Finn Balor: Wow. Naprawdę nie spodziewałem się takiej reakcji, jesteście niesamowici. Nareszcie będziemy mogli przenieść wrestling na wyższy poziom! Długo przyglądałem się wszystkiemu co się tutaj działo i nie mogłem już wytrzymać - musiałem zareagować. To ilu złoczyńców zadomowiło się w federacji przekracza wszelkie pojęcie moralności i dobrego smaku. Tutaj właśnie wkraczam ja, aby zaprowadzić ład i porządek w WWE! Już jutro pokażę, że da się rozsadzić arenę, a każdy widz będzie mógł cieszyć się wspaniałym show, a przede wszystkim satysfakcjonującym zakończeniem... bo dobro zawsze musi zwyciężyć! Dzisiejszy wieczór jest początkiem końca zła i występku. Nie mam pojęcia jak Ci ludzie mogą na koniec dnia spojrzeć w lustro, a potem jeszcze spokojnie położyć się spać. Gdzie jest honor? Gdzie duma? Niektórzy powiedzą, że rzeczywistość zmusza ich do uciekania na ciemną drogę, że to konieczne, aby mogli przetrwać... nonsens. Zło to zło - mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte. Jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale. I dzięki temu mogę chodzić z podniesioną głową! Już nie mogę się doczekać, aż będę mógł skopać pierwszy tyłek. To będzie niesamowite! Dać komuś nauczkę i świetnie się przy tym bawić - to jest to, co lubię najbardziej. A skoro już mowa o przejściu do czynów, dzisiaj ujawniłem się tylko i wyłącznie po to, aby pokazać, że jestem... jestem prawdziwy, realny... i jestem tutaj! Ci, którzy mają coś na sumieniu już wiedzą, że od dzisiaj nie mogą spać spokojnie. Najwyższy czas, aby przejść do czynów!

Po tych słowach Finn upuścił mikrofon i spokojnie udał się na Backstage wśród owacji i oklasków publiczności. Oh... My... God... Balor's here! Oj się będzie działo.