Zabrzmiał gong w ostatniej walce wieczoru. Goldust wyczekiwał przed kurtyną, obok niego stał kamerzysta,a przed jego oczami okazywał się obraz live z ringu. Edge zakończył z dziecinną łatwością walkę, a chwilę później zmasakrował Ambrose. Kamera ukazuje jego twarz na triatlonie. Uśmiecha się od ucha do ucha. Rated R SuperStar opuszcza ring. Goldust łapie za ramię i mówi: -Dzięki. - Dalej się śmiejąc. Ten nie wiedząc co się dzieje odszedł zmieszany. Rozbrzmiała muzyka Goldusta. Fani wstają z miejsc, a bezradny Mistrz leży na środku ringu. Już po kilku sekundach, wszyscy ujrzeli Mistrza Us ubranego w garnitur, bez przyszykowanego make-up'u. Kroczył on w stronę ringu z mikrofonem mówiąc:
- Powiedz mi proszę jak się czujesz Dean? Źle? Widać po minie. Na prawdę źle, okropnie, wstrętnie. Wyglądasz jak kobieta po stosunku. Oczywiście bez urazy drogie Panie, ale to prawda. Boli Cię coś? Na pewno Cię boli? A wiesz co? MNIE TEŻ BOLAŁO! Mnie też bolało jak mnie biłeś, atakowałeś. Krzyczałem, prosiłem abyś przestał, a ty dalej mnie tłukłeś! Powiedz mi proszę czemu miałbym Cię tak nie zaatakować skoro mam Cię wystawionego jak na talerzu? Wiesz, ja Ci odpowiem. Bo jestem uczciwym człowiek, który nigdy nie zaatakuje zza pleców. Zadaje tylko ból innym, kiedy zabrzmi gong lub we własnej obronie. Nigdy nie zaczynam, bo tak głosi chińska zasada. Ale ty jej nie przestrzegasz. Nic Cię nie obchodź. Jesteś wolnym człowiekiem. Ale cieszy Cię to? Cieszy Cię to? Przeprosisz mnie czy znów pokażesz przed światem jakim jesteś królem? Nikt Cię nie lubi, jesteś wyrzutkiem, a jedyną osobą którą możesz za to winić jesteś ty. Mimo iż nosisz Pas WWE jesteś nikim i zawsze nim będziesz. To ja Cię pokonam, może nie pięściami, a słowami. I ukarze CI prawdę, której tak bardzo się boisz, którą myślisz, że niema. Ale każdy to widzi. A teraz skoro zobowiązałeś się mnie przeprosić to tylko na to czekam. - Goldust otwiera ramiona patrząc na jego reakcję.

Kiedy nagle, coś we mnie uderzyło. Czułem się jakby oznaczono mnie niczym krowę na pastwisku żarzącym węglem. Moje oczy zabłysł niczym u atakującej kobry. Zatrzymałem się i ruszyłem w jego stronę. Dłoń sama zacisnęła się w pieść i szaleńczo zacząłem uderzać w jego ciało. Nie patrzyłem gdzie. Ciosy leciały po to by zadać ból. Cała energia ze mnie spływała, a każdy cios dawał mi ulgę. Po chwili przestałem. Objąłem jego głowę moją ręką, zarzuciłem dłoń Mistrza WWE na mój bark, mocno chwyciłem spodni, wyniesienie i trach! Mamy Final Cut! Niech poczuje co oznacza ból. Publika znieruchomiała. Uśmiechnąłem się do nich. Momentalnie wrzawa uniosła się po całej hali. A ja chwyciłem jego złoto oraz swoje Mistrzostwo. Stanąłem tak by jego ciało znajdowało się miedzy moimi nogami i uniosłem oba Pasy. To wyraźny znak, że droga ciężkich bitew się zaczyna. I oto tym obrazkiem stojącego Goldusta kończymy dzisiejsze RAW.