*POWRÓT PO REKLAMACH*

Zbawca znalazł się we wnętrzu kwadratowego pierścienia, z założonym na biodrach tytułem mistrzowskim, a także w swym niebieskawym szlafroku, chwilę wsłuchiwał się w reakcję publiki, po czym począł mówić:

- Witajcie! Jak się dziś macie... Masy Nieczyste? Widać, nawet nie raczycie mi grzecznie odpowiedzieć, na me pytanie w kierunku do WAS. Tydzień temu, znalazłem się w ringu z jakimś ignoranta, który spełnia marzenia każdego z was. Cóż to za człek? Kim on jest? W swych rękach dzierży w fundacji "Spełniamy marzenia ignorantów?" Toi Bo Dallas, który uważa się za tryumfatora, który wygrał ze mną tydzień temu, po tym jak przez jego bezczelne ataki, nabawiłem się lekkiej kontuzji. Na szczęście wszystko jest już w porządku i śmiało mogę zrewanżować się, już teraz! Zapraszam Bo do ringu, nie chcesz mnie jeszcze raz pokonać? Boisz się mnie? Za chwilę, wszyscy się przekonają, że jesteś słaby, zagubiłeś się we własnej głupocie i nie masz odwagi się do tego przyznać?

Nagle monolog Zbawcy, przerwało nadejście samego Dallasa... Rozweselony, wybiegł z zaplecza w stronę ringu, z podniesionymi do góry kciukami, krzycząc "BO-LIEVE" Chwilę potem okrążył ring i energicznie wskoczył na krawędź kwadratowego pierścienia. Wstąpił do jego wnętrza, z mikrofon ręku, zaczął mówić:

- Wszyscy mamy marzenia! Można je spełnić, tylko trzeba ciężko pracować, aby zasmakować smak zwycięstwa! Codziennie wspinamy się po stromej górze, aby wejść na sam szczyt, pokazać wszystkim, że też potrafimy, otrzymywać to czego pragniemy! Tak samo ze mną! Dzień w dzień, ciężko trenowałem, aby znależć się w ringu największej federacji wrestlingu na świecie. To było moje marzenie od dziecka, jako kolejne pokolenie rodziny Rotunda, przyniosę sobie i jej świetlistą chwałę i będę spełniał swój cel - Wejście na sam szczyt tej drabiny! Mam nadzieję, że kiedyś i mnie spotka ten zaszczyt trzymania w moich rękach najważniejszego tytułu mistrza WWE! A cod od ciebie Damien... Nie musisz się przejmować tą porażką z zeszłego tygodnia! Nabawiłeś się kontuzji fakt, ale wiedz, że możesz się podnieść i walczyć dalej, omiń przeciwności losu i WALCZ! Każdy z nas jest BOLIEVE! BOLIEVE! BOLIEVE! BOLIVE!

Fani, radośnie powtarzali za Dallasem owe słowo, zagłuszając Zbawce, który widocznie chciał odpowiedzieć na przemówienie rywala. Nie udało się...

- Zaraz! Cisza! Spokój! Proszę o głos dla mnie, natychmiast!

- BOLIEVE! BOLIEVE! BOLIEVE! BOLIEVE! BOLIEVE! BOLIEVE! BOLIEVE! BOLIEVE! BOLIEVE! BOLIEVE! BOLIEVE! BOLIEVE! Dalej, krzycz z nami Damien! Każdy z nas jest BOLI...

Niestety, Bo nie zdążył dokończyć słynnego bolieve, ponieważ został uciszony przez Intelektualistka, który uderzył go mikrofonem w tył głowy.

- Skończ wreszcie! Nie potrzebuję, aby jakiś głupiec wygłaszał mi tu jakiś wykład o spełnianiu marzeń. Sam dobrze wiem, jak mam spełniać marzenia i nie potrzebuję jakiś głupich rad, które i tak nic nie wniosą to waszego nędznego życia. Już za chwilę, dostaniesz łomot z zeszłego tygodnia i wreszcie zrozumiesz, że jesteś... NIKIM! You're Welcome!