YOU THINK YOU KNOW ME?

Na całej hali rozbrzmiał powyższy theme, a cała publiczność odwróciła swe głowy w kierunku wyjścia na Backstage. Po krótkiej chwili, stamtąd to właśnie wyłonił się on - Rated R Superstar. Ubrany w jeansowe spodnie i czarną koszulkę, z obandażowaną głową i zawadiackim uśmieszkiem na ustach.. Copeland zatrzymał się, po czym rozejrzał po arenie, jakby szukając swoich fanów. Nie zawiódł się - wciąż wspierała go niemała grupka publiczności.

Edge ruszył pewnie w stronę ringu. Kanadyjczyk w końcu wślizgnął się do kwadratowego pierścienia, i zajął bezpieczne miejsce.

Oportunista dał znak technicznemu i po chwili przejął od niego mikrofon. Nie czekał ze swoją przemową zbyt długo. Z wyrazem zniecierpliwienia i lekkiego zaniepokojenia na twarzy, w końcu przemówił:

-Ryback, w zeszłym tygodniu pokazałeś jakim to tchórzem jesteś... -według publiczności słowa te padające z ust Rated R Superstara musiały zabrzmieć dziwnie, ponieważ audiencja wybuchła głośnym heatem - Nie potrafisz przyjść do ringu i powiedzieć mi tego co chcesz prosto w twarz? Musisz atakować mnie od tyłu? Atakować mojego... znajomego?

Master Manipulator usiadł na jednym z czterech narożników, po czym kontynuował swoją przemowę.

-Możecie buczeć ile chcecie, ale nie zmieni to faktu, że ten, którego oklaskujecie jest o wiele gorszym osobnikiem niż ja. Kiedyś, być może już niedługo, wy również to dostrzeżecie, ale wtedy będzie już za późno. -Oportunista westchnął ciężko -Już za chwilę stoczę walkę w stalowej klatce z Deanem Ambrosem, ale to nic w porównaniu z tym, co czeka mnie na King of The Ring... Zmierzę się wtedy z Rybackiem oraz Deadmanem.

Publiczność jak jeden mąż wybuchła gromkim cheerem słysząc imiona ulubionych wrestlerów.

-Myślicie pewnie, że jestem najsłabszym ogniwem, co? Haaa, już niedługo. Już niedługo zobaczycie, jak bardzo się mylicie. Tymczasem - czekam na ciebie, Ambrose!