Po króciutkiej przerwie WWE Universe powróciło na ekrany odbiorników, tylko po to, aby dostarczyć widzom, oraz fanom jeszcze więcej rozrywki, niż przed przerwą. Kamera skierowana została na zapaśnika, który z mikrofonem w ręku i wzrokiem wbitym w deski maty ringowej, wędrował od liny do liny, układając w swojej głowie plan działania. Momentalnie uniósł głowę i ze skupieniem wymalowanym na twarzy, spojrzał prosto w obiektyw kamery. Kąciki jego ust delikatnie uniosły się, po to, by mógł pobłażliwie pokiwać głową.

Kevin Owens: Pewnie każdy z was zadaje sobie pytanie: Kim jest ten cały Kevin Owens? Czy to kolejny zawodnik niskich lotów i zapchaj dziura w karcie walk? Otóż, odpowiedź jest bardzo, ale to bardzo prosta - nie. Kevin Owens to kompletnie inny typ człowieka, a jego charakteru poznać nie chcecie. Nikt nie chce poznać Kevina Owensa. Nikt nie jest godzien, by poznać Kevina Owensa. Bo Kevin Owens, to zdobywa. Kevin Owens to szakal, i nie łudźcie się, że możecie mi zaufać. Dążę do celu... po trupach, ale do celu.

Kevin zakończył swój monolog szyderczym uśmiechem, za co oczywiście został wygwizdany i obrzucony popcornem, oraz sporą ilością środkowych palców, ale czy przez to zrobiło mu się smutno? Skądże. To tylko utwierdziło go w przekonaniu, jak łatwo jest manipulować każdą częścią społeczności. Kevin miał już ich w garści i mógł nimi kontrolować tak, jak tylko chciał...