Walka Keith'a Lee z Adamem Cole'm właśnie się zakończyła i po krótkiej przerwie na reklamy od sponsorów przenieśliśmy się prosto na Backstage, gdzie stała jedna z niedawno zatrudnionych osób do przeprowadzania wywiadów - Cathy Kelley. Szeroko uśmiechnięta stała pod szatnią z napisem "Johnny Mundo" i czekała na swojego domniemanego gościa.

Cathy Kelley: Moim kolejnym gościem będzie zawodnik, który wystąpi dzisiaj w walce wieczoru, której stawką jest miano pretendenta do pasa mistrzowski...

W tym momencie drzwi od szatni się otwarły, Mundo najwidoczniej usłyszał głos reporterki i wyszedł, gdyż był z nią umówiony na wywiad, a jak wiemy lubił błyszczeć w blasku fleszy. Jeszcze zza otwieranych drzwi dało się słyszeć jego głos:

Johnny Mundo: Jeśli mówisz o mnie, Cathy, to mam nadzieję, że w samych superlatywach...



Dało się zauważyć lekki uśmieszek na twarzy wychodzącego z szatni Johna, prezenterka natomiast zareagowała na wyjście Mundo jeszcze szerszym uśmiechem, jak gdyby nie miała pojęcia jaką inną reakcją powinna obdarzyć zawodnika, gdyż nie spodziewała się, że ten zechce jej przerwać w uprzednio przygotowanej i długo ćwiczonej kwestii rozpoczynającej. Reporterka szybko, jednak pozbierała myśli i przeszła do pytania dla swego gościa.

Cathy Kelley: Dobrze Johnny. Dzisiejszego wieczoru czeka Cię bardzo ważny pojedynek, który może zaważyć o Twojej dalszej przyszłości i pozycji w federacji, jak się czujesz przed pojedynkiem o pretendenta do pasa WWE? Czy uważasz, że mógłbyś zostać następnym mistrzem?

Mundo roześmiał się i popatrzył nieco pobłażliwie na kobietę, która wyciągnęła dłoń z mikrofonem w jego kierunku.

Johnny Mundo: Och Cathy... Piękna z Ciebie kobieta, ale taka głupiutka. Tylko spójrz... <mówiąc to Johnny podciągnął koszulkę> Widzisz te mięśnie brzucha? Tak właśnie wygląda ABS godny prawdziwego mistrza! Nie krępuj się, możesz dotknąć. No śmiało Cathy, wiele kobiet chciałoby być teraz na Twoim miejscu.

Zdezorientowana Kelley niepewnie wyciągnęła rękę, którą Mundo delikatnie chwycił i przyłożył do do swojego umięśnionego brzucha, speszona reporterka, jednak błyskawicznie zabrała swą rękę zachowując bezpieczną odległość od zawodnika, co Johnny skwitował kolejnym uśmiechem.

Cathy Kelley: No tak, niewątpliwie jesteś bardzo umięśniony, ale jak ma Ci to pomóc w zostaniu przyszłym mistrzem WWE?

Johnny Mundo:  Wiesz Cathy, mistrz WWE powinien przede wszystkim prezentować się jak mistrz i ja nie wątpliwie taką prezencję posiadam. Nienaganna sylwetka, ten błysk w oku,  a no i jeszcze moje akrobatyczne umiejętności w ringu. Mam wszystko co powinien posiadać prawdziwy mistrz. WWE mogłoby zyskać na popularności, gdybym dzierżył pas mistrzowski i był na samym szczycie tej federacji.

Cathy Kelley: Do tego, jednak długa droga, nie jesteś nawet pretendentem, a dopiero walczysz dzisiaj o to miano. Twoimi rywalami będą Chris Jericho i Jay White. Co myślisz o swoich przeciwnikach?

Johnny Mundo: To ja jestem faworytem tego pojedynku bez względu na to, jak uważają inni. Ci "groźni rywale", z którymi przyjdzie mi się mierzyć nie toczyli jeszcze nigdy starcia z "Guru of the Greatness". Powiedz Cathy, kto może mi zagrozić? Ten ponury dziwak Jay White, który wygląda jakby urwał się z jakiegoś komiksu? Czy może podstarzały Chris Jericho i jego Inner Circle? Nawet podobają mi się takie kółka wzajemnej adoracji, ale wiesz Cathy, ja w przeciwieństwie do nich preferuje kobiety... Może byłabyś chętna dołączyć do mojego kręgu?

Cathy Kelley: Nieee, przykro mi Johnny, ale muszę odmówić. Opowiedz mi lepiej, jaki masz plan na dzisiejszy pojedynek. Będzie o tyle ciekawie, że czeka was pojedynek w stalowej klatce...

Johnny Mundo: Proszę Cię, Cathy, wystarczy, aby w ringu był Mundo, a zawsze będzie ciekawie... A co do planu na ten pojedynek to mój plan jest prosty, zamierzam wygrać, pokażę wam kilka sztuczek, a Mundo czarować potrafi...

Johnny uśmiechnął się zalotnie do reporterki, a następnie odszedł w kierunku długiego korytarza.