Jestem jestem!

Jay White nic sobie nie robił z upomnień sędziego i dalej bez zawahania obijał mnie w narożniku. Ciosy wyprowadzał zarówno nogami, jak i rękami. Kilka silniejszych akcji wcześniej spowodowało, że nie dawałem rady się bronić. Arbiter skończył ze słownymi upomnieniami i siłowo powstrzymał naginanie zasad przez White'a. Pewność siebie emanowała od Anit-Hero, mężczyzna odsunął się jedynie na moment, po czym wrócił, chciał mnie upokorzyć jak najmocniej. Gdy szarpnął mnie za włosy, starając się podnieść do pionu, spojrzałem na niego z bezradnością w oczach, tak jakbym chciał krzyknąć: "Dlaczego mi to robisz Jay? Aż tak Ci zależy na poniżeniu mnie?". Odczułem kolejną akcję, Single Underhook Suplex. Publiczność była przejęta tym, że raz za razem lądowałem na macie i wyraźnie przegrywałem to starce. Leżąc na ringu spojrzałem na młodego chłopczyka, któremu dałem swoje okulary podczas wejścia. On wciąż we mnie wierzył, krzyczał ile sił w płucach starając się dopingować mnie. Zważywszy na jego wiek zapewne traktował mnie jak niewiarygodnie atletycznego superbohatera. Musiałem stać się uosobieniem jego wyobrażenia, to dało mi motywacje do postawienia oporu agresywnemu przeciwnikowi. Jay znów postawił mnie na wprost siebie i chciał uderzyć, jednak ja zebrałem w sobie ostatki sił oraz wykorzystałem zwinność by wykonać unik i pociągnąć rękę, aplikując Arm Stunner. Przeciwnik odszedł kilka kroków w tył trzymając się za zranioną część ciała, a trybuny wyraźnie ożywiły się. Oni czekali na mój powrót, żądali Króla Parkour'u w pełnej krasie... Ruszyłem w stronę ex-przyjaciela i powaliłem go za pomocą Spinning Heel Kick. Padłem na kolana obok celu mojej uprzedniej akcji i począłem się rozglądać po arenie. Na mą twarz wrócił wyraźny uśmiech, co potęgowało doping, jaki w tamtej chwili otrzymywałem ze strony zgromadzonej widowni. Korzystając z tego, że zamroczony Switchblade leżał na plecach szybko wskoczyłem na narożnik. The Villain, jednak, błyskawicznie wstał i wskoczył na środkową linę, po czym serią punchy w głowę sprowadził mnie do pozycji siedzącej na szczycie konstrukcji. Następnie wyszedł na najwyższą z lin i upewniając się, że moje nogi nie są zaplątane i nie znajdują się po wewnętrznej stronie lin, wyciągnął mnie do pozycji stojącej i złapał za spodnie szykując się do Superplexu. Zachowałem przytomność umysłu, więc w naturalnej reakcji obronnej zacząłem uderzać wolną ręką w okolicach żeber rywala. Ten puścił uchwyt, a ja zrobiłem możliwie największy zamach, jaki byłem w stanie i wykonałem Roundhouse Kick. Nieprzyjaciel momentalnie odkleił się od od lin, na których się znajdowaliśmy i bezwładnie huknął na parkiet kwadratowego pierścienia. Zmęczenie dawało mi się we znaki, jednak nadszedł moment, w którym musiałem pokazać moje umiejętności jako high-flyer. To właśnie takimi akcjami zaskarbiam sobie uznanie w oczach fanów, a tylko taką przewagą - wsparciem kibiców jestem w stanie ostatecznie rozprawić się z moim obecnym nemesis. Wyskoczyłem w powietrze i zaatakowałem niemal nieprzytomnego rywala 450 Splash'em. "This is awesome" rozległo się na arenie, a moje obolałe ciało przygwoździło do maty opponenta. 1... 2... Kickout! Widowisko nabiera tempa!

479

Dobra, zaczynajmy.

Mundo - Najpierw błędy
wyraźnie przegrywałem to starce. - powinno być starcie, ale to pewnie literówka.
a trybuny wyraźnie ożywiły się - gdyby było, ożyły, lepiej by brzmiało.
wyszedł na najwyższą z lin - chyba wszedł, ale pewności nie mam, co do tego.
bez zawahania obijał mnie w narożniku. - brakuje się po zawahania.
od od lin, - powtórzenie.


Ogólnie post bardzo dobry. Fajne nawiązanie do publiczności oraz dziecka, bardzo dobrze wplotłeś to w post. Może trochę było za dużo tej publiki, jednak jak fejs w tej walce, mogę Ci to wybaczyć i zrozumieć, że chciałeś jak najbardziej uwzględnić trybuny w swoim poście. Trochę opis walki był czasami zbyt przeciągły przy każdym ruchu, który wykonywałeś. Czasami warto ukrócić każdą czynność do prostego zdania i dodać trochę gimmick'u, którego tu troszeczkę brakuje. Post czytało się płynnie i nie miałem jakiś przystopowań przy czytaniu go, a przeczytałem go dwukrotnie. Błędy są po prostu wyłapane, ponieważ podczas czytania te, które postawiłem w tym momencie, mogłoby wygładzić trochę "kto ładniej". Na przecinki jakoś nie jestem bardzo napalony, żeby je wychwytywać, ponieważ nie kładę dużego nacisku na to. Wychwyciłem 8 błędów w przecinkach przy tym poście.

Jay White - Zacznę od błędów.

wybuchła entuzjamem. - entuzjazmem powinno być
musiałem podjąć się wymierzeniu sprawiedliwości. - bardziej w tym storyline to Mundo chciał to zrobić.
dawały wymierne efekty - znączace by tu lepiej brzmiało.
nogą jego nogę, - powtórzenie.
dlatego też zaatakowałem serią ciosów - zaatakowałem go, lepiej by się czytało.
wiele możliwości obrony, - wielu jak dla mnie, ale to temat sporny.

Dobra, zahaczenie o przeciwnika oraz waszym storyline na plus. Jest publika, nie ma jej dużo, co nie jest problemem. Czuć tego Jay'a, który ma być skurwysynem w tym zestawieniu. Fajne pokazanie wyższości pod koniec walki z tym użyciem nogi. Gadka do rywala była jak na heel'a przystało. Czytało się fajnie ten post oprócz tych błędów, które wyłapałem, ale połowa z nich jest kwestią sporną, ponieważ wolę używania dość dobitnych słów, a nie próby zachwycenia znajomością "trudnych" słów, których na co dzień się nie używa. Przecinki pefrekcyjne, że tak powiem. Chyba nie wyłapałem żadnego błędu.

Podsumowanie, pójdę punktami jak zwykle.
1. Pisownia - Ogólnie mieliście tyle samo błędów, posty czytało mi się podobnie, ale oddaje głos na Mundo.
2. Interpunkcja - Tutaj zdecydowanie Jay przeważył.
3. Gimmick - Tutaj również Jay przeważył, ponieważ czuć było tego heel'a bardziej niż fejsowego Mundo.
4. Publiczność - Tu ogólnie wygrał bezapelacyjnie Mundo.
5. Odczucia i zachowanie - Ostatni podpunkt, decydujący na kogo oddam głos i tutaj wyczułem bardziej w tej kategorii Jay'a.

3:2 dla White. Mundo bardzo dobry post, ale brakowało mi trochę więcej gimmicku, ale mniej publiczności. Posty bardzo zbliżone i to naprawdę bardzo. Plus te przecinki musiałem użyć w podjęciu decyzji. Gratuluje ogólnie za posty i to jest dopiero pierwszy sędzia, więc nie traćcie nadziei. Jeśli mam coś wyjaśnić, zapraszam jak zwykle na Chatbox. Dziękuje z góry jeszcze Axronowi za danie mi szansy powrócenia na pozycję sędziego. Mam nadzieję, że nie zawiodłem.
Z pozdrowieniami Łukasz "z/w idę zapalić" Pretendent.