siema

Po segmencie Velveteen Dream'a i Huntera przyszło mi się po raz kolejny zmierzyć ze szkotem zwanym Drew McIntyre’em. Kiedy ostatni raz rywalizowaliśmy ze sobą ja okazałem się góra. Moja obecna dyspozycja pozwoliła pokazać, kim właśnie jest osoba Aleister Black. Na pewno nie jestem osobą, która lubi dużo mówić. Mimo to, że nie pokazuje emocji to drzemie we mnie dużo emocji. Może to dlatego, że mój oponent wygląda potężnie jak by dopiero wyszedł z siłowni. Obawy są jak najbardziej no nie wiem jak rywal się zachowa dziś. To ja jestem podbudowany do tego pojedynku. Walczyłem na gali ppv Great Balls of Fire z Chrisem Jericho, więc strach powinien zniknąć.


'' Nie obawiam się ciebie nieśmiertelniku. Nie wyglądasz mi na takiego strasznego tak, jak mówią o tobie. Zgładzę cię po raz kolejny, a twoje marzenia zakopie do oceanu mroku!''

Warknąłem w stronę Szkota, który rzucił się na moją osobę pięściami. Zostałem zasypany nawałnicą potężnych uderzeń, które odebrały mi oddech. Musiałem przywrócić swój rytm, co pozwoli mi wrócić do wyrównanego pojedynku. Na razie muszę być na uwadze, ponieważ rozpędzony McInyre próbuje mnie zmasakrować. Nie udaje mu się no naciągam linę i to właśnie dzisiejszy rywal wpada w moją pułapkę. Szkot wyleciał z ringu, co nie było nawet mowy o tym, że by go osłabiło. Musiałem przemyśleć dalszą s tragedię, jak dorwać mu się do tyłka. McIntyre zamachnął się na de mną, co uniknąłem jego ataku. Przeszłem bardziej w bok chwytając pas mojego oponenta. To był błąd no Drew częstuje mnie Elbow Strike'm i znów dałem nabrać się. Popełniłem, po raz kolejny błąd a arbiter zaczyna bez skrupułów wyliczać nas. Szkot podnosi moje ciało, ale też czuje, że nie przychodzi mu to łatwo. Znalazł chwilowe rozluźnienie McIntyre. Przechwyciłem jego głowę i mocno szarpnąłem jego głową prosto na podłogę Falling DDT. Sędzia już doliczył do 8 a ja wrzucam mojego przeciwnika do kwadratowego pierścienia. Za pomocą lin próbuje wstać na swoje nogi. Ja na moje szczęście staram się dopracować to zacząłem odbiłem się od lin kwadratowego pierścienia i moja podeszwa buta ląduje na twarzy Baseball Slide. Drew McIntyre, po raz kolejny bezradny wypada z ringu. Niesiony dopingiem ''Fade to Black.... Fade to Black'' odbijam się od lin i nad głowami moich fanów popisuje się akcją wysokiego ryzyka Tope Con Cilo.

''Yeah... I co teraz?jestem na fali! Kim ty jesteś naprzeciwko mnie!?''

370/389 + 19

Ostatnio edytowany przez hardy12 (2019-01-08 07:51:12)

Hardy Nie jest to post najwyższych lotów, moim zdaniem nie jest on nawet przeciętny. Zdania, których używałeś są bardzo chaotyczne, nie trzyma się to kupy mam wrażenie jakbyś nie czytał wcześniej tego co tutaj wstawiasz, a post był pisany na kolanie. Użycie dwa razy słowa emocji w jednym zdaniu. ,,Obawy są jak najbardziej no nie wiem jak rywal się zachowa dziś'' W ogóle nie rozumiem tego zdania. Dalej w opisie walki jest już troszkę lepiej, ale nie uniknąłeś błędów chociażby McIntyre zamachnął się na de mną, co uniknąłem jego ataku. Jest nad czym pracować.

Sedol Na pewno nie jest to twój najlepszy post, ten w waszym poprzednim pojedynku był lepszy, gdyby nie regulamin Lecz wróćmy do tego co widzę przed sobą, wszystko jest opisane poprawne.Nie lubię słownictwa potocznego więc nie podoba mi się sformułowanie Zlewałem, mogłeś użyć czegoś w stylu ignorowałem czy nawet miałem to w tyle czy coś w tym rodzaju. Walka opisana poprawnie, dałeś się uderzyć rywalowi, co zresztą uczynił też Hardy. Są dwie akcje z KP więc post jak najbardziej do zaakceptowania.

Podsumowując zważając na błędy logiczne i ogólny odbiór posta, a także na jakość bez wątpienia wygrywa Sedol. Mała uwaga z mojej strony spróbuj bardziej dzielić tekst, albo używać kolorów po tutaj wszystko się zlewa. Sedol 1 Hardy 0

Sedol:

Cały wstęp to dla mnie strata czasu. W poście chciałem zobaczyć to, co dzieje się w ringu a nie historię twojej podróży do domu. Metaiczny dźwięk gongu to forumowy cringe, nie pisz tak. Post taki sobie, trochę nudnawy moim zdaniem staraj się go bardziej urozmaicić

Hardy:

To samo wstęp calkowicie bezużyteczny. Post podobny, ale dużo bardziej chaotycznie napisany, czasem się gubię w tym co chcesz przekazać. Postaraj się czytaj go parę razy.

Posty generalnie wyrównane, poziom mid cardu.

Mój głos również wędruje na Sedola z uwagi na lepszą przejrzystość postu.

Prosze cię o booking, wyrównana walka, czyste zwycięstwo.

Początek walki zdecydowanie należał do Szkota. Wbił się w przeciwnika potężnym spearem. Zdawałoby się, że to może zakończyć sprawę, ale jednak tak się nie stało. Po kilku sekundach Aleister wstał. McIntyre nie chciał oddać inicjatywy, dlatego też jak najprędzej podleciał do rywala, na co wysłannik szatana był przygotowany. W momencie, gdy Drew chciał złapać Blacka ten się schylił pod jego łapami, a następnie wyprowadził *Multiple Striking Combinations zaskoczonemu McIntyre'owi. Seria była mocna, ale niestety nie na tyle, aby zrobić większą krzywdę. Większy osobnik jedynie się zachwiał, po czym wyprowadził uderzenie z głowy, całą akcję zakończył Jumping Neckbreaker*'em! Cała hala wręcz wrzała, ogień nienawiści do Szkota zwiększał się coraz bardziej. Ulubieniec publiki upadł po raz kolejny na matę. Wydawałoby się, że tym razem chwilę poleży, lecz na nieszczęście McIntyre'a ten ponownie szybko wstał, w dodatku w fenomenalnym stylu, stanął w pionie przy użyciu sprężynki. Najprawdopodobniej adrenalina zaczęła działać w jego ciele. Rozpędził się, po czym zaatakował  dropkickiem, Szkot również wstał szybko, lecz tylko po to, by zainkasować kolejny raz ten sam atak. Black nie zwalniał tępa, wciąż rozpędzony odbił się od lin, aby zgnieść rywala przy pomocy Springboard Moonsault! Po udanej kombinacji Aleister wskoczył na narożnik, aby wyskoczyć i w przepięknym stylu wykonać swój znany ruch.Diving Double Foot Stomp weszło w życie! Wysłannik diabła rzucił się do przypięcia, ale to na nic! Arbiter doliczył tylko do dwóch. Zdawałoby się, że Black ma już zwycięstwo w kieszeni, co ma zamiar potwierdzić szykując się do swojej akcji końcowej. Aleister pomagał się rywalowi podnieść, aż w końcu ten wstał. Gdy Black Mass miało właśnie zostać wykonane nieoczekiwanie McIntyre schylił się pod nogą przeciwnika, kopnął go w brzuch, po czym całkowicie niespodziewanie zakończył walkę wykonując Future Shock. Sędzia doliczył do trzech!

Pierwsza gwiazdka- ruchy Aleister
Druga gwiazdka- ruchy Drewa.

p.s booking jest najniższych lotów jak coś. nienawidzę bookingów oraz napisane chyba w 15 minut