Goldust kroczy po BS, z pasem US na ramieniu. Wiatr owiewa jego łysinkę. W pewnym monecie, tuż przed nim wyrasta Matt Striker trzymający w dłoni mikrofon. Zaskoczony przywitałem go uśmiechem, a ten czym prędzej przeszedł do sedna: - Witaj Goldust. Jak wytłumaczysz zeszłotygodniową przegraną?
Mistrz zamyślił się chwilę, ale szybko ułożył myśli w zdania.
- Nie będę zwalał na nikogo winy, to była tylko i wyłącznie moja wina. Wiele, masę błędów namnożyło się w ten jeden ważny wieczór. A Edge to nie byle przeciwnik, by od tak go pokonać. Przysięgam, żer to już nigdy się nie powtórzy.
- Dziś kolejny Main Event. Wygrasz?
- Na pewno nie będzie to łatwa walka, ale spróbuje nie popełniać notorycznie błędów, a powinno być dobrze.
- Dziękuję.
- Dziękuję.