Riot nie wchodzi od 3 dni, więc walkę wygrywa The Rock!

Na hali robi się ciemno a na ekranie pojawia się tajemniczy znak. Zaczynają bić dzwony kościelne. Niebieskie światło zaczyna przedzierać się przez czarne i oto tak z dymów wyłania się postać potwora! Abyss z mikrofonem wychodzi na rampę. Muzyka chwilę gra po czym cichnie. The Monster śmiejąc się trzyma mikrofon w dłoni. W pewnym momencie przykłada go do twarzy i zaczyna mówić:



Abyss: Ahh, Rock. Jesteś głupcem jakich tu nie mało. Naprawdę myślisz, że się ciebie boję? Nie miałem najzwyczajniej na ciebie ochoty. Nie zasługujesz abym cię zniszczył przed PPV! Takich jak ty ból i tak dosięgnie. Moja nienawiść nie zna granic jednak dziś tego nie doświadczysz. Dziś mam inne plany. Uświadamiam ci już teraz, iż jesteś jednak moim następnym celem. Pamiętaj jesteś następny. Ciekawe czy z tą myślą dasz rade zasnąć. Zasnąć i śnić o swoim jebanym gotowaniu. Po co w ogóle troszczysz się o tych ludzi? Niech cieszą się tym, że chce nam się występować dla nich. Pomogę ci stanąć po prawidłowej stronie. Po stronie ludzi prawdziwych. Po stronie ludzi takich jak ja! To my ustanawiamy zasady dla ludzkości. Posiadając wiele nienawiści jestem o wiele lepszy od ciebie. Udowodnię ci to już niedługo, jednak nie nastąpi to dziś. Bój się i spodziewaj się tego, że spotkasz się ze mną oko w oko gdy najmniej będziesz się tego spodziewał. Wtedy właśnie cię zniszczę. Chcę abyś wiedział, że dążę do kompletnego zniszczenia. I zagłada ta nie ominie nikogo. Jednego nie rozumiem. Do czego ty dążysz? Do uwielbienia wśród fanów? Mnie oni akurat mało obchodzą i popatrz na różnice między nami. Jestem koszmarem dla innych zawodników ty natomiast ... Brak słów. W tym momencie Potwór rzuca mikrofonem o podłogę i schodzi na bs.