Sub zapięty!!!!! Hmmm 3 szanse na wyjście.

Poluzowales uchwyt. 2 szanse

Tak! Wade Barrett wychodzi z sub'a i mamy kto ladniej, max. 10 zdan. Krotko i na temat

To jest niemożliwe, Wade to jakiś potwór, cyborg, terminator! Dobra, trochę zbytnio rzuca mi się na mózg Hollywood, trzeba z tym skończyć i skupić się na tym co najważniejsze, na wrestlingu. Fani wydali okrzyk zawodu, gdy Wade wyszedł z submissiona, oni są niesamowici! To dla nich tu jestem i to dla nich tu walczę, więc muszę zrobić teraz SHOW! Momentalnie powalam rywala szybkim Clotheslinem z zaskoczenie, wkładając w niego dużą siłę, przez Wade nie ma sił się podnieść... Łapię Barretta za nogi i mamy mocną katapultę prosto w narożnik, przez co rywal staje się mocno zamroczony i tańczy przy narożniku! Nie czekam, a momentalnie podbiegam do rywala, łapię go za szyję, obkręcam się i zaciągam na ziemię wykonując przepiękny Swinging Neckbreaker! Były szef Nexusa i Corre leży w okolicach narożnika, co muszę wykorzystać... Przypominam sobie czasy Rocky'ego Maivy, czasy kiedy dominowałem, byłem mistrzem interkontynentalnym, ale brakowało mi wtedy jednej rzeczy, jednego czynnika, który o wszystkim decyduje - fanów! Wchodzę na narożnik, a owi kibice podskakują z miejsc i krzyczą "Let's Go Rocky!", ja odopwiadam im "If Ya Smelllllllllll!!", a cała arena wybucha cheerem, który się zwiększa po niesamowitym Diving Crossbody w moim wykonaniu!

Ta walka to prawdziwa mordęga dla pleców rywala!  Otrzymał już wiele akcji na tą część ciała, dodatkowo miał na sobie zapięty Sharpshooter przez długi czas! Czas to zakończyć, bez skrupułów! Szybko podnoszę rywala iii... Back Suplex! Nastawiłem się specjalnie na to, aby rywal upadł centralnie na plecy! Do tego zapinam na środku ringu już drugi raz w walce Sharpshooter, a do tego używam um. Iron Grip! Rywal w diabelskich sidłach! To musi być koniec! On nie ma prawa wyjść z tej dźwigni! Staram jak najbardziej siąść, aby rywala miał trudność z poruszaniem!

Jestem już niewiarygodnie zmęczony tą walką i strasznie bolą mnie plecy, a The Rock bez żadnych skrupułów ponownie zapina mi swoją koronną dźwignię. Czuję, że tym razem już tak łatwo się nie uwolnię, ale mimo to postanawiam walczyć do samego końca. Ostatkiem sił podnoszę się na rękach i zaczynam wiercić się nogami, żeby mój oponent miał problemy z utrzymaniem mnie. Widząc jednak, że to nic nie daje próbuję rękami dosięgnąć nóg The Rocka, żeby zacząć w nie uderzać i w ten sposób zmusić go do poluzowania dźwigni. Po strasznej męce w końcu dosięgam jego nogi i zaczynam ją uderzać całą serią Punchy. Niestety i tym razem mój atak nie przynosi rezultatu, więc postanawiam spróbować oszustwa. Używam umiejętności Dodger i dosięgając prawą ręką wykonuję Puncha w krocze The Rocka. Mój rywal wrzeszczy z bólu i w końcu mnie puszcza. A ja od razu uciekam do narożnika gdzie postanawiam chwilę odpocząć.

To NIE-MOŻ-LI-WE! TO NIEMOŻLIWE! Nie wierzę! On znowu wyszedł z dźwigni! Perfidny tchórz, uderzył mnie w jaja… Zaraz pokażę mu, że rzucił się na głęboki ogień, gdyż zadarł z Rockiem, z legendą i Most Electryfing Man’em In All Entertaiment! Zwijam się jeszcze na macie, leżąc obok Barretta i nie dowierzając… Nie dowierzając, ze Barrett nie odklepał i walka wciąż trwa… Muszę jeszcze przez kilka minut powalczyć… Oczywiście nie odpuszczę, gdyż walczę dla fanów i muszę dawać z siebie 101 procent! Powoli wstaję za pomocą lin, a fani pomagają mi w tym mentalnie, klaszcząc. „Let’s Go Rocky!”, „Barrett Sucks!” - to okrzyki słyszane przeze mnie w głównej mierze… Jestem już na nogach… Chwila, chwila, Wade też! O nie, tak nie może być! Odbijam się od lin i powalam rywala przepięknym uderzeniem w szyję z rozbiegu, zwanym Clotheslinem! Wpadam w furię! Ten głupi i denerwujący młokos już dwa razy uciekł tchórzliwie z mojego koronnego chwytu i nie chce się poddać. Tak nie może być! Atakuję rywala nawałnicą potężnych i skierowanych we wszystkie kończyny rywala, Stompów. Nie patrzę gdzie atakuję i jak… Skupiam się tylko na jak największej sile! Chce zadać wrogowi jak najwięcej bólu. On ma kwiczeć, krzyczeć… Nie ulituję się i doprowadzę to do końca. Muszę przesłać wiadomość Ortonowi przed TLC – Jestem groźny! Przeciwnik musi teraz myśleć, że zrobił błąd, nie odklepując, będąc w mojej morderczej dźwigni. Na jego twarzy maluję się przerażenie i błaganie o litość… Pomagam wycieńczonemu rywalowi wstać, wśród cheeru fanów. Moi ludzie krzyczą „Rocky! Rocky! Rocky!”. Unoszę rękę w górę i lekceważąco „dmucham” prosto w brzuch rywala, po czym mamy potężny Chop w jego klatkę piersiową! Oh My God! Rywal wydaje okrzyk bólu, a cała arena zostaje wypełniona odgłosem plasku! Fani wydają okrzyk bólu, gdyż uświadomili sobie co odczuwa teraz Wade! Jestem zadowolony! Zadowolony z tego, że mogę mu dać nauczkę, że ze mną się nie zadziera! Dodaję kolejny Chop, tym razem jeszcze mocniejszy. Ałć! Kolejny plask wypełnia arenę, a komentatorzy, aż podrywają się z miejsc!  Były szef Nexusa i Corre po prostu wydaje cichy odgłos syku, łączonego z bólem i pada na matę jak nieżywy. Spoglądam na jego klatkę piersiową. Jest cała czerwona i wygląda jakby zaraz miała eksplodować… Podchodzę do narożnika i stawiam na nim nogę, po czym krzyczę do fanów „Come On!”. Cały budynek wypełnia okrzyk, jakiego nigdy nie słyszało jeszcze St. Louis! „Oh Yeah!” – taki odgłos wydobywa się z moich ust, po czym zaczynam gestykulować charakterystycznie dla mnie ręką, pokazując, że czekam na wstanie przeciwnika… Nieżywy Barrett podnosi się zataczając koło. Zauważa mnie i nagle zrzedła mu mina… Puszczam oczko i wynoszę go na barki, po czym z ogromnym impetem rzucam się do tyłu, wykonując przepiękny Samoan Drop! IMPACT! Idealnie wykonana akcja! Fani dziękują mi dawką popu, a Barrett nie okazuje żadnych znaków życia… Tu musi być koniec… Nie ma co zwlekać, a trzeba zakończyć tą ciężką walkę! Podnoszę powolnie rywala… Jesteśmy obaj wykończeni, ale to ja zwyciężę! To jest pewne! Łapię rywala za szyję i krzyczę „If Ya Smellllllll!”, a fani kończą „What Team The Rock Is Cooking!”. ROCK BOTTOM CONNECTING! Przepiękna akcja kończąca w moim wykonania! Plecy rywala uderzają boleśnie o matę na środku ringu, a ja już nie mam zamiaru się podnosić… Kładę tylko rękę na Barrecie i sędzia zaczyna odliczać. 1… Kibice odliczają wraz z sędzią! 2… Wszyscy się podnoszą i chcą wykrzyczeć „Three!”, ale czy będzie ku temu sposobność? Czy to już koniec? Czy to koniec walki z tym pyszałkiem i młokosem…? Ułamki sekund dzielą mnie od poznania odpowiedzi… „Magiczne drugie klepnięcie” czy koniec walki ?! I… trzy! Zwyciężam tą epicką walkę, a fani wybuchają gigantycznym cheerem!

Zadowolony wychodzę!