W drodze na ring na ring WWE Champion - The Miz! Mizanin jak zawsze dumny zmierza w kierunku ringu. Ubrany w ring attire oraz koszulkę kroczy na ring mając na ramieniu pas WWE Championship. Mistrz wchodzi na ring pod górną liną po czym prosi o mikrofon.

- To co widzieliście tydzień temu było żałosne. Jak ktoś taki jak Paul Heyman śmiał ofiarować mi swoją pomoc? Czy on naprawdę ma mnie za nic? Czy sądzi, że potrzebuję go po to by być mistrzem WWE? Na Bragging Rights pokonałem samego The Rocka i pokazałem wszystkim ile jestem warty. Nie potrzebuję pomocy jakiegoś gościa. Sam jestem swoimi ustami, sam jestem swoim szefem. Sam jestem mistrzem tej federacji!

Publicznośc głośno zabuczała. Miz odciągnął mikrofon od ust i przeszedł kilka kroków po ringu. W końcu powrócił w to samo miejsce przysunął mikrofon i uniósł pas do góry.

- Widzicie to? To jest pas mistrzowski. Kto go ma? Ja go man! A co to oznacza? Oznacza to, że jestem najlepszy na świecie. Heyman ma się wielkiego promotora który pomagał wielu sławom. Uważa, że wraz z nim mogę stać się największy ze wszystkich legend WWE. Nie potrzebuję go by stać się legendą, już nią jestem. Mało tego jestem najlepszym wrestlerem jaki kiedykolwiek stąpał po tym ringu. Jestem WWE Championem! Jestem w stanie pokonać każdego! Każdego! Rozumiecie? because... I'm The Miz... and I'm.....

[center]

Niestety Miz nie mógł dokończyć, ponieważ przeszkodziło mu pojawienie się samego Vince'a Mc Mahona. Prezes przez chwilę patrzył się na osobę Mizanina po czym chciał przemówić jednak przerwał mu The Miz.

- Sądzisz, że skoro jesteś prezesem to możesz mi przerywać kiedy tylko chcesz? Jesteś w błędzie! Jesteś w okropnym błędzie! Jak śmiesz mi przerywać? Jestem mistrzem tej federacji, okaż mi trochę szacunku!

- Miz... zamknij się!

Publiczność mocno zcheerowała Vince'a. Mizanin umilkł i poprawił pas na ramieniu.


- Nie zapominaj, że to ja jestem twoim szefem. Wspominałeś, że jesteś lepszy od każdej legendy tej federacji. To świetnie się składa, ponieważ już za chwilę czeka cię pojedynek z jedną z legend. Panie i panowie oto... Mick Foley!