Akcja na ekranie przeniosła się do bliżej nieokreślonego miejsca w tajemniczym lesie, gdzie kamerzysta podążał śladem ubranego w garnitur Blacka. Aleister nie zatrzymywał się nawet na sekundę, podążał ślepo przed siebie, udanie ignorując zaczepki ze strony towarzysza. Obaj udanie manewrowali pomiędzy drzewami i przed długi czas jedynym odgłosem były pękające gałązki pod ich podeszwami.

Kamerzysta: Więc, Aleister. Może zdradzisz nam w końcu dlaczego tutaj jesteś?

Black zatrzymał się i gwałtownie odwrócił w kierunku kamery, lecz nim wypowiedział choćby jedno słowo, po lesie rozszedł się niezidentyfikowany dźwięk, przez który Holender spojrzał przed siebie i przyspieszył kroku, zostawiając w tyle przestraszonego mężczyznę. Po chwili jednak obraz znów uchwycił sylwetkę zawodnika, który przedzierał się przez chaszcze, chcąc dotrzeć czym prędzej do swojego celu. W końcu Aleister wyszedł na niewielką polanę i tam zatrzymał się, odwracając twarz w bok. Gdy towarzysz do niego dotarł, kamera uchwyciła starą ruderę stojącą między drzewami. W domu nie paliło się żadne światło, nie było też słychać żadnych odgłosów. Bez wahania jednak Anti-Hero ruszył w jego kierunku, wchodząc po schodkach na ganek. Po chwili przekręcił gałkę i otworzył powoli drzwi, przekraczając próg tajemniczego budynku. Przez chwilę kamerzysta nie ruszał się z miejsca, jednak publika usłyszała głośne westchnięcie mężczyzny, zaś po chwili akcja ruszyła do przodu. Ciemność we wnętrzu nie pomagała w poruszaniu się, lecz po chwili Black sięgnął do ściany, na której wisiała świeca. Po jej odpaleniu wszyscy zebrani ujrzeli zniszczone wnętrze, porozrzucane po podłodze rzeczy, mnóstwo pajęczyn. Bez wątpienia dom sprawiał wrażenie porzuconego, lecz można było wyczuć nutkę grozy. Obaj mężczyźni rozglądali się, jednak wtedy do ich uszu doszło skrzypienie sufitu, więc czym prędzej zlokalizowali schody prowadzące na wyższe piętro budynku. Black szedł przodem, otwierając drzwi strychu. Gdy po chwili dotarła do niego kamera, jedyną widoczną rzeczą był okrąg rozpalonych świec i wymalowany na podłodze pentagram. Black spoglądał w jedno miejsce od dłuższego czasu, lecz nim kamerzysta zdołał odwrócić obiektyw tamtą stronę, drzwi za nimi mocno trzasnęły. Po chwili usłyszeć można było wrzask mężczyzny, którego coś uniosło w górę i cisnęło o podłogę. Kamera znalazła się na ziemi, lecz wciąż nagrywała obraz. Widoczne niestety były jedynie buty Blacka. Po chwili Holender upadł na kolana, zaś przed jego sylwetką pojawił się ktoś jeszcze. Jego stopy przysłaniał fioletowy płaszcz. Nim kamera została zniszczona i obraz zanikł, usłyszeć można było jeszcze niski głos.

???: In Nomine Satanas...

Po tym fani zebrani na arenie zostali pozostawieni z własnymi myślami, nikt nie był w stanie wydusić z siebie żadnego słowa. Tyle pytań, a żadnych odpowiedzi.