Ogłoszenie




#1 2020-06-03 21:45:56

Remik

https://i.imgur.com/BajV2HR.png

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 1588
Punktów :   

~Segment w ringu: Adam Page /w. Mance Warner~

~Segment w ringu:
Adam Page /w. Mance Warner~


http://bankfotek.pl/image/1980093
Achievements:
2x WWE Champion (1x as Batista, 1x as The Undertaker)
2x Tag Team Champion (1x as Kane /w. Maricha; 1x as Adam Cole /w. Jakub ;x & LUqi)
1x WWE Intercontinental Champion (as The Miz) [57 dni]
#1 contender for WWE Championship (as Finn Balor)

https://i.imgur.com/0m7Ht2f.png


https://orig00.deviantart.net/94f1/f/2016/222/f/4/nwu_good_referee_v1_by_nwu5years-daddjmv.png


https://orig00.deviantart.net/e913/f/2016/222/d/0/nwu_good_referee_v2_by_nwu5years-daddjrf.png

Offline

 

#2 2020-06-04 00:39:11

 Curix

http://i.imgur.com/RGjoYac.png

Skąd: Cemetery Gates
Zarejestrowany: 2016-02-18
Posty: 396
Punktów :   

Re: ~Segment w ringu: Adam Page /w. Mance Warner~



Arenę i wszystkich w niej zgromadzonych zaczęły pieścić dźwięki kojarzonej przez nich mniej bądź bardziej piosenki wejściowej jednej z gwiazd federacji. Dość duża liczba zebranych na arenie świrów zaczęła cieszyć się i wiwatować. W końcu spodziewali się, że już za momencik pojawi się tu ich idol. Oczywiście się nie pomylili. Theme to wcale nie było żadną ściemą albo sprawą mocno zagadkową. Na dodatek wcześniej została ukazana migawka informująca o tym, że dzisiejszego wieczoru Mance Warner zmierzy się z Roman'em Reign'sem.

Ludzie mieli teraz okazję obejrzeć moją wspaniałą osobę, uśmiechającą się do nich w swoim stylu. Mój ubiór wyglądał na dość standardowy. Kilka czarnych przepasek, ciemny strój zapaśniczy, jeans'y, które tak bardzo lubiłem... Do tego rzecz jasna jedne z ulubionych rodzai obuwia - niezwykle popularne w moich rejonach i chusta zdobiąca szyję. Co mogło jednak budzić większe zainteresowanie?! To, że patrzyłem się teraz na wszystkich swoimi wytrzeszczonymi gałami, wyglądając przy tym, jak totalny świr?! Nie, absolutnie nie... Trzymałem w ręku coś, co dla wielu osób było wielką zagadką. Pewnie niejedna persona już w myślach zaczęła kombinować nad scenariuszem dalszego rozwoju tejże sytuacji. Aczkolwiek był to tajemniczy worek niemałego rozmiaru. Przypominał coś, w co można włożyć dowolną ilość różnego rodzaju śmieci, nie przywiązując się do żadnej segregacji. Dość szybkim tempem kroczyłem teraz w stronę ringu, za bardzo nie przywiązując się do fanów, którzy mieli ochotę na drobne przywitanie mojej osoby. Im byłem bliżej miejsca, do którego kroczyłem, tym bardziej przyśpieszałem... Wszystko to mogło wydawać się dla osób trzecich komicznie albo zagadkowo, jednakże chyba nikt nie spodziewał się tego, co może wydarzyć się już za krótki momencik. W mojej dłoni znalazł się mikrofon, a ja stanąłem mniej więcej na środku kwadratowego pierścienia. Worek spoczął teraz dość blisko narożnika. Przez dłuższy moment zawiesiłem na nim wzrok, sprawiając wrażenie mocno zamyślonego, jednak już za momencik przypomniało mi się, że przecież chciałem zacząć mówić do fanów, którzy teraz popisywali się dość donośnymi okrzykami. Pokiwałem głową, uśmiechając się dość zagadkowo. Mikrofon powędrował teraz znacznie bliżej moich ust, a ja lekko podniosłem jedną brew do góry.

- Cholera... Zajebałem się dziś lekko w akcji. Naprawdę! Totalnie się zajebałem. - stwierdziłem z lekkim zakłopotaniem, jakbym z początku prezentował się jako osobnik lekko zawiedziony. Przynajmniej coś takiego z początku można było wyczytać z wyrazu mojej twarzy. Chwilę później jednak kącik moich ust podniósł się lekko ku górze. Fani bardzo żywo skandowali mój pseudonim, gdy tylko skończyłem mówić. Niektórzy zaś głowili się, o co tutaj chodzi. Spora liczba osób po prostu była rozbawiona, mimo że nawet nie wiedziała za bardzo, o co tutaj chodzi. Zupełnie w podobnej sytuacji byli komentatorzy.

- Jeszcze paręnaście... Tak, to raczej było paręnaście minut temu... Wtedy byłem pewien, że będę miał okazję nawalać się dziś bez jakichkolwiek ograniczeń. Z tego powodu nieco wcześniej odwiedziłem swoją piwniczkę, poszedłem do garażu kumpla... Oczywiście szukałem tam ciekawych rzeczy, których mógłbym użyć dziś w walce z nijakim Romkiem, czy jak mu tam... Mniejsza o to... W każdym razie finalnie doszło do tego, że okazało się, że starcie odbędzie się na normalnych zasadach. Serio?! Żyłem tą walką parę pieprzonych dni, a dopiero niedawno dowiedziałem się, że worek, który przytargałem dziś ze sobą, wcale nie będzie potrzebny mi w walce. Szczerze powiedziawszy, napchałem tam chyba sporo ciekawych rzeczy. Wszystkich na chwilę obecną nie jestem w stanie sobie przypomnieć, ponieważ ostatnie dni chodziłem wiecznie nawalony. Cholernie, jak bombowiec! Jednak... Mniejsza o to... - długa wyczerpująca wypowiedź, przeplatana sporą dawką emocji, czasem krzykiem, czasem zupełnym kontrastem i nagle dłuższa przerwa. Drobne westchnięcia, zawieszenie i sporo wątpliwości.

- Cholera, zapomniałem, co chciałem powiedzieć... Mmmm... Dobra, już chyba wiem. Jestem troszkę zawiedziony tym wszystkim. Myślę, że odrobinę zawiniła władza tej pięknej federacji, albo po prostu wódzia wyprowadziła mnie lekko na manowce. Pewnie większość powie mi, że to wina właśnie niej, ale ja jak zwykle nie będę się z tym zgadzał... Dość już mojego zbędnego pierdolenia. Pora teraz urządzić sobie drobną rozrywkę przed starciem na zwykłych zasadach. Przejdźmy do tego, co tutaj mam... - po jakże wyczerpującej kontynuacji mojej wypowiedzi, która czasami niemalże prosiła się o drobną przerwę, lekko przejechałem dłonią po swoich włosach, spoglądając w dół, później zaś podobną rzecz zrobiłem z brodą i po odłożeniu mikrofonu, skierowałem się do tajemniczego worka, co moi fani obserwowali teraz z niezwykle ogromnym zaciekawieniem. Przedmiot, do którego jeszcze niedawno mówiłem, leżał całkiem niedaleko mnie, a ja zacząłem grzebać w worku, z którego zacząłem wysypywać przeróżne przedmioty z ogromnym zdziwieniem na twarzy. Na początku wypadł mi z woreczka jakiś proszek. Zupełnie nieznanego mi pochodzenia. Niemalże od razu, jak gdyby nigdy nic wpakowałem go z powrotem, udając, że nic się nie stało. Później zaś dziwnym trafem z innego woreczka, nie wiedzieć czemu wyleciało mi pełno pinezek o znajomym mi wyglądzie i kształcie. Z zaciekawieniem zacząłem grzebać dalej, mimo drobnego chaosu, który zaistniał w ringu.


https://i.imgur.com/Nl03een.png



W pewnym momencie moje oczy się zaświeciły. Jakbym doznał jakiegoś olśnienia albo wygrał naprawdę sporą kwotę na obstawianiu wyścigów konnych, którymi kiedyś dość mocno się interesowałem. Po czasie na moich ustach pojawił się dziecięcy uśmiech, jednak miał on charakter dla większości zupełnie zagadkowy.

- Niemożliwe... To jest niesamowite... - odparłem półgłosem, nieco przytłumionym przez szczęście, które niemalże unosiło się teraz w powietrzu, emanując od mojej osoby.

- Znalazłem tutaj prawdziwe skarby o najwyższej wartości, ale jeśli teraz bym je tu wyjął... Cholera, nie... To jest zbyt cenne... To jest wspaniałe. Nie spodziewałem się tak pięknej chwili. Cholera... - słowotok i natłok myśli to dwie sprawy, które niemalże wypływały z mojej wypowiedzi pokaźnym strumieniem emocji, w ogóle nie mogłem się opanować. Wpadłem w jakiś dziwny trans, który robił się dla większości coraz to bardziej zastanawiający.

- Nie wiem dlaczego... Nie wiem jak... Mogę jedynie się domyślać i oczywiście zdążyłem zauważyć już wcześniej, że brakuje mi kilku buteleczek mojego kochanego samogonu, wódzi i... Niemniej jednak znalazły się... Znajdują się w tym worku... To najszczęśliwszy dzień mojego życia. - odparłem ze łzami szczęścia w oczach, wyglądając, jakby ów moment był jednym z najlepszych podczas mojej dotychczasowej egzystencji. W tym momencie jednak zaniepokoiło mnie jedno. Na arenie rozbrzmiała muzyka innego wrestler'a, a to mogło oznaczać niemałe kłopoty... Czy ktoś chce dobrać się do mojej wódzi?!

Offline

 

#3 2020-06-08 19:19:06

 TheBydlak

https://i.imgur.com/MWQZNUq.png

Skąd: Wall Street
Zarejestrowany: 2013-09-28
Posty: 550
Punktów :   

Re: ~Segment w ringu: Adam Page /w. Mance Warner~



Na arenie podniosła się niesamowita wrzawa. Mistrz WWE miał pojawić się na arenie, chociaż jego udział na gali wcale nie był zapowiadany. Wszyscy wyczekiwali na jego nadejście, dokładnie obserwowali nie tylko rampę, ale również boczne wejście, z którego często korzystał zawodnik z Virginii. W końcu jednak wszyscy mogli odetchnąć z ulgą, tym razem Page wybrał standardową drogę do ringu. Nie zatrzymał się nawet na chwilę, nie tracił czasu na wykonywanie jakichkolwiek gestów. Pewnym krokiem parł przed siebie, wzrok wbity miał w okupującego ring Mancera. Ubiór Adama świadczył o tym, że nie zmierza do "kwadratowego pierścienia" by szukać zaczepki. Ubrany bowiem był w jeansy i kwiecistą koszulę, zaś na nogach miał wysłużone kowbojki. Oczywiście nie mogło też zabraknąć najważniejszego atrybutu mistrza WWE. Nie, nie chodziło wcale o pas mistrzowski, bo ten Hangman ciągnął niedbale za sobą. Ważniejszy był plastikowy kubek, który Adam zabierał niemalże wszędzie. Można by rzec, że stał się przedłużeniem jego ramienia.
https://i.imgur.com/VhZcTp8.gif
Ring announcer: Please welcome, from Aaron's Creek, Virginia! The WWE Champion, Hangman! Adam! Page!

Im bliżej ringu był "Problem Solver", tym bardziej widoczny był jego pijacki krok. W niektórych momentach Page niemalże szurał po podłodze, zamiast porządnie unosić podeszwy. W końcu stanął przy krawędzi ringu, wbiegł na nią po metalowych stopniach i przywołał do siebie Mancera. Ten rozejrzał się po arenie z dziwnym wytrzeszczem, oczy niemalże wyskoczyły mu z orbit. Ostatecznie jednak podszedł do mistrza, wtedy Page wcisnął mu do dłoni kubek. Nie było to jednak rozwiązanie na długo, bo już po chwili Adam wkroczył do środka pod trzecią liną i niemalże wybrał swoje naczynie, by sekundę później spożyć większą część jego zawartości.
https://i.imgur.com/lndFqLJ.gif
Publika to wszystko nagrodziła gromkimi brawami, do których zachęcał nawet sam Mancer. W końcu Adam spojrzał na niego i uśmiechnął się niemrawo. Usłyszał cichy głos, do którego się odwrócił. Była to pracownica federacji, która wręczyła mu mikrofon. Page odebrał go i podziękował, następnie spojrzał w kierunku Warnera.


- Jaki fajny worek. Mogę go potrzymać?- pytanie Adama rozbawiło publikę do łez, wszyscy śmiali się do rozpuku, jednocześnie przy tym klaszcząc. Page uśmiechnął się tylko delikatnie, jednak była to tylko maska, bo w głębi serca nie rozumiał skąd ta reakcja. Nie zauważył w swoich słowach nic zabawnego. Mancer z kolei spoglądał na niego niepewnie, schował worek za plecami.

- No dobra, masz mnie. Wcale nie chodzi mi o worek. Słyszałem co jest w środku. Wiem, że masz alkohol. Podziel się.- rzucił Adam i zbliżył się do Warnera, jednak ten odepchnął go od siebie. Wciąż spoglądał na mistrza niepewnie, nie darzył go zaufaniem. Page natomiast zrobił się o wiele bardziej emocjonalny, niemalże roztrzęsiony. Wypił do końca to, co znajdowało się w kubeczku. Próbował jeszcze nim potrząsać, jakby liczył na więcej, jednak w niczym to nie pomogło. Zajrzał do pustego wnętrza i wygiął usta w grymasie.

- NO WEŹ SIĘ PODZIEL!- ryknął Hangman, głośno przy tym czkając. Część publiki wciąż się śmiała, jednak spora grupa kiwała głowami z politowaniem. Zachowanie Page'a przypominało małe dziecko, któremu ktoś nie chciał dać zabawki. Mance również się śmiał, po chwili przyłożył mikrofon do ust i...


https://media.tenor.com/D1zUPMnPxjIAAAAC/the-dynasty-hammerstone.gif
11/0/1

$ Lots of diamond rings
The happiness it brings
You'll live like a king
With lots of money and things $


https://vignette.wikia.nocookie.net/wwenetwork/images/7/7b/WWE_World_Heavyweight_Championship.png/revision/latest/window-crop/width/200/x-offset/0/y-offset/54/window-width/960/window-height/480?cb=20160322180356

Offline

 

#4 2020-06-08 20:24:05

 Curix

http://i.imgur.com/RGjoYac.png

Skąd: Cemetery Gates
Zarejestrowany: 2016-02-18
Posty: 396
Punktów :   

Re: ~Segment w ringu: Adam Page /w. Mance Warner~

- Adam... Adasiu... Adamie... Adameczku... - wypowiadając owe zdrobnienia w kierunku mistrza, śmiałem się delikatnie pod nosem razem z publiką, jak małe dziecko, myśląc nad odpowiedzią.

- Szkoda, że nie masz okazji widzieć samego siebie w tym momencie... Dokładnie tak samo wyglądałem, jak dwa miesiące temu odstawiłem alkohol na dwadzieścia cztery godziny. To był jeden z najgorszych dni w moim życiu i przyznam się, że prawie pobiłem wtedy własną matkę. - zaakcentowałem wyraźnie ostatnie zdanie, przecierając lekko swoje lekko przepocone czoło.

- W każdym razie musisz wiedzieć, że wszystko, co znajduje się w tym worku to moje najcenniejsze skarby. Oddałbym za nie życie, ale... Ale... W sumie nie wyglądasz mi na gościa, który mógłby mi coś ukraść. Nawet potrafisz poprosić. - odrzekłem ze spokojem, patrząc na Adama, a później zerknąłem na publiczność z wyrazem twarzy, który przypominał zastanawiającego się człowieka.

- No dobra... Gdybyś chciał zajebać mi to, co tak bardzo cenię, już dawno byś to zrobił. I cholera... Pożałowałbyś. Moja wódzia jest naprawdę cenna. - wypowiedziałem owe słowa z dużym przekonaniem, sprawiając wrażenie zamyślonego, a następnie spojrzałem znacząco na worek, do którego podszedłem.

Wyjąłem z niego dwie dwusetki bimberku własnej roboty o zagadkowej etykiecie i podałem jedną mojemu towarzyszowi z lekką niepewnością. Stukniemy się nimi, czy rozbije mi ją na głowie? Jeśli zrobi to drugie, będzie po nim... Przecież i tak nigdy nie dowie się o całej zawartości tego worka.

Offline

 

#5 2020-06-13 16:18:11

 TheBydlak

https://i.imgur.com/MWQZNUq.png

Skąd: Wall Street
Zarejestrowany: 2013-09-28
Posty: 550
Punktów :   

Re: ~Segment w ringu: Adam Page /w. Mance Warner~

https://66.media.tumblr.com/4a3b5e92610f093d2539beb070b4c454/e2fe491830ab8b45-c1/s540x810/0cd384a8639c82541d206f47111cc5643f10d0dc.gifv
Hangman nie wahał się nawet przez sekundę. Oczy świeciły mu się jak pięciozłotówki, jednak pewnym chwytem przejął jedną z butelek i błyskawicznie pozbył się zakrętki, by następnie zapoznać się z zapachem trunku. Na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech, który jednoznacznie wskazywał na ogromne zadowolenie. Page pokiwał twierdząco głową i wystawił dłoń z butelczyną w kierunku Mancera, który na początku spoglądał na to niepewnie, w końcu jednak doszło do stuknięcia szkła i obaj panowie przelali znaczną zawartość swoich butelek do gardeł.
- UUUUUUUU AAAAAAHHHH...- twarze obu zawodników wskazywały na sporą moc trunku, obaj natychmiastowo się skrzywili. Mimo to chwilę później pokiwali głowami z uznaniem i wymienili między sobą kilka zdań, których nie złapała kamera. Mocno przy tym gestykulowali, mimo to nie sposób było poznać tematu tej konwersacji. W końcu panowie raz jeszcze stuknęli się butelkami i wykończyli to, co w nich było. Publika cały czas głośno reagowała na ich obecność w ringu, obaj należeli do ulubieńców całego WWE Universe, więc i tutaj otrzymali ogromne wsparcie. Wydawało się, że będą tak stać w ringu przez jeszcze długi czas, lecz w końcu pojawił się arbiter. Najpierw podszedł do Mance'a i szepnął mu coś na ucho, następnie zbliżył się do Page'a w tym samym celu. Jednak o ile Warner jedynie kiwnął głową i odszedł do narożnika, o tyle reakcja Adama była o wiele gorsza.
- POJEDYNEK!? Z KIM WALCZĘ!?- tylko tyle powiedział Hangman, bo już po chwili odstawił pustą butelkę obok swojego kubka i zaczął rozpinać koszulę. Publika podniosła wrzawę na ten widok, szczególnie damska jej część. Adam rozpinał kolejne guziki, był gotowy na wszystko, jednak sędzia błyskawicznie stanął przed nim, zaczął machać rękoma, a w końcu także złapał Page'a za nadgarstki i wyjaśnił mu dokładnie swoje słowa.
- Aaaaa, dobra. W sensie, że on. I tamten. Dobra, jasne.- Page energicznie kiwał głową, wyglądał zupełnie tak, jakby właśnie odkrył Amerykę. Fani zaczęli się śmiać, jednak sam Adam jak zwykle nie rozumiał dlaczego.
- Hej, Mance, powodzenia. Dzięki za ten poczęstunek, doceniam to. Dobry z Ciebie człowiek. Czekaj, czekaj, czy to nie Ciebie spotkałem w barze przed TLC? W każdym razie wyglądasz znajomo. A teraz, teraz wytworzyła się między nami więź. Jesteśmy jak bracia, bracia krwi, bracia, którzy... Straciłem wątek...- Adam próbował sobie przypomnieć o czym mówił, jednak nie był w stanie. Zapiął koszulę, zebrał swoje rzeczy i ruszył w stronę stołu komentatorskiego. Nim opuścił ring, spojrzał raz jeszcze na Warnera.
- Potrzymać Ci worek?- i znów wszyscy głośno się śmiali, nawet Mance, przez co Adam z obrażoną miną podszedł do komentatorów i zajął miejsce u ich boku. Chwilę później do ringu wyszedł przeciwnik Warnera.


https://media.tenor.com/D1zUPMnPxjIAAAAC/the-dynasty-hammerstone.gif
11/0/1

$ Lots of diamond rings
The happiness it brings
You'll live like a king
With lots of money and things $


https://vignette.wikia.nocookie.net/wwenetwork/images/7/7b/WWE_World_Heavyweight_Championship.png/revision/latest/window-crop/width/200/x-offset/0/y-offset/54/window-width/960/window-height/480?cb=20160322180356

Offline

 
tabelka nWU
(Kliknij obrazek powyżej a przejdziesz do historii mistrzów nWU)

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
kosmetyczka ursynów