Po chwili obraz na telebimie zamienia się, a kamerzysta znajduję się w szatni Hardego, który szykuje się do swojego pojedynku

Jeff : Brawo Lio, w końcu podjąłeś decyzję. To takie dojrzałe z Twojej strony, zastanawia mnie jedno. Dlaczego ja? Widocznie nie wyciągnąłeś lekcji z ostatnich pojedynków, za każdym razem zostawałeś zdominowany. Masz słomiany zapał, bardzo chcesz osiągnąć swój cel, lecz po jednej nieudanej akcji spoczywasz na laurach. Oczywiście nie mam wyboru muszę przyjąć to wyzwanie, ale czy mogę nazywać to jakimkolwiek wyzwaniem, czymś co sprawi mi problem? Myślę, że nie. Nie zrozum mnie źle Lio, ale pokazałem Ci, że nie jesteś na moim poziomie, pomimo tego że określają Cię młodym talentem, to na razie tego nie pokazujesz. Jesteś zbyt słaby psychicznie Rush, jeszcze tego nie wiesz, ale ja już jestem w Twojej głowie, przed Twoimi oczami jestem niczym bestia, której nie da się zatrzymasz. Mnie nie oszukasz, a do tego wszyscy obecni na trybunach widzieli Twoją słabość podczas naszych starć. Rada na przyszłość nie panosz się z tym, że jesteś najlepszy, bo na razie nie jesteś w stanie pokonać takiego dziadka jak ja. Czas biegnie nieubłaganie i niedługo będę kończyć karierę, ale najpierw pokażę kilku młokosom ich miejsce w szeregu. Rush otwórz swoje oczy, bo nie wiesz kiedy nastąpi atak.