którym mogę stracić swój pas i popularność, lub zyskać szacunek i doświadczenie, która z pewnością przyda mi się na najbliższe tygodnie. Gdyż czeka mnie w przyszłości jeszcze wiele pojedynków, ale obecne starcie jest najważniejsze, ten pojedynek zapisze się w kartach historii WWE na wieki, więc muszę za wszelką cenę wygrać, choćby dlatego by obronić swoje mistrzostwo i pokazać tym fanom, że to ja jestem gwiazdą. Muszę im pokazać, że to ja Randy Orton jestem twarzą federacji i to właśnie dla mnie ci wszyscy fani kupują cholernie drogie bilety, gdyż ja skradam show.  Goldust już powstał i chciał mnie powalić Clotheslinem, lecz ja wnet uniknąłem ciosu, poprzez przebiegnięcie pod jego ręką, a następnie obaliłem go, jego własną bronią, czyli Clotheslinem, ów uderzenie przyczyniło się do znalezienia się ''Złotego'' na macie i tym samym udowodniłem mu, że bogowie dziś mu nie sprzyjają.

Wiem, że Rey musi być wyczerpany po serii jaką zafundował mu Mistrz Ameryki, dlatego pozostawiam go w stanie takim jakim jest, czyli bardzo złym. Pora zająć się Randym, który najzwyczajniej panoszy się od początku walki. Pora to zmienić! Momentalnie podniosłem nogę, która z ogromną prędkością opadła na jego brzuch, wywołując niekontrolowany zgrzyt. Złapałem go za rękę i pomogłem wstać. Nie nie jest to oznaka mojej dobro czynności, a wręcz odwrotnie, natychmiast skarciłem go puchem, który wbił się w jego polik pozostawiając po sobie lekkie zaczerwienienie. Oportunista z cała pewnością będzie chciał ujarzmić ból w swojej czaszce, a ja właśnie teraz wykorzystam tę chwilę nie uwagi. Mocne szarpnięcie i oponent poleciał na liny i powrócił do mnie ze zdwojoną prędkością. Czekałem na to. Przechwyciłem jego pędzące ciało w pasie i wyniosłem do góry, po cym dynamiczne zgięcie i tak właśnie wygląda efekt finalny Spinebustera, który właśnie wszedł w życie. Niczym błyskawica przeszedłem do okopywania jego ciała nie dając chwili wytchnienia, trzeba z niego wycisnąć siódme poty. Przystanąłem na chwile przy jego biodrze i wyskoczyłem do góry kończąc to łokciem w jego podbrzuszu < Bionic Elbow >, ten momentalnie usiadł, a ja ułożyłem go do snu po przed Low Kick. Nie warto ze mną zadzierać, a na pewno wtedy, kiedy na szali jest postawione to o czym marzyłem od małego.