Chwilę po skończonym ataku na Kofiego, podchodzę do lin które są równoległe do stolika komentatorskiego. Techniczni natychmiast orientują się o co chodzi i podają mi mikrofon. Przechodzę na środek ringu aby zacząć przemowę. Jednak fani którzy na mnie buczą, nie dają mi dojść do słowa...

Zamknijcie się!

Spotkało się to z jeszcze większym heat'em, w moją stronę...

Czy możecie się wreszcie zamknąć?! Chcę tutaj coś powiedzieć...

Słysząc te słowa, fani zaczęli jeszcze bardziej buczeć... Po chwili jednak uspokoili się, więc kontynuuję...

Wreszcie! Do czego to doszło?! Abym ja, zwycięzca Royal Rumble Match'u, musiał prosić Was o ciszę?! Widząc mnie z mikrofonem w ręce, natychmiast powinniście się zamknąć i słuchać tego, czego Wasz Pan ma Wam do powiedzenia! Ironia losu, nie? Jeszcze wczoraj byłem Waszym ulubieńcem... Nie, nie, nie, wróć. Jeszcze przed chwilą byłem Waszym ulubieńcem, świętowaliście ze mną wygraną walkę z Kofim Kingstonem... Świętowaliście wygraną Royal Rumble Match'u... Smuciliście się razem ze mną po przegranej z Jeff'em Hardym, a teraz co?! Po jednym ataku na głupiego Murzyna, znienawidziliście mnie?! Powinniście oddawać mi należyty szacunek! Kto wygrał Royal Rumble Match?! Kofi czy ja?! No właśnie... Ale dość tego gadania o Was, pieprzonych fanatykach. Czas zacząć mówić o <w tym momencie wskazuję palcem na logo Wrestlemanii> o Wrestlemanii! To na niej Wasz prawdziwy mistrz sięgnie po złoto... Nie ważne czy będę musiał pokonać CM Punk'a, Chrisa Jericho, Jeff'a Hardiego, Rey'a Mysterio, Christian'a, Dolph'a Ziggler'a, Undertaker'a czy może ponownie Kofiego Kingston'a. Na Wrestlemanii, zdobędę to, na co zasługuję...

Po wypowiedzianych słowach, rzucam mikrofon i opuszczam ring przy akompaniamencie mojego theme songu





Edit. - Mały błąd

Ostatnio edytowany przez Brock (2012-05-19 18:06:52)