Wchodzę.

Poczatek walki.
Kto ładniej max 300 słów.

Wiwatująca publiczność nie szczędziła gardeł, zagrzewając do walki Kanadyjczyka, który dzisiejszego wieczora mierzył się z Mistrzem Stanów Zjednoczonych. Przewaga Edge’a przejawiała się nie tylko w liczbie fanów odzianych w jego koszulki, ale również w gabarytach. W momencie, kiedy rozbrzmiał gong, zawodnicy ruszyli w swoim kierunku. Początkowo Lio Rush sprytnymi piruetami unikał rywala próbującego wejść z nim w klincz. W końcu jednak Edge zamknął swego przeciwnika w narożniku, w którym zaczął atakować go serią Shoulder Trustów. Po kilku kolejnych sędzia odepchnął Kanadyjczyka od rywala. Lio Rush z trudem łapiąc oddech odkleił się po chwili od narożnika, ruszył w stronę przeciwnika, lecz wpadł wprost pod Big Boot! Zwycięzca Royal Rumble Matchu nie poprzestając w wysiłku prędko zerwał się na nogi. Jego rywal także. Jednak ponownie to Kanadyjczyk zdołał ukuć rywala. Wpierw przebiegł pod wyciągniętym ramieniem Lio Rusha, następnie pomknął w stronę lin, a wracając powalił go na matę Running Crossbody! Któżby się spodziewał, że 47-letni Kanadyjczyk będzie w takiej formie po powrocie?

Trwająca dłuższy czas walka była stosunkowo wyrównana, choć to Edge minimalnie częściej dominował, skutecznie "garując" młodszego i mniejszego przeciwnika. Kiedy skończyły się reklamy Kanadyjczyk sprowadził rozpędzonego przeciwnika skutecznym Dropkickiem, po którym dołożył jeszcze Half Nelson Bulldog. Ta akcja przytrzymała Mistrza Stanów Zjednoczonych na deskach nieco dłużej, toteż Kanadyjczyk wspiął się na trzecią linę i wybijając się w górę skoczył z wystawionym łokciem. Nic z tego! Lio Rush sprytnie usunął się w bok unikając groźnego ciosu. Obaj zawodnicy leżeli przez kilka dłuższych chwil, nim udało im się podnieść na nogi. Kiedy tylko poderwali się na równe nogi, to Lio zaatakował pierwszy, wykonując wpierw Pele Kick, a następnie posyłając rywal na matę Superkickiem! Edge padł jak długi, a Rush wspiął się na 3 linę, zatauntował i skoczył z zamiarem wykonania Dragons Call… Nic z tego! Edge odsunął się w bok! Kanadyjczyk znalazł się w narożniku, przy pomocy lin podniósł się, a następnie – ku ogromnej uciesze zgromadzonej publiczności – zaczął wymachiwać ręką, zachęcając oponenta do podniesienia się. Kiedy tak się stało, Edge wbił się w niego Spearem, po którym padł na matę i odliczył rywala do trzech!