Here I Am

Zapytałbym się czy mogę wejść jeszcze do walki, bo byłem na wyjeździe, a EC będzie jeszcze trwało. Jeśli nie to poprostu usunę tego posta. Napisałem tam w nieobecnościach.

Uczucia, jakie doskwierały mi podczas tego wieczoru, były bardzo trudne do opisania. Na sam przód jednak przebijała się radość. Uśmiech od początku starcia nie schodził mi z twarzy, a Lana - gorąca i napalona jak nigdy czekała aż zejdę z ringu zwycięsko, aby wieczorem móc się srogo zabawić. Fantazja w głowie mojej partnerki wzrośnie po tym, jak będzie świadoma tego, iż robi to z przyszłym mistrzem. Cała zgraja tych żałosnych buców może jedynie pomarzyć o takiej kobiecie. Na ringu niemiłosiernie starali się ukrócić moją dominację, lecz krocząc w moją stronę, odbijali się jak od ściany, lądując raz po razie na deskach. Kruche kości oponentów trzaskały, a zimny pot zalewał im oczy, nie pozwalając nawet na zerkanie na moją potęgę. Ku moich stóp leżał i wręcz skwierczał z bólu R-Truth. Na ringu znajdowała się jeszcze dwójka rywali. Gość, który jest kontrolowany przez jakiegoś diabełka, a drugi obnosi się za pieniądze tatusia. Nie ma innego słowa, które opisze ich poziom niż cyrk. Istna błazenada, która jest cechą charakterystyczną tych clownów. Afroamerykanin powoli podnosił się z maty.  Chwytając za włosy, okładałem go slapami. "Lubisz to?" - wykrzyczałem mu prosto w twarz. Wyglądał jakby faktycznie mu się to podobało, ku jego uciesze dołożyłem więc jeszcze kilka soczystych punchy. Ledwo trzymając się na nogach, gibał się po bokach, jakby pokazywał kroki do jednego ze swoich szamańskich tańców. Jestem skłonny stwierdzić, iż nienawidzę tańcu. Dlatego też, po wykonaniu Matchka Kick na przeciwniku, przystąpiłem do pinu. 1... 2... Nie ma trzech, Black dosłownie znikąd wpakował się w moje plecy pięściami, rażąc mnie bólem. Następnie to on przystąpił do unoszenia swoją stopą głowy R-Trutha. Przymierzał się już do ukończenia tego pojedynku. Jednak nie tym razem, natychmiast powstałem i od tyłu wykonałem na Aleisterze jedno kopnięcie w plecy. Po tym, jak uchylił się w moją stronę, wykonałem kolejne uderzenie, tym razem w twarz. Chwytając go dookoła korpusu, zaatakowałem szarpiącego się Demona Bulplexem. "Złoto będzie moje!" - zawołałem, wytrzepując pot z moich włosów. Uklęknąłem przed obolałym rywalem i przystąpiłem do Accolade. Kątem oka dostrzegłem wchodzącego do ringu Cartera. Lana jednak zauważyła to tuż przede mną i złapała go za nogę, nie pozwalając wchodzić do ringu. Ułamek sekundy pozwolił mi na doprowadzenie Holendra do granicy bólu, przez co był zmuszony odklepać. Bez zbędnych ceregieli wraz z partnerką opuściłem ring.

hyppe - ta część ze slapami i "Lubisz to?" jest trochę naciągana. Byłoby to bardziej logiczne gdyby Truth wciąż leżał obity na macie i nie wiedziałby właściwie co się dzieje. Ty opisałeś, że Twój przeciwnik powoli wstaje więc skoro wstaje to powinien mieć trochę sił zregenerowanych. Jeśli dostaje slapami i słyszy tekst "Lubisz to?", a potem jeszcze dobijasz go serią punchy to powinien był na to jakoś zareagować moim zdaniem. Wiem, że Twoja postać to dominator, ale musisz uważać na takie niuanse. To jest moja subiektywna opinia co do tej sytuacji, inni sędziowie wcale nie muszą Ci tego wytknąć. Przystosowałeś się do wytycznych, ale mogłeś od razu trzasnąć Matchka Kick zamiast bawić się w slapy. Poza tym według mnie napisałeś bardzo dobry post. Szybko przez niego przebrnąłem, nie zatrzymywałem się w żadnym miejscu. Gimmick Ruseva przedstawiony w ciekawy sposób - dominator z nastawieniem na sukces. Podobał mi się pomysł na wykorzystanie Lany do powstrzymania EC3 przed atakiem. Walka opisana bez zarzutu poza tymi slapami co opisałem powyżej. Widać, że się postarałeś. Taki poziom pisania może dać Ci w przyszłości tytuł moim zdaniem.

LUqi - "Moją podróż zacząłem dawno temu i posiadłem blizny tej walki o wyznaczony cel na ciele w postaci tatuaży." Ten fragment sprawił, że musiałem się zatrzymać i zastanowić co masz na myśli. Bardzo namieszałeś w tym zdaniu. "Moją następną barierą byli trzej rywale, którzy chcieli osiągnąć to, co ja." - tego przecinka tutaj nie powinno być, bo wprowadza niepotrzebną przerwę w czytaniu. "Następnym oddechem, który trafił do moich płuc, coś zrozumiałem." - powinno być raczej "Z następnym oddechem (...)"  albo "Wraz z następnym oddechem (...)" z tymże to połączenie oddechu ze zrozumieniem mi się osobiście nie podoba, dziwnie to brzmi. "Sam nie mogłem do wierzyć (...)" - kolejny błąd. Jak już to powinno być "dowierzyć" chociaż nie jestem pewny czy ten wyraz w ogóle występuje w standardowym słowniku języka polskiego. (https://sjp.pwn.pl/doroszewski/dowierzyc;5422615.html) Nie mogłeś po prostu napisać "Sam nie mogłem uwierzyć (...)"? "Nie mogłem teraz poprzestać tylko na tym i dokończyć dzieło, które rozpocząłem od początku pobytu w tej federacji." - to zdanie brzmi tak -> "Nie mogłem teraz poprzestać tylko na tym i (nie mogłem) dokończyć dzieło (...)" znów błąd, który psuje spójność tekstu. Tutaj "a ja rozglądając się za resztę rywali (...)" raczej powinno być "a ja rozglądając się za resztą rywali (...)" i już lepiej by się całe zdanie czytało. Gimmicku Blacka trochę było, walka opisana dobrze i realistycznie, ale czy ciekawie? Właściwie standardowy schemat według mnie. Językowo natomiast wypadło zaskakująco słabo. Musiałem się wiele razy zatrzymywać i nie przeczytałem tego posta szybko. Spójność kulała. Musisz pracować nad językiem, bo ostatnimi czasy to język przesądza o zwycięstwach w większości walk.

Mój punkt trafia na konto hyppe.