Odgłosy ustały, a publiczność oczekiwała na dalszy ciąg gali. Gdzieniegdzie można było usłyszeć głosy skandujących fanów, którzy chcieli zobaczyć swojego ulubieńca. Niektórych oczekiwania zostały spełnione, ponieważ arena przybrała ciemno-niebieski kolor, bieliste reflektory oświetliły drogę do kwadratowego pierścienia, a reszta areny powitała ciemność. Na wielkim ekranie pojawiły się po kolei wyrazy, które upewniły fanów tego zawodnika, że mogą jeszcze bardziej zedrzeć swoje gardła i powitać jeszcze goręcej swego idola. Pół-bogowie jak nazywał AJ swoich fanów za sprawą utworu i jego początku refrena, rozpoczęli właśnie wykrzykiwanie ringname’u Allena. Zawodnik był ubrany w swoją kamizelkę z napisem po języku chińskim, która była czarna. Wyróżniały się również rękawiczki oraz dolna część ubioru koloru niebieskiego. Kaptur narzucony na rozpuszczone włosy był jednym z nieodzownych dodatków Fenomenalnego przy wejściu do ringu. Z opuszczoną głową stanął niemalże pod ekranem i kiedy werbel znów zabrzmiał, AJ momentalnie wyprostował się i zrzucił kaptur. Słowa, które wymawiał rozumieli tylko Ci, którzy byli najbliżej zawodnika lub mogli wyczytać to z jego ust. Następnie Styles rozłożył ręce, a następnie uniósł je i złożył dłonie w charakterystycznym stylu ukazując publiczności jego znak, który ma wyszyty na wewnętrznej stronie rękawic. Po tejże pozie rozstawił nogi i wymierzył pistoletami ułożonych z dłoni w stronę miejsca pojedynku.



Making his way to the ring, from Gainesville, Georgia, weighing 218 pounds, The Phenomenal One, AJ Styles!"

Komentatorzy zachwalali zawodnika, który pewnym, a zarazem luźnym krokiem ruszył w stronę ringu, wymieniając z niektórymi fanami znane przywitanie z czasów Bullet Club. “Too sweet” zostało obdarowane jeszcze trzy lub cztery razy, a tu AJ znalazł się właśnie przy obwodzie pierścienia. Skręcił na pięcie w lewą stronę i po pokonaniu kilku schodków jego stopy ustały na apronie. Tam rozejrzał się po pełnej arenie i wydarł podeszwy o matę jakby wchodził do domu. A nim właśnie stał się ring po tylu letniej przygodzie, gdzie wylał miliony potu, łez, krwi oraz zdrowia. Głównie tutaj jego życiowe osiągnięcia stawały się realne oraz prawdziwe. Po tymże ruchu przeskoczył zwinnie nad trzecią liną ukazując wszystkim swoją zwinność, która nie zmalała wraz ze starzeniem się. AJ ponownie rozstawił swe ręce na boki, a sekundę później ujawnił znów swoim ułożeniem dłoni co znajduje się na rękawiczkach. Przy okazji wymierzył jeszcze "Too Sweet" do najbliższej kamery przy akompaniamencie publiczności, która równo wykrzyczała "It's too sweet for you!". Styles uśmiechnął się i ściągając górne odzienie ruszył w bezpieczne miejsce, wyczekując na rozpoczęcie pojedynku. 

From Silsbee, Texas

Weight 412 lb

"The World's Strongest Man"

MARK HENRY

Ostatnio edytowany przez Nole (2016-11-20 19:04:23)

Moim drugim pojedynkiem w nowej federacji okazała się walka tag-team'owa. Nigdy nie lubiłem być uzależniony od innej osoby, która może pozbawić mnie zwycięstwa. Dodatkowo był to czarnoskóry wielkolud, który za mało nie rozumiał. Musiałem mu coś powiedzieć, ale bałem się, że nie zrozumie.
- Nie wchodź mi w drogę, a wygramy. Rozumiesz?
Henry tylko przytakiwał na moje słowa jakby były po jakimś nieznanym dla jego małego mózgu języku. Odpuściłem sobie dalszy monolog i chciałem mu życzyć powodzenia w postaci wykonania "too sweet" na który się nie zgodził. Idiota! I ja z takimi miałem dziś walczyć o triumf. Muszę przejść się do generalnego menedżera, który ewidentnie stawia mi kłody pod nogami i czeka tylko na mój upadek. Poczeka sobie...

Po drugiej stronie rozmowę odbywali nasi przeciwnicy. Muszę uważać na tego za mną, który myśli pewnie teraz o jakimś kalorycznym burgerze, a nie o triumfie, który może mi odebrać. Poruszyłem trochę nogami, odrywając je od podłoża, żeby rozgrzać się przed walką. Sędzia upewnił się, że jesteśmy gotowi do boju i kazał uderzyć w metaliczny przedmiot, który często mroził krew w żyłach nowicjuszom takim jak ten przede mną.
- Ej, młody! Wracaj do NXT. Inaczej wyładuje na Ciebie cały mój magazynek, nie pudłując ani razu. Czaisz?
Młodziakowi chyba zapaliło się coś pod kopułą, ponieważ spiął swoje wszystkie mięśnie i zerwał się w moją stronę. Czemu oni są tak wściekli, jak powie im się prawdę? Przecież radze mu dobrze i się o niego martwię, a on porywa się z motyką na słońce, próbując mnie zaatakować. Uspokoiłem oddech i wysunąłem lekko przed siebie moją mocniejszą nogę, szykując chłodne przywitanie dla wygimnastykowanego wrestlera. Kiedy czułem, że ta chwila nadchodzi, a Nathan jest dwa kroki przede mną, jego oszalały wzrok został przysłonięty przez moją podeszwą buta. Superkick i impakt jaki wywołał na publiczności, która zaczęła wyrażać swoje niezadowolenie uskrzydliła mnie. Punk widząc lecącego na ziemię swojego partnera, złapał się za głowę i nie wierzył w to, co widzi, a na mojej twarzy wylądował szyderczy uśmieszek, który jeszcze bardziej sfrustrował Brooks'a.

no to tak... oba posty jakieś takie dziwne, szyki zdan lekko przestawione, niektóre zdania jak się czyta to brzmią dziwnie, można by to było napisać inaczej. a w zasadzie prosi się o to, żeby niektóre zdania w tych postach były napisane w innym szyku. ale tak zmierzając dalej, to wybór był w miarę prosty. LUqi popłynie dalej. Posty mnie nie porwały, były średnie, ale LUqi chociaż użył w nich gimmicku. a w poście TEA nie widziałem jakiegoś specjalnego charakteru. było to takie zwykłe, zwyczajne. Aczkolwiek fajna narracja, ojca wrestlera, do syna Nathana. Pomysł dobry, ale to nie gimmick. To tutaj, było suche. Bezpłciowe i w ogólnie nie zawierało ani trochę charakteru Taylora. Mam taką sugestię TEA - skup się bardziej na tym, jaki twój zawodnik jest w opisanym w KP gimmicku. nie na jego historii. z niej nie wyciągniesz aż tyle. Opisz jaki jest, jak się zachowuje, co go cieszy, co go boli. Bo na historii nie ma szans bazować poprawnie.

I taki jeszcze jeden mały pomysł - superkick i shooting star press to mocne ciosy. nie jeden zawodnik używa bądź używał ich do kończenia pojedynków. Lepiej, byście nie używali ich tak na starcie, mimo posiadania ich w normal movesach

Drużyna 1:

LUqi = AJ Styles / 2 pkt / Obrażenia - [0] Brak [Brak] / Zmęczenie - Brak
Nole = Mark Henry / 0 pkt / Obrażenia - [0] Brak [Brak] / Zmęczenie - Brak

Drużyna 2:

TEA =  Nathan Taylor IV / 0 pkt / Obrażenia - [1] Minimalne [ Głowa - 1] / Zmęczenie - Brak
Norbert = CM Punk / 0 pkt / Obrażenia - [0] Brak [Brak] / Zmęczenie - Brak

Co dalej pokaże Styles?!

Kurde, panowie... byłem pewien, że stać was na więcej. Posty nie są tragiczne, ale też nie są dobre. Są po prostu średnie. Tylko to. Nie porwało mnie kł żadnego. Luqi, nie podobała mi ta akcja z przytakiwaniem Henrego. Mark tworzony przez Nolego ma być raczej bestią, więc wydaję mi się, że raczej by nie był potulny jak piesek. Realistyczność panowie. Superkick i Shooting Star Press na początku walki. XD Językowo nie było źle, może i na tym samym poziomie. TEA fajny pomysł z tym pisaniem, ale gimmick. Tego Ci zabrakło. Według mnie napisaliście na prawie taki sam poziom. Właśnie, prawie. Luqi zawarł jakiś tam gimmick, dlatego to on kontynuuje.

TEA prosił mnie o jakąś tam ocenę, więc bez zbędnego biadolenia.
Szczerze mówiąc to oba posty mnie jakoś specjalnie nie porwały, i żaden z nich jakoś specjalnie się nie wyróżniał. Decyzja już zapadła, więc moje zdanie się już nie liczy, ale jak dla mnie, to dałbym jeszcze jakieś krótkie Kto Ładniej, bo po przeczytaniu nie wiedziałem, który napisał gorzej. Bo oba były obrane w dziwne słownictwo, jakieś pierdoły, które wątpię, żeby się wydarzyły. TEA opisuje to z ch*j wie czyjej perspektywy, bo sam już nie wiem czy z perspektywy ojca, dziadka, czy samego zawodnika, opowiadającego wnukom. No po prostu czeski film - nikt nic nie wie, nikt nic nie rozumie. Łukasz to też poleciał w swojej krainie. Szkoda gadać, bo to Wasze pierwsze posty po powrotach i żaden z Was nie pokazał swojego poziomu. Bo poziom tych postów, to nawet skali nie ma. Są kapkę lepsze niż te, które pisałem 2 lata temu Samim Zaynem. Pozdrawiam i bez fochów i pisania "Grand gupku" itp, itd. Piszę swoje zdanie, bo sami tego chcieliście.

Drużyna 1:

LUqi = AJ Styles / 2 pkt / Obrażenia - [0] Brak [Brak] / Zmęczenie - Brak
Nole = Mark Henry / 0 pkt / Obrażenia - [0] Brak [Brak] / Zmęczenie - Brak

Drużyna 2:

TEA =  Nathan Taylor IV / 0 pkt / Obrażenia - [3] Minimalne [ Głowa - 4] / Zmęczenie - Brak
Norbert = CM Punk / 0 pkt / Obrażenia - [0] Brak [Brak] / Zmęczenie - Brak

Dalej Nole czyli Mark Henry.

Mark Henry - prawdziwa siła i masa, a na dodatek energia, która w nim dżemie spowodowała, iż po jednym uderzeniu jego rywal po prostu wywracał się w ringu, ale właśnie dzięki takowemu zabiegowi udało mu się znacznie przybliżyć do narożnika, aby dokonać zmiany ze swoim partnerem. CM Punk od razu wskoczył na narożnik i... I co zrobiło?!

Czas dla kontrę. Norbi piszesz akcję, spróbuj wykonać coś w powietrzu. ;>

Drużyna 1:

LUqi = AJ Styles / 2 pkt / Obrażenia - [0] Brak [Brak] / Zmęczenie - Brak
Nole = Mark Henry / 0 pkt / Obrażenia - [0] Brak [Brak] / Zmęczenie - Brak

Drużyna 2:

TEA =  Nathan Taylor IV / 0 pkt / Obrażenia - [5] Minimalne [ Głowa - 5] / Zmęczenie - Brak
Norbert = CM Punk / 0 pkt / Obrażenia - [0] Brak [Brak] / Zmęczenie - Brak [PISZE TERAZ]