Będzie edukacja.

"Najlepszy na świecie" - przeczytałem w myślach, patrząc prosto w oczy człowieka, który stał się wrakiem. Samozwaniec ciągle był pewny idei, którą głosił, lecz nie potrafiłem tego zrozumieć. Skoro on jest najlepszy, to jaki jestem ja? Zostałem mistrzem interkontynentalnym, wyeliminowałem sześciu rywali w Royal Rumble match'u, pozostając w finałowej dwójce. A tydzień temu? Zapewniłem sobie jedno z miejsc w walce o pas Universal. Uśmiechnąłem się pod nosem z niedowierzaniem, że widownia nadal uważała go za najlepszego na świecie.

Pokiwałem bezradnie głową i poprawiłem kosmyk włosów, który opadł na moją twarz. Pochyliłem się delikatnie, przez co wypiąłem pośladki i zbliżyłem się do konkurenta. Entuzjastycznym ruchem ręki zaprosiłem go do zwarcia, zagryzając dolną wargę, by następnie rzucić się na jego szyję. Chwila szamotaniny urodziła we mnie podstępny pomysł, który natychmiastowo zrealizowałem - ugodziłem Punka uderzeniem z kolanka w okolice wątroby, a następnie sprytnie przerzuciłem go przez biodro na matę. Byłem rozgoryczony faktem, że nikt nie zauważa moich sukcesów i ślepo wpatruje się w spadającego na dno zawodnika z Chicago. Zaatakowałem jego ciało kopnięciami, aby po chwili złapać jego tłuste włosy i za ich pomocą przywrócić go na nogi. Uppercut wymierzony idealnie w jego szczękę wprowadził go do narożnika, a gdy wziąłem rozbieg, aby się z nim rozprawić,  to spotkałem się z szarą rzeczywistością. (Calf Kick) CM Punk nie zdążył zaatakować mnie po raz kolejny, bowiem ulotniłem się z ringu. Pewny siebie zawodnik z Chciago śmiał mi się prosto w twarz, kiedy każdy jego ruch oklaskiwany był przez publiczność. Wściekły zacisnąłem zęby i otarłem ślinę z warg, nakazując Punk'owi oddalić się od lin. Sędzia głośno odliczał, a ja starałem się wymyślić dobry plan działania.

Wślizgnąłem się pod najniższą liną, ale Chicago Boy był czujny. Dopadł do mnie i zaczął okładać moje plecy potężnymi maczugami, lecz nie pozostawiłem tego bez echa. Wbiłem się barkiem w jego brzuch, a następnie niczym byk przeciągnąłem go przez połowę ringu, wbijając w narożnik. Momentalnie odskoczyłem, a zdezorientowany przeciwnik ruszył w moim kierunku. Intuicyjnie podniosłem nogę, która trafiła idealnie w jego szczękę! (Super Kick) Punk runął na deski maty ringowej, a publiczność zrównała mnie z ziemią. Uśmiechnąłem się pod nosem, by następnie nadepnąć na twarz swojego konkurenta.

Ostatnio edytowany przez Lord Grand (2020-07-03 00:23:32)

No i gg, ez. Gratulacje kolejnej wygranej. Napisz końcówkę walki. Czyste zwycięstwo Rollinsa, ze znaczną przewagą nad Punkiem. Sposób zwycięstwa dowolny (Pin/Sub).