Strony: 1
~Segment na zapleczu:
Adam Page~
Offline
Naszym oczom ukazuje się Alicia Atout, która zalicza swój debiut w federacji.
Alicia: Witajcie, z tej strony "The Interview Queen" Alicia Atout i mam dzisiaj zadanie specjalne. Nie pracuję w WWE, jednak jestem tutaj na prośbę Adama Page'a, który chciał przeprowadzić rozmowę tylko i wyłącznie ze mną. Zatem ruszajmy.
Kanadyjka ruszyła przed siebie w poszukiwaniu pretendenta do tytułu WWE, za nią oczywiście podążył kamerzysta. Przez chwilę wędrowali po zapleczu, po drodze wypytując napotkane osoby, jednak nikt nie był w stanie im pomóc. W końcu jedna osoba wskazała bar, który znajdował się nieopodal. Alicia ruszyła w tamtym kierunku i weszła do pomieszczenia. W tle słychać było utwór "Drinkin' Problem" zespołu Midland.
Page: Wiesz, że ich nie potrzebuję, prawda Mike?
Z wypowiedzi Page'a można było wywnioskować, iż nie jest on w stanie trzeźwości. Przypominało to bardziej pijacki bełkot, zresztą pewnie tym właśnie były jego słowa. Po chwili usłyszeć można było drugi głos.
Mike, tylko że Matt: Matt. Tak, tak, wiem...
Kamera złapała akurat jego przewracanie oczami, widać było, że był znudzony gościem i wolałby, gdyby ten się jednak ewakuował. Zaskoczona Alicia zbliżyła się do Hangmana.
Alicia: Emm, przepraszam, Adam...
Zaskoczony Page natychmiastowo odwrócił się w jej stronę i się uśmiechnął.
Page: Alicia, czeeeeeeeść, co ty tutaj robisz?
Alicia: Przecież chciałeś, żebym przeprowadziła z Tobą wywiad. Nie pamiętasz?
Page: A, no tak. To już dzisiaj?
Alicia: Tak, dzisiaj, ale Adam... Dobrze się czujesz? Przecież dzisiaj jest wielka noc! *Hangman nie wie o co chodzi* No wiesz, TLC. *Adam wciąż nie wie o co chodzi* Ty kontra Jericho? O mistrzostwo WWE?
Page zrobił tylko duże oczy i spojrzał na nią niepewnie.
Page: To też dzisiaj? O matko, co ja teraz zrobię? Alicia, co ja teraz zrobię!?
Hangman zaczął panikować, jego ręce się trzęsły, jednak po chwili chwycił on za szklankę i wypił jej zawartość, odstawił na bok i wskazał na Mike'a Matta, żeby ten polał mu kolejną.
Alicia: Jednak nie wyglądasz na przejętego. Jesteś pewny, że dasz sobie radę?
Page: JA NIE DAM RADY!? OCZYWIŚCIE, ŻE DAM!
Ryknął Page i wstał, jednak delikatnie się przy tym zatoczył i usiadł.
Page: ...ale później. Jezus Maryyja, zabrało mnie.
Alicia: Ok, Adam, widzę, że więcej tutaj nie zdziałam. Przeprowadzimy ten wywiad kiedy indziej. Powodzenia.
Page: Dzięki, jesteś świetna. Kiedy będzie kiedy indziej? Kiedy indziej?
Alicia: Tak, Adam. Kiedy indziej. Cześć.
Kanadyjka ruszyła za siebie, jednak w progu minęła się z jegomościem w ciemnej kurtce. Obiektyw kamery skupiony był na samym Page'u, więc nie można było zobaczyć twarzy mężczyzny, który usiadł obok niego.
???: Hey, big dog! Dla mnie jasne piwo. Kłopoty w pracy?
Zapytał Hangmana, który nieobecnym wzrokiem spoglądał na ścianę. W głosie nieznajomego było słychać południowy akcent.
Page: Hm, co? A, tak... Można tak powiedzieć...
Po tych słowach Page jednak szybko się podniósł, dopił zawartość szklanki, zostawił banknoty na ladzie i złapał stojącą obok walizkę, którą zygzakiem ciągnął za sobą. Tą sceną zakończył się cały segment.
Offline
Strony: 1