Shawn Michaels: Moje plecy... One naprawdę bolą... Zapomniałem już jakie to uczucie... Dzięki John, że mi to przypomniałeś. Szkoda jednak, że postąpiłeś w trakcie walki tak, a nie inaczej. Nie miałem możliwości skopania ci porządnie dupska, które uratowałeś tylko dzięki rozwaleniu stołów naszymi ciałami. Jesteś aż tak tchórzliwy, że boisz się stanąć ze mną w tym ringu oko w oko? Jak normalny człowiek?! Wiesz co John? Jesteś już wrakiem Ceny, którego znałem i szanowałem. Nie jesteś już nawet tym samym człowiekiem, z którym kiedyś rywalizowałem. Jesteś jak pusta skorupka, z której przed chwilą wykluł się ptaszek. On odleciał, a skorupa pozostała na miejscu, niezdolna do niczego. Takim właśnie cię widzę John. I może nie będę najbardziej szczęśliwą osobą na świecie, mogąc skopać twoją dupę ze świadomością, że i tak nie dasz rady nic z tym zrobić, jednak na Payback spotkamy się w ringu, czy ci się to podoba czy nie! A potem... rozpadniesz się, jak skorupka pozostawiona gdzieś w samotności. I każdy o tobie zapomni...

W tym momencie jednak wybrzmiał theme song dzisiejszego przeciwnika Shawna, dlatego też odrzucił on mikrofon i ściągnął z głowy kapelusz, przygotowując się do walki!