Uderzam go jeszcze raz krzesłem i podnoszę. Brock ledwo stoi na nogach. Uderzenia krzesłem i potężny Piledriver zrobiły swoje. Powoli, krok po kroku realizuję swój plan. Aby jeszcze trochę osłabić tego osobnika uderzam go uppercutem, który sprawia że okręca się o 180 stopni. To umożliwia mi to wykonanie Falling Inverted DDT. Ponownie sięgam po krzesło i 3-krotnie uderzam nim twarz przeciwnika.
- "Ten nos jeszcze dziś wiele oberwie!" - krzyczę. Po tym kolejny raz podnoszę Lesnara i wręcz ciskam nim w schodki, które pod wpływem pędu i masy jego ciała rozpadają się. Wykorzystam ten fakt do mego niecnego planu. Brock próbuje wstać trzymając się zawzięcie barykady a ja szybko ciągnę go do siebie i stajemy nad jedną z części metalowych schodków. Następnie jednym, gwałtownym ruchem okręcam się i wykonuję Killswitch! Brock uderza twarzą w nie a publika powstała z miejsc. Odpoczywam chwilę a sędzia wykonuje swą powinność...

Nie dobrze. Christian szykuje się do swojej akcji kończącej. Na szczęście zachowałem jeszcze zdrowy rozsądek. Capitan Charisma już mnie trzyma jednak postanawiam jeszcze nic nie robić. Gdy już mnie przekręci, wtedy zrywam ,,uchwyt" i odpycham go a gdy ten się do mnie odwróci odrazu otrzymuje Big Boot.

Jak to nie ma krwi?! Po takim uderzeniu? - pytam się. Powoli zaczynają kończyć mi się pomysły, jednak szybko dociera do mnie, że to ja tu dowodzę. Jestem Kapitanem Charyzmą! Brock przed chwilą zainkasował najmocniejszy i najbardziej bolesny cios dostępny w mym wachlarzu akcji. Gdyby tego było mało to został on wykonany prosto w metalową część schodów! Brock z pewnością teraz niczym mnie nie zaskoczy i bez żadnych skrupułów będę mógł kontynuować swą ofensywną politykę wobec rywala. Szybko go podnoszę i posyłam na pobliski stół komentatorski, na którym się zatrzymuje. Zaniepokojeni komentatorzy wstają ze swych miejsc i cofają się a ja wraz z Brockiem stajemy na tymże stole i kolejny Killswitch! Miejsce przy których przed chwilą gawędzili komentatorzy łamie się! Ten match z pewnością przejdzie do historii. Sędzia szybko podbiega do niemal nieprzytomnego Lesnara i stwierdza, że jeszcze nie widać krwi ale pojawiło się już nacięcie. Ta informacja tak mnie ucieszyła, że niemal od razu zerwałem się na równe nogi. Wiem, że jestem o krok od zwycięstwa i szybko sięgnąłem po kolejne krzesło. Stałem jakieś 2-3 metry od opponenta i widząc, że ten ostatnimi sił próbuje wstać ruszam w jego stronę sprintem uderzając do w świeżą ranę. Siła uderzenia była tak wielka, że rywal padł na ziemię nieprzytomny. Ja tylko czekałem na werdykt sędziego...

Materiał pomocniczy pt. "Czy chair-shot w ranę może doprowadzić do krwawienia?"_KLIK

Jest coraz gorzej. Praktycznie nie mam szans na wygraną... Jednak nie zamierzam się odrazu poddawać. Christian przechodzi do Finishera. Odkręca się już razem ze mną więc czas coś zrobić. Trzyma moje ręce ale jednak nie za mocno więc podnoszę obydwie ręce do góry i natychmiast wykonuję mocne kopnięcie w tył prawej nogi po czym dokładam German Suplex prosto na stół.

Tym razem się udało. Skontrowałem finisher rywala, ale i tak nie mam się z czego cieszyć bo ostro oberwałem, jednak to pod ciężarem Christiana złamał się stół więc on też jest napewno obolały. Obaj wstaliśmy. Wykorzystuję fakt że jestem trochę wyższy od rywala wykonuję mu piękny Big Boot po którym rywal ponownie ląduje na ziemi. Przyszedł mi do głowy pewien plan który może lekko pomóc w wymuszeniu od Christiana krwi. Ale jeszcze teraz nie mogę się zabrać za wykonywanie plany, gdyż Capitan Charisma znowu jest na nogach. Podchodzę do niego i zmuszam do schylenia za pomocą Gut Kick'u po czym dokładam Front Powerslam. Na chwilę mam go z głowy. Wchodzę do ringu i zdejmuję z prawego, dolnego narożnika ochraniacz. Następnie zdejmuję ochraniacz również w drugim, prawym narożniku. Wychodzę z ringu aby wrzucić rywala do ringu, ale gdy już schodzę widzę klęczącego Christiana. Chwytam go za głowę i pomagam mu wstać po czym wrzucam do ringu a sam biorę dwa krzesełka i wchodzę za nim. Rzucam krzesełka i dorzucam kilka punchy na stojącym Christianie po czym irish whip'em wrzucam go do prawego, dolnego narożnika. Podchodzę za nim i obkręcam go, tak aby był twarzom do narożnika. Odchylam jego głowę do tyłu i szybko do przodu przez co Capitan Charisma z impetem uderza w narożnik bez nakrycia! Powtarzam to kilka razy po czym pokazuję sędziemu aby sprawdził czy rywal krwawi, ale nic z tych rzeczy! Nie widać ani śladu krwi. Zdenerwowany podnoszę jedno z dwóch krzesełek i wyczekuję na odpowiedni moment. Jeszcze chwila, jeszcze chwila i tak! Christian inkasuje potężny chair shot prosto w głowę po którym pada na ziemię jak nieżywy. Przeciągam go na środek ringu gdzie kładę jego głowę na krześle a drugie krzesło na jego głowię. Przytrzymuję chwilę te krzesło i nagle wykonuję prosto na krzesło Leg Drop! Czy to koniec? Nie! Nie widać ani śladu krwi. Trzeba chyba zadać decydujący cios. Zabieram krzesełka spod głowy Christiana i to które leżało na jego głowie, tylko po to aby położyć je obok siebie. Chwilę potem podnoszę też i Capitana i ... wsadzam go sobie na barki! To zwiastuje tylko jedno! Brock Lesnar planuje zadać możliwe że ostateczny cios. Wszyscy fani zgromadzeni w tej hali zaczynają buczeć i wykrzykiwać teksty typu Lesnar sucks itp. Ja jednak nie zważając na nich podchodzę z rywalem na plecach w odległość w której rywal może polecieć na krzesła. Jeszcze chwilę zastanowienia i tak! Widzimy F-5 prosto na krzesełka! Sędzia podchodzi sprawdzić stan Christiana i ...

No dobra. No to tak. Oba posty są ok, jednak u Brock'a jest kilka błędów i powtórzeń ( z tymi krzesłami >.< ), przez co gorzej się czytało. No nic... Sędzia każe zabić w gong i mamy zwycięzce tego pojedynku! Kryszczyn wstaje, a sędzia podnosi jego rękę w geście zwycięstwa. Theme rozbrzmiewa i takie tam duperele. Gratuluje zwycięzcy i życzę powodzenia przegranemu. Peace.